Ile mógł stracić PFRON w aferze, którą właśnie odkryli policjanci z CBŚ?
W aferę zamieszany jest mazowiecki oddział Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Niedaleko jego siedziby spotkały się Bogumiła P., pracownica PFRON, i Grażyna Z., przedstawicielka stołecznego oddziału Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem (PTWK). Grażyna Z. wręczyła Bogumile P. 30 tys. zł. Wtedy policjanci wyszli ze swoich kryjówek i obu paniom założyli na ręce kajdanki.
Z zebranych dotąd przez prokuraturę dowodów wynika, że straty PFRON-u sięgają przynajmniej 750 tys. zł. - Tyle mamy na razie udokumentowane. Ale podejrzewamy, że wyłudzeń było więcej i ostateczne straty mogą pójść w miliony - przekonują policjanci.
Źródło: Gazeta Wyborcza (Stołeczna)