Jednym z projektów wolontariackich Grzegorza Skibińskiego było przygotowanie terenu wokół świetlicy środowiskowej w Orłowie k. Nidzicy. Jako doświadczony i aktywny wolontariusz już od 10 lat angażuje się w pomoc innym. - Trudno przedstawić jednoznaczną receptę na udany projekt. Jednak mogę wszystkich zapewnić, że kolejne przedsięwzięcia są ważnymi wyzwaniami i dają bardzo dużo radości – mówi Grzegorz Skibiński.
Na co dzień Grzegorz Skibiński jest dyrektorem Departamentu Operacji Kadrowych w Citi Handlowy. Podczas 10 lat zaangażowania w wolontatiat był liderem licznych projektów, a do współpracy zaprosił 80 koleżanek i kolegów. Angażował się m.in. w pomoc Stowarzyszeniu Agroturystycznemu „Mazurska Kraina”, w akcję „RAZ DWA TRZY Warszawiakiem Jesteś Ty” w Muzeum Powstania Warszawskiego czy debatę dedykowaną młodzieży – „Jak osiągnąć sukces w życiu”.
Założeniem ostatniego projektu było natomiast przygotowanie terenu wokół świetlicy środowiskowej w Orłowie k. Nidzicy. Ośrodek służy dzieciom z okolicznych wsi – umożliwia nie tylko zabawę i odpoczynek, ale stawia na rozwój intelektualny i fizyczny wychowanków. – Nasze prace obejmowały ułożenie ścieżki z kamieni i parkietu z cięgieł, korowanie pni i przygotowanie materiału do budowy drewnianych stołów i ławek oraz stworzenie skalniaka wraz z nasadzeniami. Ponadto projekt zakładał aktywizację lokalnej społeczności i włączenie jej we wspólne prace – dodaje Grzegorz Skibiński.
Skąd wiemy, co jest naprawdę potrzebne? – Z reguły dzieje się to tak, że ktoś z nas usłyszy przypadkiem o potrzebach danego środowiska i wspólnie postanawiamy realizować tam projekt wolontariacki. Tak było w przypadku Orłowa. Zdarzają się też inicjatywy, w których najpierw pojawia się pomysł i dopiero później szukamy miejsca na jego realizację – mówi. Oczywiście, wolontariusze powracają też do miejsc, które już kiedyś odkryli i w nich pomagali. Dzięki temu wolontariat to stały element ich życia.
Grzegorz Skibiński zwraca uwagę, że nie można poznać potrzeb odbiorców bez rozmowy z nimi. – Zawsze trzeba przedyskutować realne problemy, poznać podopiecznych, przybyć na miejsce. Osobisty kontakt to podstawa tego typu relacji – zauważa. Inni wolontariusze z jego otoczenia również wychodzą z takiego założenia i starają się poświęcić choć trochę czasu potrzebującym. – Z pewnością pomocne było moje doświadczenie w wolontariacie. Koledzy i koleżanki wiedzą, że pomagam od lat i że mogą się do mnie zwrócić z pytaniami i własnymi pomysłami. Zresztą szeroko zakrojone działania Fundacji Kronenberga zdecydowanie ułatwiają nabór kolejnych osób do nowych projektów – mówi Grzegorz Skibiński.
Jak sam mówi, po prostu lubi współpracować z ludźmi, być aktywnym i organizować prace wolontariackie. To dla niego nieoceniona radość i satysfakcja, ale też wyzwanie. – Każdy projekt jest inny, wymaga innych osób i zasobów. Nie można więc przedstawić konkretnej recepty na udaną akcję. Trzeba po prostu mieć dobre chęci i nastawienie, a inicjatywy na pewno przyniosą zamierzony skutek – kończy.