Reklama prasowa zamieniająca się w wideo? Gra miejska? Innowacyjne rozwiązania nie są zbyt często wykorzystywane w codziennych działaniach na rzecz społeczeństwa. A szkoda, bo dostępne dzisiaj technologie oferują niesamowite pod względem kreatywności możliwości, które organizacje mogą z powodzeniem wykorzystać przy okazji swoich kampanii.
Dużo trudnych wyrazów
Tym razem skupimy się na rzadko poruszanym temacie, jakim jest rzeczywistość rozszerzona – AR. Określa się tak systemy łączące świat rzeczywisty z generowanymi komputerowo obrazami. W tym celu wykorzystuje się kamery smartfonów i tabletów, nakładając na widziany przez nie obraz grafikę trójwymiarową lub dźwięk. Najbardziej wyrazistym przykładem wykorzystania AR na szeroką skalę są słynne Google Glass, „okulary” pozwalające na jednoczesne obserwowanie otaczającego nas świata i nakładanych na niego aplikacji mobilnych.
Najbardziej kompleksową definicję AR przedstawił Ronald Azuma, ekspert w dziedzinie rzeczywistości rozszerzonej i wirtualnej, współpracujący m.in. z Nokią, Intelem i Google. Określił on AR, jako system łączący w sobie świat realny z rzeczywistością wirtualną, cechujący się interaktywnością w czasie rzeczywistym oraz umożliwiający pełną swobodę ruchów w trzech wymiarach. Sama rzeczywistość rozszerzona to złożona mieszanka algorytmów spinających w całość najróżniejsze detektory (punktów, ruchu, krawędzi, rogów), lokalizacje i geomapping, strukturalne zasady ruchu, optyki oraz informacje o świecie nas otaczającym. W skrócie – dużo trudnych wyrazów.
Nie mylić z rzeczywistością wirtualną
No dobrze, a jak to działa w praktyce? Cóż, przede wszystkim, nie można mylić rzeczywistości wirtualnej z rozszerzoną. Popularne ostatnio urządzenie Oculus Rift zabiera nas w świat rzeczywistości wirtualnej. Oznacza to, że w całości zostajemy przeniesieni zmysłami do wykreowanego świata, np. gry komputerowej. Przestajemy widzieć otaczający nas świat na rzecz chwilowej egzystencji w miejscu całkowicie sztucznie wykreowanym.
Rzeczywistość rozszerzona działa zupełnie inaczej. W jej wypadku urządzenie elektroniczne (smartfon lub tablet) staje się czymś w rodzaju „portalu”, pozwalającego nam zobaczyć otaczający nas świat z nałożoną nań warstwą cyfrową. Użytkowość AR jest właściwie nieograniczona – wszystko jest kwestią doboru odpowiednich nakładek, jakich użyjemy. Można np. wyświetlać ciekawe miejsca w najbliższej okolicy, jak robi to aplikacja mobilna Junaio. Po jej włączeniu wystarczy skierować smartfon na otoczenie, a wyświetlą się nam restauracje, kluby, muzea, stacje komunikacyjne, etc.
Silnik Junaio wykorzystała chociażby monachijska organizacja Frauennotruf, działająca przeciwko przemocy wobec kobiet. Wraz z agencją interaktywną przygotowała specjalne reklamy prasowe, które po odczytaniu za pomocą aplikacji mobilnej zmieniały się w wideo pokazujące bitą kobietę. Jak to działało prezentuje poniższy film:
Narzędzie z potencjałem
Rzeczywistość rozszerzona używana jest dosyć sporadycznie, dlatego w tym segmencie wciąż jest ogromne pole do popisu. Za narzędzia pozwalające na tworzenie tego typu rozwiązań trzeba oczywiście zapłacić, ale można podejrzewać, że wiele agencji reklamowych jest gotowych przygotować podobne funkcjonalności pro bono. Tym bardziej, że dla nich to również doskonała forma reklamy swoich działań – zlecenia wykonywane na rzecz organizacji pożytku publicznego są świetnym zabiegiem marketingowym.
Najczęściej po AR sięgają globalne marki, zazwyczaj motoryzacyjne. Toyota stworzyła swojego czasu świetną aplikację pozwalającą na zabawę zdalnie sterowanym modelem GT86, który jeździł tam, gdzie skierowaliśmy kamerę smartfonu.
Warto przy okazji poruszyć jeszcze jedną istotną kwestię – aplikacje AR często potrzebują specjalnych punktów zaczepienia, czyli określonych wcześniej wzorów pozwalających na „przetworzenie” świata wirtualnego do otoczenia. W przypadku Toyoty była to plansza ze śladami opon, którą mogliśmy wydrukować i użyć jej jako wspomnianej podkładki. Jeśli chodzi o większe projekty, czasami AR odpalane jest za pomocą umieszczanych w terenie symboli, nierzadko w formie przygotowanych specjalnie konstrukcji. Wyjątkiem są aplikacje oparte na geolokalizacji (np. mapy Junaio) – one potrzebują po prostu informacji o tym, gdzie się aktualnie znajdujemy, żeby móc dopasować dane.
Rzeczywistość rozszerzona może być wykorzystywana również do wszelkiego rodzaju gier miejskich, jakże popularnych wśród użytkowników urządzeń mobilnych. Kilka lat temu w Londynie niezwykłą popularnością cieszyła się gra typu multiplayer, w której dwie grupy użytkowników rywalizowały między sobą o dominację w dzielnicach miasta. Wszystko polegało na „najechaniu” smartfonem na budynki i „zamalowaniu” ich na niebiesko lub czerwono. Proste, łatwe, wciągające.
Do wykorzystania AR w praktyce najważniejsze jest umiejętne opracowanie tego, jak ma działać taki projekt. Musi być kreatywny, bo odbiorcy technologiczni nie zwrócą uwagi na coś powszechnego. Samo użycie rzeczywistości rozszerzonej nie będzie dla nich niczym nadzwyczajnym, ale umiejętne jej wykreowanie – już tak.
Źródło: Technologie.ngo.pl