Rozstrzygnięto właśnie konkurs organizowany przez Centrum Komunikacji Społecznej m.st. Warszawy na prowadzenie Centrum Wielokulturowego. Prowadzone będzie przez koalicję organizacji: Fundację na rzecz Różnorodności Społecznej, Fundację na rzecz Centrum Wielokulturowego w Warszawie, Fundację Inna Przestrzeń. Jakie wyzwania stoją przed Centrum? Jakie zagrożenia? Jakie potrzeby zaspokoi?
Po co Centrum?
Oddajmy głos Witkowi Hebanowskiemu, pomysłodawcy tej idei, rozwijającego ją przez wiele lat: „Kluczem są rzeczywiste potrzeby migrantów. W wywiadach z liderami tych środowisk w Warszawie wielokrotnie pojawiały się wypowiedzi, w których respondenci podkreślali, iż nie tylko chcą brać – od polskiego rządu, samorządu, organizacji – ale także dawać, dzielić się swoim doświadczeniem, umiejętnościami, tradycją, kulturą”. I także: „Tworzymy Centrum po to, aby pojawiło się więcej działań z migrantami i na rzecz migrantów. Oprócz szumnej roli edukacyjnej i aktywacyjnej, będzie to po prostu także miejsce, w którym bezpłatnie będzie można zorganizować spotkanie, skorzystać z komputera”.
Mamadou Diouf (Fundacja Afryka Inaczej) zwraca uwagę przede wszystkim na potrzebę dialogu kulturowego: „Centrum jest potrzebne, bo w Warszawie nie mieszkają tylko Polacy. Mniejszości narodowe mają swoje miejsca, czas na podobny kącik dla cudzoziemców (…). Liczę na to, że imigranci będą mogli tam załatwić pewne sprawy: każdy z nas, poza czysto bytowymi potrzebami (informacje, poradnictwo) ma potrzebę pokazywania, kim jest (…). Kultury wszystkie będą mogły się prezentować mieszkańcom Pragi i stolicy”.
Katarzyna Kościesza, redaktorka serii biuletynów Centrum Wielokulturowego (wydawanych na długo zanim WCW powstało): „W moim odczuciu niezwykle istotny jest też symboliczny wymiar tego miejsca. I to, że jest one tworzone i finansowane przez urząd miasta. W ten sposób władze lokalne dają jasny i wyraźny sygnał, że dostrzegają cudzoziemców i cudzoziemki, cenią sobie ich obecność i mają wolę, by ich wspierać. Jednym słowem imigranci i imigrantki mogą się właśnie poczuć "jak w domu" – wpływać na jego sprawy, czuć, że mają też prawo do tego miejsca. Że są tu mile wdziani”.
A konkretniej?
Paleta działań WCW jest bardzo szeroka. Od informacji, poprzez edukację, aktywizację, wspieranie działań kulturalnych do badań – wszystko to w kontekście imigrantów zamieszkujących Warszawę. Społeczność ta jednak jest przecież różnorodna, mówić raczej należy o wielu społecznościach. Część z nich ma swoich liderów działających m.in. w środowisku pozarządowym, część nie jest tak zorganizowana. Czy działania adresować wyłącznie do liderów, czy też do „zwykłych” imigrantów borykających się z codziennymi, przyziemnymi problemami?
Pośrednio na to pytanie odpowiedział Piotr Bystrianin, prezes Fundacji „Ocalenie”: „Działania na rzecz integracji cudzoziemców niekoniecznie muszą mieć miejsce na Jagiellońskiej, w siedzibie Centrum. Przeciwnie, placówka ta powinna wspierać inicjatywy lokalne w całej Warszawie, podejmowane przez różne organizacje, domy kultury, czy aktywistów”.
Myśl tę rozwija Witold Klaus, prezes Stowarzyszenia Interwencji Prawnej: „W moim przekonaniu WCW powinno pełnić dwojaką rolę. Przede wszystkim punktu informacyjnego dla imigrantów. A zatem każdy potrzebujący jakiejkolwiek pomocy (prawnej, psychologicznej, szkoleń etc.), powinien móc zasięgnąć tu informacji i zostać skierowany do odpowiedniej organizacji czy instytucji”. Gdyby rzeczywiście organizatorzy WCW poszli w tę stronę, ich działalność skupiłaby się de facto na wspieraniu działających już organizacji. Drugie zadanie, w opinii Witolda Klausa, które powinno wypełnić Centrum, to rola inkubatora dla organizacji migranckich, czyli tworzonych przez migrantów. Oznacza to możliwość skorzystania z infrastruktury, a w miarę możliwości także wsparcie finansowe, np. w formie konkursów grantowych.
Czasem potrzebne są po prostu… pieniądze
W ramach wsparcia liderów społeczności migranckich oferowane są przede wszystkim odpowiednie szkolenia. One są bardzo potrzebne. Witold Klaus zauważa jednak, że wielu tamtejszych aktywistów nie jest w stanie poświęcić się działaniom na rzecz swoich rodaków nie ze względu na brak kompetencji czy umiejętności, ale po prostu funduszy. Czas, który mogliby przeznaczyć na działalność obywatelską, poświęcają na zarabianie na utrzymanie siebie i swoich rodzin. Czy WCW będzie mogło odpowiedzieć na tę potrzebę?
Myśl globalnie, działaj lokalnie?
W Warszawie funkcjonuje wiele organizacji działających na rzecz migrantów. Wiele z nich oferuje profesjonalne usługi, udzielając pomocy tysiącom cudzoziemców rocznie. Wydaje się, że w sektorze pozarządowym panuje ogólne przekonanie, że powstające obecnie Centrum nie ma szans na przejęcie roli wszystkich tych podmiotów. Jednak jak twierdzi Witek Hebanowski, „obawa o monopolizację powinna na stałe towarzyszyć organizacjom tworzącym Centrum. Pewnym zabezpieczeniem jest sama filozofia WCW, które ma pełnić rolę służebną, a nie dominanta, powstawało w sposób partycypacyjny i możliwie partycypacyjnie ma być zarządzane. Pomysł na Centrum konstruowany przez kilkanaście organizacji pozarządowych i siedem struktur miejskich (biur, wydziałów)”. Ważne, aby pamiętało o tym także miasto i nie zaniechało wspierania dotychczas działających organizacji na rzecz tej jednej, finansowanej przez siebie, instytucji.
Piotr Bystrianin zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt tego zagadnienia: „Jeśli zrobimy z tego centralny ośrodek, będą tu przychodzić ci, którzy tematyką wielokulturowości są już zainteresowani. Czyli będziemy przekonywać przekonanych. A chodzi o to, żeby dotrzeć do ludzi, którzy wobec „obcych” są uprzedzeni. Ci do Centrum nie przyjdą, to do nich trzeba przyjść – do miejsc, w których żyją, w których przychodzi im spotykać się z „obcymi”, budzącymi ich niechęć”.
Przed Warszawskim Centrum Wielokulturowym stoją zatem ambitne zadania. Misja i oferta tej placówki są bardzo wszechstronne. Być może jednak, przynajmniej w początkowym okresie działalności, korzystne i niezbędne będzie skupienie się na wzmacnianiu tych inicjatyw, które już funkcjonują. Jak mówi Katarzyna Kościesza, „nie należy oczekiwać, że WCW będzie rozwiązaniem na wszelkie problemy, których doświadczają cudzoziemcy i cudoziemki w Polsce czy w Warszawie. Takie zdefiniowanie roli Centrum jest nierealne i jedyne co może wywołać, to frustrację”.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)