Na kilka dni przed II turą wyborów samorządowych Fundacja im. Stefana Batorego zorganizowała konferencję, na której przedstawiciele sześciu organizacji pozarządowych uczestniczących w projekcie monitoringu finansowania samorządowej kampanii wyborczej przedstawili wstępne wyniki obserwacji kampanii wyborczej w Dębicy, Lubaczowie, Krakowie, Szczecinie, Szklarskiej Porębie i Warszawie.
Przedstawiciele organizacji monitorujących
wymienili szereg nieprawidłowości zaobserwowanych podczas kampanii
samorządowej. W Krakowie i w Warszawie kampania rozpoczęła się na
długo przed jej oficjalnym ogłoszeniem — partie prowadziły kampanie
wizerunkowe, a przyszli kandydaci promowali się, nie podając jednak
informacji o zamiarze kandydowania, np. Hanna Gronkiewicz-Waltz
rozesłała w sierpniu za pośrednictwem własnego biura poselskiego
swój program rozwoju Warszawy, zapraszając organizacje pozarządowe
do konsultacji.
Zauważono, że kandydaci wykorzystują do
prowadzenia kampanii pieniądze publiczne — urzędujący prezydent
Szczecina, starający się o reelekcję, tuż przed wyborami przyznał
pracownikom ratusza wysokie premie, a ich dzieci obdarował paczkami
świątecznymi. Z uwagi na nienormowany czas pracy komisarza Warszawy
trudno określić, kiedy Kazimierz Marcinkiewicz występuje w roli
komisarza, a kiedy w roli kandydata na prezydenta miasta.
Wszyscy obserwatorzy zauważyli nieprawidłowości
dotyczące siedzib komitetów wyborczych, lokowanych często w
prywatnych mieszkaniach kandydatów, w biurach poselskich lub w
siedzibach partii bez zawierania umów wynajmu lub użyczenia lokalu.
Pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego LPR w Krakowie przyznał,
że choć komitet ma siedzibę w biurze poselskim Marka
Kotlinowskiego, nie podpisano z nim umowy użyczenia lokalu, co
więcej — komitet nie ponosi opłat ani za korzystanie z lokalu ani
za media. Siedziby komitetów wyborczych często nie są oznakowane,
podobnie zresztą jak materiały wyborcze, na których widnieje
zazwyczaj nazwa partii, a nie — jak nakazuje ordynacja — komitetu
wyborczego.
Naruszane są zasady umieszczania plakatów — w
Krakowie LPR zakleiła swoimi plakatami blisko połowę obwieszczeń
urzędowych rozwieszonych na terenie miasta. W rozmowach z
obserwatorami przedstawiciele niektórych komitetów wyborczych
przyznają, że — wbrew przepisom — żadna z osób pracujących w
komitecie nie pobiera wynagrodzenia za swoją pracę, a wyposażenie
siedziby komitetu należy do osób prywatnych. Przedstawiciele
organizacji prowadzących monitoring w Lubaczowie, Szklarskiej
Porębie i w Krakowie zwracają też uwagę na niszczenie i zrywanie
plakatów, co stanowi naruszenie przepisów o ochronie materiałów
wyborczych.
Pełnomocnicy finansowi przyznają, że nie mają
pojęcia o kosztach kampanii — relacjonują przedstawiciele
organizacji monitorujących. Z tego powodu większość wstępnych
raportów, które organizacje przestawią jeszcze przed II turą
wyborów, nie będzie zawierała danych dotyczących wydatków
poniesionych na kampanię.
Raport końcowy z monitoringu ukaże się wiosną
2007 roku.
Adam Sawicki
koordynator projektu monitoringu
tel. 22 536 02 57
asawicki@batory.org.pl
www.samorzad2006.org.pl
Źródło: Fundacja im. Stefana Batorego