Polskie organizacje pozarządowe są chętne, ale nie są przygotowane na przyjmowanie stałych wolontariuszy na rok czy pół roku. To jeden z wniosków, płynących z pilotażowych projektów wolontariatu długoterminowego realizowanych w 2012 i 2013 roku. Tym bardziej warto nadal pracować nad tą formułą - przekonują przedstawiciele organizacji. I proszą o to Ministra Pracy i Polityki Społecznej.
„Z niepokojem śledzimy losy Komponentu Wolontariatu Długoterminowego wdrażanego w ramach PO FIO w latach 2012-2013, który z założenia miał doprowadzić do uruchomienia Rządowego Programu Wolontariatu Długoterminowego w Polsce. Zrealizowano trzy projekty pilotażowe, ich ewaluacja wykazała istotną rolę wolontariatu długoterminowego w promocji i rozwoju wolontariatu. Mimo pozytywnej oceny Komponent nie doczekał się do tej pory kontynuacji, ani w postaci Programu Rządowego, ani w postaci Komponentu P FIO 2014. Bardzo nam zależy na doprowadzeniu prac nad Programem do końca” – kopia listu zaczynającego się tymi słowami, adresowanego do Ministra Pracy i Polityki Społecznej, została przekazana Krzysztofowi Balonowi, wiceprzewodniczącemu Rady Działalności Pożytku Publicznego podczas spotkania pozarządowej części tej Rady z organizacjami w marcu 2014 r.
Chcemy dalej pracować
Autorzy listu, organizacje członkowskie Dolnośląskiej Federacja Organizacji Pozarządowych, zwracają uwagę, że na terenie województwa dolnośląskiego od kilku lat realizowane są projekty zbliżone w swoich założeniach do Programu Wolontariatu Długoterminowego wdrażanego w Polsce. Zebrane wnioski skłaniają do optymizmu, ale także dowodzą potrzeby konsekwentnych działań na rzecz utrwalenia rangi edukacji przez doświadczenie, mobilności społecznej i aktywności obywatelskiej w środowisku lokalnym.
– Przede wszystkim zależy nam na tym, aby nadal pracować nad rozwojem tego rodzaju wolontariatu w Polsce – mówi Wojtek Staniewski z wrocławskiego Stowarzyszenia Tratwa, jeden z inicjatorów listu. – Rozumiemy, że mamy teraz kryzys i to może nie być dobry czas na wprowadzanie dużego ogólnokrajowego programu. Ale zawsze można zacząć z niższego poziomu, może lokalnego. W Niemczech, zanim wprowadzono np. tak znany i powszechny rok socjalny, skierowany głównie do absolwentów szkół średnich, popularne już były różne formy wolontariatu długoterminowego i długofalowej aktywności obywatelskiej.
Niemieckie inspiracje
Doświadczenia niemieckie były zresztą inspiracją do podjęcia tematu wolontariatu długoterminowego w Polsce. Podczas obchodów Europejskiego Roku Wolontariatu w 2011 roku organizacjom pozarządowym we współpracy z ekspertami i Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej udało się m.in. wypracować „Długofalową politykę rozwoju wolontariatu w Polsce”. Jednym ze wskazanych tam priorytetów było tworzenie warunków do rozwoju wolontariatu długoterminowego w Polsce, wzorowanego na podobnych programach działających w innych krajach, np. niemieckiego Dobrowolnego/Wolontaryjnego Roku Socjalnego (Freiwilliges Soziales Jahr) czy amerykańskiego Teach for America i City Year.
Ideę pociągnęła Rada Działalności Pożytku Publicznego, która doprowadziła do uwzględnienia wolontariatu długoterminowego w Programie Operacyjnym Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.
Pilotaż, podsumowanie i... cisza
W latach 2012 i 2013 trzy wyłonione w konkursie organizacje-operatorzy wraz z kilkunastoma organizacjami goszczącymi wolontariuszy testowali różne rozwiązania dotyczące organizacji wolontariatu długoterminowego w Polsce. Doświadczenia z tych działań miały następnie zostać wykorzystane do dalszych prac nad rządowym, krajowym programem wolontariatu długoterminowego.
Wstępne wnioski płynące z doświadczeń organizacji i wolontariuszy zaangażowanych w ten pilotażowy projekt zostały przedstawione podczas posiedzenia Rady Działalności Pożytku Publicznego w czerwcu 2013 r.
Od tego czasu jednak o wolontariacie długoterminowym ani się nie rozmawiało, ani nie prowadziło żadnych prac nad skonsumowaniem wniosków z ewaluacji.
W Programie Fundusz Inicjatyw Obywatelskich na lata 2014-2020 ten rodzaj wolontariatu co prawda występuje jako jeden z kierunków działań w priorytecie 2. Aktywne społeczeństwo (w całym Programie są także odwołania do Długofalowej polityki rozwoju wolontariatu w Polsce), ale w praktyce, w regulaminie konkursu na rok 2014, nie została ta tematyka jakoś szczególnie wyróżniona.
Możliwe jednak, że list DFOP zmieni tę sytuację.
Przedyskutujemy i wrócimy
– Rozważamy włączenie tematyki wolontariatu długoterminowego do Programu Aktywności Społecznej Młodzieży, nad którym obecnie prace toczą się w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej – mówi Krzysztof Więckiewicz, dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. – Przymierzamy się do wyodrębnienia kierunku działania obejmującego rozwijanie wolontariatu długoterminowego młodzieży. Będziemy również myśleć nad tym, aby ten rodzaj wolontariatu został mocniej zaakcentowany w przyszłym roku w FIO. Najpierw jednak musimy jeszcze kilka spraw przedyskutować.
Jedną z tych istotnych do omówienia kwestii jest m.in. popyt na wolontariuszy wśród organizacji i popyt na tego typu działania wśród wolontariuszy.
– Chodzi o to, aby uświadomić młodym ludziom, że to może być czas, który pozwoli im zredefiniować swoje wybory życiowe, jeśli chodzi o edukację, czy ścieżkę kariery – podkreśla Krzysztof Więckiewicz. – Ale też musimy ich wyposażyć w pewne kompetencje społeczne, aby organizacje były zainteresowane pozyskaniem takich wolontariuszy.
Czas na wolontariat dopiero po studiach
Na podobne zagadnienia zwraca uwagę Wojtek Staniewski. Stowarzyszenie Tratwa od 2010 roku prowadzi m.in. projekt wolontariatu długoterminowego we współpracy z organizacją niemiecką z Saksonii. Tratwa wysyła wolontariuszy do organizacji niemieckich, a niemieccy wolontariusze przyjeżdżają do Polski i tutaj podejmują pracę w instytucjach publicznych i organizacjach na pograniczu polsko-niemieckim.
– Nasze doświadczenia są zbliżone do tych, które są opisane w raporcie z ewaluacji komponentu wolontariatu długoterminowego w PO FIO – mówi Staniewski.
Raport dostępny jest na stronie Departamentu Pożytku Publicznego.
Według Wojtka Staniewskiego tendencje są takie, że ze strony niemieckiej przyjeżdżają 18-, 19-latkowie, a z Polski zgłaszają się już ludzie po studiach, 25-, 26-letni.
– Jest tego kilka przyczyn. Po pierwsze, niska ranga edukacji nieformalnej. Nie dowierza się nauce innej niż szkolna. Po drugie, rodzice nie chcą się godzić na przerwę w edukacji. Oczekuje się, że młody człowiek szybko skończy studia i podejmie pracę. Za granicą – chętniej się przystaje na „zwolnienie tempa”, na taką fazę identyfikacji biograficznej. Kolejna sprawa to kwestie egzystencjalne. Niemieccy wolontariusze mają zapewnioną stabilną sytuację finansową. W Polsce nie zawsze, dlatego często w kontekście wolontariatu pada pytanie „a ile z tego będę miał?” – wymienia Staniewski.
Jednak zdaniem Karola Krzyczkowskiego ze Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu w Warszawie, które było jednym z operatorów projektów pilotażowych, ta tendencja może wynikać po prostu z ograniczeń narzucanych przez sam projekt.
– Za mało było i czasu, i pieniędzy na porządną promocję – mówi. – Z tego względu o naszej ofercie informowaliśmy głównie poprzez media elektroniczne. Docieraliśmy więc rzeczywiście głównie do osób młodych, najbardziej mobilnych, które było stać i finansowo, i psychicznie na półroczny wyjazd z domu.
Krzyczkowski zwraca ponadto uwagę, że studia nie definiują zawodów w Polsce.
– Definiują jedynie wykształcenie, które potem jest brutalnie weryfikowane przez rynek pracy – dodaje.
Nieprzygotowane organizacje
Inny problem, na który zwraca uwagę Wojtek Staniewski, to brak po stronie polskiej organizacji, przygotowanych do przyjęcia wolontariusza na cały rok. Częściej zgłaszają się szkoły lub przedszkola, w których młodzi ludzie z Niemiec pełnią np. funkcje asystentów językowych.
– To z kolei wynika np. z braku stabilizacji finansowej w organizacjach – wyjaśnia Staniewski. – Gdy sytuacja finansowa organizacji jest niepewna, trudno zbudować, konieczną w tego typu wolontariacie, relację mentor – wolontariusz. Poza tym potrzeba czasu, aby nasze organizacje poczuły się ekspertami w swojej dziedzinie.
– To prawda, że polskie organizacje nie są przygotowane na przyjmowanie wolontariuszy długoterminowych – przyznaje Karol Krzyczkowski. Jednak jego zdaniem wynika to z nieco innych przyczyn. – Wprowadzając projekty pilotażowe w Polsce, czerpaliśmy ze wzorców niemieckich, ale zabrakło jednego bardzo ważnego elementu, który w Niemczech jest mocno rozwinięty – szkoleń, przygotowania i wsparcia właśnie dla organizacji.
Do projektu pilotażowego realizowanego przez Centrum Wolontariatu zgłaszały się głównie organizacje, które już miały doświadczenia z tego rodzaju wolontariatem zagranicznym – czy to w ramach Wolontariatu Europejskiego (EVS) czy Work Campów. Opiekunowie wolontariuszy byli więc przeszkoleni i znali zasady pracy z wolontariuszami, ale z doświadczenia innych programów, a nie polskiego.
– Wsparcie dla organizacji i dla mentora jest konieczne, szczególnie w razie pojawienia się jakiś trudności i kryzysów – dodaje Krzyczkowski. – My na szczęście mieliśmy własne rozwiązania i Ogólnopolską Sieć Centrów Wolontariatu, dzięki którym mogliśmy szybko reagować. Główny problem tutaj to koszty tak szeroko zakrojonego programu.
Czy i kto płaci podatek?
Pieniądze pojawiają się jako problem także w innym kontekście. Wolontariusze pracujący w organizacjach goszczących mają otrzymywać kieszonkowe, które pozwoli im się utrzymać w czasie pobytu w organizacji. Jednak prawo podatkowe w Polsce nie jest dostosowane do tego rodzaju rozwiązań.
– Kto i jakie podatki ma od tego kieszonkowego płacić? Wolontariusz, czy organizacja? I czy w ogóle ma płacić? Tego nie wiemy. Nie ma jasnych przepisów. Za każdym razem wymaga to wystąpienia do Urzędu Skarbowego z prośbą o interpretację. I dla każdego przypadku można mieć odrębną opinię – zauważa Krzeczkowski. – To wymaga poważnego przedyskutowania.
Jednak warto!
Mimo tych zastrzeżeń zarówno Wojtek Staniewski, jak i Karol Krzyczkowski uważają, że wprowadzenie wolontariatu długoterminowego w Polsce ma sens.
– To może zmienić postrzeganie organizacji pozarządowych i formy angażowania się w ich działania – mówi Staniewski. – W Polsce często mamy do czynienia z organizacjami, którym brakuje akceptacji środowiska. Na czele stoi lider, czasami autorytarny, nie przekazujący zadań, w związku z czym przeciążony, otoczony wąskim gronem pomocników, bez przełożenia na większe zbiorowości. Zupełnie inaczej jest w Niemczech. Tam niemal każda organizacja ma w swoim otoczeniu wiele osób, które świadomie ją wspierają: czy to finansowo, czy włączając się w jej działania. Gdyby polskie organizacje szerzej otwierały się na wolontariuszy, ich ogląd zewnętrzny byłby inny. Dlatego walczymy o wolontariat długoterminowy.
– Wrócimy do tego tematu – obiecuje raz jeszcze Krzysztof Więckiewicz. – Będziemy rozmawiać z organizacjami, które wzięły udział w pilotażu, ale także z tymi, które mają inne doświadczenia.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)