Jak ożywić dialog społeczny? Wolski DKDS ma na to pomysł i próbuje wcielić go w życie. Chce, by w komisjach dialogu społecznego było miejsce nie tylko dla stowarzyszeń i fundacji, ale też grup nieformalnych, wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, lokalnych firm.
Fundacja Jeden Muranów i Stowarzyszenie Wola Zmian wspólnie przygotowały projekt, dzięki któremu chcą doprowadzić do poszerzenia składu Dzielnicowych Komisji Dialogu Społecznego. Dotychczas zasiadali w nich przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz reprezentanci urzędów dzielnic. Autorzy projektu chcieliby w prace komisji włączyć aktywnych mieszkańców, przedstawicieli grup nieformalnych, wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, lokalnych przedsiębiorców. Chodzi o to, by DKDS-y stały się platformą szerokiej reprezentacji lokalnej społeczności. Szczególne znaczenie ma zaangażowanie w prace komisji wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, które, zdaniem inicjatorów przedsięwzięcia, choć są bardzo blisko spraw mieszkańców, nie mają żadnego efektywnego forum, poprzez które mogłyby wpływać na swoje lokalne otoczenie.
Jeden Muranów i Wola Zmian wspólnie wystartowały w konkursie „Obywatele dla demokracji”. Choć nie udało im się pozyskać finansowania, zapowiadają, że projekt i tak będzie realizowany.
Więcej władzy w ręce rad
Poszerzenie składu komisji to nie jedyny cel przedsięwzięcia. – Zależy nam na tym, by DKDS-y miały większe kompetencje niż obecnie. Chcielibyśmy, aby wprowadzony został obowiązek konsultowania wybranych, kluczowych dla mieszkańców spraw z dzielnicową komisją, która stałaby się faktyczną reprezentacją lokalnej społeczności – wyjaśnia Marek Ślusarz, prezes Fundacji Jeden Muranów i przewodniczący Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego.
Jakie tematy lub obszary miałyby być obligatoryjnie konsultowane – nie chce deklarować. – Niczego nie narzucamy. System rodzi się partycypacyjnie i jego ostateczny kształt zależny jest od jego uczestników – zastrzega.
Zmienić system od spodu
W obowiązującym obecnie Rocznym Programie Współpracy Miasta z organizacjami pozarządowymi na 2014 rok (podobnie jak w programach z lat ubiegłych) Dzielnicowe Komisje Dialogu Społecznego zostały pomyślane jako reprezentacja organizacji pozarządowych i nie przewidziano w nich głosu dla przedstawicieli innych podmiotów. Dlatego autorzy projektu chcą rozpocząć od włączenia ich w prace komisji na zasadzie doradczej (bez możliwości udziału w głosowaniach). Docelowo chcieliby wprowadzić odpowiednie zapisy do rocznego oraz wieloletniego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi. Zmiana składu DKDS-ów pociągałaby za sobą również możliwość udziału w komisjach konkursowych osób, które nie byłyby reprezentantami organizacji i Urzędu Miasta. W jaki sposób rzecznicy zmian chcą osiągnąć te cele?
Projekt pilotażowo realizowany jest w Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego, ale jego autorzy już teraz myślą o tym, jak „zarazić” nim inne DKDS-y i zbudować szeroki front, który będzie lobbował za zmianami w programach współpracy. Na początku lipca odbyło się spotkanie rozpoczynające projekt, w którym uczestniczyli przedstawiciele różnych DKDS-ów, wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, biznesu, ale też aktywiści z ruchów miejskich, m. in. Inicjatywy Mieszkańców Warszawy, Miasto Jest Nasze, Warszawa Społeczna. Wydarzeniu przyglądali się przedstawiciele Centrum Komunikacji Społecznej oraz Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami na Woli. We wrześniu planowane jest kolejne spotkanie. – Mamy już kilka dzielnicowych komisji, które są zainteresowane tematem – zapowiada Marek Ślusarz.
W dalszej perspektywie społecznicy chcieliby również, aby powstała ciało, które stanowiłoby silną reprezentacja „uspołecznionych” KDS-ów i DKDS-ów, które również dysponowałoby istotnymi kompetencjami i możliwością zabierania głosu w istotnych sprawach.
Równolegle z tworzeniem sieci między DKDS-ami zainteresowanymi zmianami projekt rozkręca się w wolskim DKDS-ie. Powołano cztery komisje tematyczne: Kultury, Mieszkalnictwa, Budżetu i finansów oraz Dialogu Społecznego. Szczególne znaczenie ma ta ostatnia, bo to właśnie ona zajmować się będzie wypracowaniem nowego modelu funkcjonowania komisji. Oprócz włączenia w prace nowych środowisk i osób wśród celów, które sobie postawiła jest również stworzenie sieci zewnętrznych tablic informacyjnych i słupów ogłoszeniowych, na których organizacje i DKDS mógłby wieszać swoje ogłoszenia czy uzyskanie stałej przestrzeni w wydawanym przez Urząd Dzielnicy „Kurierze Wolskim” i na stronie Urzędu Dzielnicy.
Komisje dla organizacji czy dla mieszkańców
Jak na inicjatywę wolskich społeczników zapatruje się Centrum Komunikacji Społecznej? Urszula Majewska, wicedyrektorka CKS przypomina, że DKDS-y i KDS-y to formy, które powstały na podstawie ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. – W tym kontekście to forma zarezerwowana dla NGO. Jednak jak wynika z badań oraz z praktyki paroletniego funkcjonowania, ciała te potrzebują ożywienia działań, głębszej refleksji nad ich kondycją i rolą – podkreśla. Według niej potwierdzają to również dyskusje prowadzone w szerokim gronie w ramach pierwszego etapu konsultacji tworzenia Wieloletniego Programu Współpracy. – Prace nad programem trwają, więc temat nie jest zamknięty. Dlatego jako CKS przyglądamy się aktywnie tej inicjatywie – zapewnia.
Pomysł na tak gruntowną zmianę sposobu działania struktur dialogu społecznego budzi jednak również wątpliwości. Zdaniem Ewy Kolankiewicz ze Stowarzyszenia Klon/Jawor, DKDS nie powinien być miejscem dyskusji wszystkich możliwych podmiotów. – To miejsce zarezerwowane dla dialogu obywatelskiego, czyli dialogu między miastem a organizacjami pozarządowymi – przekonuje powołując się na ustawę o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie oraz ustawę o samorządzie gminnym.
Argumentuje, że w przeciwieństwie do firm prywatnych czy wspólnot mieszkaniowych organizacje pozarządowe nie kierują się swoim własnym, wąskim interesem. – Stowarzyszenia i fundacje bardzo często reprezentują osoby i grupy osób, które w inny sposób nie miałyby możliwości dopomnieć się o zaspokojenie swoich potrzeb – podkreśla. Jej zdaniem podmioty, o które miałyby poszerzyć się dzielnicowe komisje dialogu społecznego, nie będą się nimi interesowały.
Punktuje również same założenia programu opracowanego przez Jeden Muranów i Wolę Zmian. – Wśród czterech najważniejszych obszarów, do których powołano komisje tematyczne zabrakło polityki społecznej. Z kolei mieszkalnictwo, o ile nie dotyczy grup marginalizowanych, nie mieści się w obszarze pożytku publicznego – przekonuje.
– Postrzegam ten program jako chęć podtrzymania energii, która pojawiła się podczas budżetu partycypacyjnego. Nie widzę natomiast dobrego planu rozwiązania realnych problemów, które występują na Woli – podsumowuje.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)