21 kwietnia grupa podopiecznych Fundacji PODAJ DALEJ z Goliny, Paprotni i Konina wraz z wolontariuszami i rodzicami wyruszyła na wycieczkę do Wrocławia. Wyprawa była możliwa dzięki ogromnemu wsparciu PKS w Koninie, które komfortowo dowiozło nas do Wrocławia i bezpiecznie przywiozło do domów. Wycieczka to pierwsze przedsięwzięcie dla naszych podopiecznych z 3 Klubów Ucznia, sfinansowane w części z dochodu z Koncertu Nosowskiej - pięknie dziękujemy.
"Po przybyciu na miejsce pierwsze swoje kroki
skierowaliśmy do Zoo. Przed wejściem każdy wolontariusz zebrał
grupkę podopiecznych, za których był
odpowiedzialny. Potem zaczął się nasz spacer po
Zoo. Jak tylko weszliśmy Marlenka spytała Kiedy pójdziemy na plac
zabaw? - powtarzała słowa dopóki jej marzenie się nie spełniło.
Podczas naszej wędrówki poznaliśmy wiele gatunków zwierząt: żyrafy,
tygrysy misie brunatne, lwy, lemury, lamy. Odwiedziliśmy też
ptaszarnię, terrarium i akwarium-kilka rodzajów rybek. Właśnie
tutaj najbardziej podobało się Adasiowi.
Ogród Zoologiczny założony został w 1865 roku,
Najbardziej znanymi jego pracownikami byli Hanna i Antoni
Gucwińscy. Obecnie Zoo to 58 pawilonów, gdzie zamieszkuje kilkaset
gatunków zwierząt, ptaków.
Około 13.00 Karol powiedział, że czeka nas
niespodzianka. Był to rejs statkiem -Nerida po Odrze na Ostrów
Tumski-Bulwar Włostowica i z powrotem. Potem nastąpiło dalsze
zwiedzanie Zoo. Gdy opuściliśmy jego gościnne progi udaliśmy się
spacerkiem, choć już troszeczkę zmęczeni do Ogrodu Japońskiego.
Ogród Japoński jest jednym z niewielu śladów po
Wystawie Światowej z 1913 roku, jakie pozostały we Wrocławskim
Parku Szczytnickim. Przygotowany i urządzany przez największego
wówczas japonistę - entuzjastę, hrabiego Fritza von Hochberga, przy
udziale japońskiego ogrodnika Mankichi Arai był perłą wystawy.
„Ja za tę noc chętnie oddam pięć
najpiękniejszych lat" - parafrazując słowa piosenki Anny Jantar -
za pobyt w Ogrodzie mogę oddać wiele, ponieważ wydał mi się on
miejscem magicznym pełnym pięknych roślin. Podczas spaceru po
ogrodzie zauważyliśmy młodą parę robiącą sobie zdjęcia - był to
naprawdę ładny widok. W rozmowie z Krysią stwierdziłyśmy, że panu
młodemu brakuje tylko nenufarów a poczułby się jak bohater Nocy i
Dni. Przed wyjazdem przyszedł czas na gorący posiłek - żurek z
kiełbaską, a na deser pączki i rogaliki.
Pełni wrażeń wróciliśmy bezpiecznie w późnych
godzinach nocnych do domu! Dzieci wysiadając pytały, kiedy następna
wycieczka?!?"