Współpraca organizacji pozarządowych z muzeami odbywa się na wielu poziomach i przynosi dobre efekty. Potrzeba jedynie odrobiny otwartości, której w praktyce rzadko kiedy brakuje.
Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna współpracuje z kilkoma warszawskimi muzeami, przede wszystkim z Muzeum Warszawy (a także jego filiami jak Muzeum Pragi) i Państwowym Muzeum Etnograficznym. Współpraca ma charakter przede wszystkim merytoryczny, polegający na konsultacjach merytorycznych oraz korzystaniu z materiałów archiwalnych, głównie ikonograficznych. Dzięki takiemu współdziałaniu powstać mógł między innymi portal strojeludowe.net.
Fundacja Bęc Zmiana od samego początku, a więc od dwunastu lat, współpracuje z instytucjami państwowymi i miejskimi, także muzeami. Razem z Muzeum Sztuki Nowoczesnej czy Centrum Sztuki Współczesnej organizuje dyskusje dotyczące życia społecznego i sztuk wizualnych. Owocem współpracy z MSN jest również wydanie książki „Postmodernizm jest prawie w porządku”.
Trzeba się poznać
Anna Czyżewska z Pracowni Etnograficznej wskazuje, że dużym ułatwieniem w nawiązaniu i prowadzeniu współpracy jest fakt, że kilka z członkiń stowarzyszenia pracuje w muzeach. – Znamy się z muzealnikami i muzealniczkami – mówi. – To pomaga w podejmowaniu wspólnych działań. Dzięki temu wiemy, kto się czym zajmuje, w czym się specjalizuje, kto co bada.
Mimo to, zwraca uwagę, że wyzwaniem, które stoi zarówno przed muzeami, jak i NGO-sami, jest znalezienie wspólnej przestrzeni pozwalającej na to, by poznać się jeszcze bliżej, zwłaszcza międzypokoleniowo. – Warto podjąć działania, które pozwolą muzealnikom poznać trzeci sektor, a pozarządowcom dowiedzieć się czegoś więcej o muzeach i ich specyfice – mówi.
Potrzebę istnienia takiej przestrzeni dostrzega także Arkadiusz Gruszczyński z Bęc Zmiany, zastrzega jednak, że osoby pracujące w muzeach współpracują z organizacjami przy wielu projektach, dzięki czemu wymiana międzysektorowa już obecnie zachodzi w obie strony. – To sieciowanie, które na pewno jest bardzo potrzebne, dokonuje się na poziomie realizacji wspólnych działań. Jeżeli jakaś fundacja robi projekt o dizajnie Europy Środkowo-Wschodniej, to w naturalny sposób musi nawiązać współpracę z projektantami, instytucjami i badaczami – dodaje.
Trzeba być otwartym
– Muzealnicy są zresztą otwarci i raczej entuzjastycznie reagują na ofertę współpracy z organizacjami – przekonuje Czyżewska. – Chętnie dzielą się też swoim doświadczeniem.
Doświadczyli tego nie tylko członkowie Pracowni Etnograficznej, ale także uczestnicy organizowanego przez nią projektu „Muzeum Aktywne”, w ramach którego białoruscy muzealnicy mogli poznać działalność warszawskich placówek i spotkać się z kolegami i koleżankami po fachu między innymi z Muzeum Warszawy, Państwowego Muzeum Etnograficznego czy Łazienek Królewskich.
Również Gruszczyński stwierdza, że doświadczenia jego organizacji ze współpracy z muzeami są bardzo dobre: – Nigdy nie narzekaliśmy na niechęć czy zamknięcie na trzeci sektor ze strony muzealników.
Jego brak potwierdzają rozmowy z przedstawicielami muzeów. – Wiele uczymy się od organizacji, prowadząc wspólne działania. NGO-sy często prowadzą szkolenia z dziedzin, w których my nie mamy jeszcze kompetencji – mówi Marianna Otmianowska, kierowniczka Działu Edukacji w Muzeum Narodowym w Warszawie.
To samo można powiedzieć o stosunku Muzeum Historii Żydów Polskich do współpracy z NGO-sami. Grzegorz Tomczewski z biura prasowego muzeum stwierdza jasno, że nie dostrzegł dotąd problemów z nią związanych: – Współpraca układa się bardzo dobrze. Pracujemy przecież dla wspólnego celu, staramy się nie rywalizować, tylko razem, przy pomocy partnerów z NGO-sów, tworzyć coś wartościowego i ciekawego dla naszych gości.
Warto się konsultować
W Muzeum Historii Żydów Polskich odbywa się to na czterech polach: współpracy z organizacjami lokalnymi z całej Polski poprzez partnerstwa i patronaty nad organizowanymi przez nie wydarzeniami; współdziałania z organizacjami zajmującymi się tematyką żydowską (jak na przykład Fundacja Shalom, Fundacja Forum Dialogu Między Narodami czy Żydowska Ogólnopolska Organizacja Młodzieżowa) i historyczną; współpracy z organizacjami zajmującymi się szeroko pojętą promocją społeczeństwa obywatelskiego (jak Centrum Edukacji Obywatelskiej) oraz organizacjami zajmującymi się osobami niepełnosprawnymi.
Szczególną bowiem, podejmowaną również przez Muzeum Narodowe w Warszawie, formą współpracy są kontakty właśnie z tymi ostatnimi NGO-sami. Muzeum Narodowe w Warszawie przyjęło choćby na praktyki podopiecznych Fundacji Synapsis, ucząc się tym samym pracy z osobami dotkniętymi autyzmem.
Inną organizacją, która służy muzeom wsparciem, jest Fundacja Kultury bez Barier, organizująca razem z Narodowym Instytutem Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów szkolenia „Gość niepełnosprawny w muzeum”. Fundacja pomaga muzealnikom również poprzez konsultacje. – Kiedy tylko mamy kłopot w kwestii dostosowania naszej działalności do potrzeb osób niepełnosprawnych, dzwonimy i pytamy: jak to zrobić, jakiej czcionki użyć, na co uważać? – opowiada Otmianowska.
Czyżewska przekonuje ponadto, że warto korzystać z wiedzy muzealników, specjalistów w swoich dziedzinach. Pracownicy Muzeum Pragi konsultowali choćby stworzony przez Pracownię Etnograficzną audioprzewodnik. Dotyczy to również współpracy z emerytowanymi pracownikami i pracowniczkami muzeów. – Jesteśmy w większym stopniu działaczami i animatorami niż badaczami, dokumentalistami i kolekcjonerami, w czym innym się specjalizujemy, ale razem możemy stworzyć nową jakość – dodaje.
Wspomniana już książka „Postmodernizm jest prawie w porządku”, powstała w wyniku współpracy Bęc Zmiany i Muzeum Sztuki Nowoczesnej, również jest przykładem ściśle merytorycznego współdziałania organizacji i muzeów. – Bardzo często przy tworzeniu książek korzystamy z doświadczenia kuratorów i pracowników merytorycznych instytucji muzealnych, cały czas wymieniamy się doświadczeniem – mówi Gruszczyński.
Warto łączyć kompetencje
To właśnie połączenie owych różnych, ale mogących się uzupełniać, kompetencji, przynosi być może najlepsze efekty. Spotkanie animatorów z badaczami może bowiem zaowocować pomysłem na to, jak specjalista może w atrakcyjny sposób podzielić się swoją wiedzą. Czyżewska przekonuje, że dzięki współpracy z organizacjami muzea zyskują pomysły i nową energię, a także – nieco bardziej przyziemnie – dodatkowe ręce do pracy oraz możliwość pozyskania nowych środków. – Część muzeów, szczególnie mniejszych, ma mocno ograniczone zasoby, zarówno ludzkie, jak i finansowe. Współpraca z organizacjami daje im możliwość realizowania nowych działań.
Nie bez znaczenia, oczywiście, jest bowiem to, że organizacje, w przeciwieństwie do muzeów, mogą pozyskiwać pieniądze z programów Ministerstwa Kultury. Zysk jest obopólny: – Kiedy zbliżają się listopadowe i marcowe terminy składania wniosków do Ministerstwa, zgłasza się do nas wiele organizacji chcących, by Muzeum Narodowe w Warszawie zostało partnerem ich projektu. Jesteśmy na to bardzo otwarci – przekonuje Otmianowska.
Jako przykład udanej współpracy Czyżewska podaje projekt zrealizowany w 2013 roku wspólnie przez Pracownię Etnograficzną i Muzeum Ziemi Otwockiej: „Etnoprojekt dla najmłodszych”. Wykorzystując doświadczenie członków i członkiń stowarzyszenia zarówno w pracy warsztatowej z dziećmi, jak i w zakresie etnodizajnu, i łącząc je z lokalna kolekcją i działaniami muzeum – związanymi przede wszystkim z historią i architekturą Otwocka – zorganizowano warsztaty muzealnicze dla miejscowej młodzieży. Poznając historię i zbiory muzeum, dowiadując się, czym jest muzealnictwo, tworząc projekty szablonów inspirowanych stylem świdermajer oraz makiety domów, uczestnicy projektu przygotowywali się do roli instruktorów na Festiwalu Świdermajer, w trakcie którego pokazywali mieszkańcom swojego miasta, jak fascynujące jest otwockie dziedzictwo. – Zarówno my, jak i muzeum na tym zyskaliśmy – mówi Czyżewska, dodając, że od tego czasu współpraca między stowarzyszeniem a muzeum wciąż się rozwija.
Można jeszcze więcej
Wyjątkowym, ale być może będącym dobrym przykładem dla innych podobnych inicjatyw, przypadkiem współpracy organizacji i jednostki muzealnej jest wspomniane już Muzeum Historii Żydów Polskich, będące pierwszą w Polsce instytucją powstałą na zasadzie partnerstwa publiczno-społecznego, stworzoną wspólnie przez rząd (Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego), samorząd lokalny (Miasto Stołeczne Warszawa) i organizację pozarządową (Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny). Jak mówi Tomczewski, muzeum bez Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny po prostu by nie było. Także obecnie prowadzone przez muzeum projekty w dużej części są prowadzone wraz ze Stowarzyszeniem Żydowski Instytut Historyczny. Dotyczy to między innymi portalu „Wirtualny Sztetl”, projektu wymiany młodzieży PIYE (Polskie Międzykulturowe Spotkania Młodzieży) czy programu „Polscy Sprawiedliwi – przywracanie pamięci”. Stowarzyszenie, jako jeden ze współzałożycieli, zebrało fundusze i tworzy wystawę główną muzeum, wspiera także finansowo wiele bieżących działań programowych instytucji. – Życzymy wszystkim innym publicznym placówkom tak wartościowego partnera z grona NGO-sów jak Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny – podkreśla Tomczewski.
Tak ścisła współpraca między instytucjami publicznymi a organizacjami pozarządowymi nie przystaje oczywiście do wszelkiego rodzaju działań, jednak może być ciekawą ścieżką rozwoju owego współdziałania. Jak zwykle, potrzeba przede wszystkim inicjatywy i otwartości.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)