Większość młodych osób nie ma zaufania do polityków i poczucia sprawczości. Dużą rolę w podniesieniu poziomu zaangażowania może odegrać szkoła
Choć do urn w październikowych wyborach poszło blisko 70 proc. najmłodszych wyborców, większość młodych ma niskie zaufanie do polityków. W badaniu przeprowadzonym przed wyborami 80 proc. twierdziło, że jest sfrustrowanych obecną sytuacją polityczną w Polsce. Nie wierzą też w spełnienie obietnic wyborczych – wynika z raportu „Debiutanci ’23”. Młodzi ludzie mają też niewielkie poczucie sprawczości, co przekłada się na ich zaangażowanie społeczne i polityczne. Szansą na zmianę jest nowy przedmiot – edukacja obywatelska – który wejdzie do szkół od września 2025 roku, o ile będzie on odpowiednio przygotowany i prowadzony.
– Niestety młodzi Polacy nie są aktywni ani społecznie, ani wyborczo. Oczywiście są wyjątki. Pamiętamy na przykład młodzieżowe strajki klimatyczne. Media pisały, że w rękach młodych przyszłość nas wszystkich. Natomiast w szczytowym momencie, przed pandemią w 2019 roku, udało się zaangażować tylko 1 proc. całej grupy młodych ludzi. Większość jest jednak bierna i nie poszukuje rozwiązania swoich problemów przez zaangażowanie społeczne – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Mateusz Galica z agencji Lata Dwudzieste podczas konferencji Pokazać – Przekazać 2024, zatytułowanej „Edukacja – dobra szkoła dobrego życia”, zorganizowanej w sierpniu przez Centrum Nauki Kopernik.
W październikowych wyborach parlamentarnych zagłosowało niemal 70 proc. osób w wieku 18–29 lat. Po imponującej mobilizacji jesienią wiosną – podczas wyborów samorządowych – najmłodsi zostali w domu, a frekwencja spadła z 69 proc. do niecałych 39 proc. Badania pokazują, że większość jest sfrustrowana sytuacją polityczną
Agencja Lata Dwudzieste (dla Clean Air Fund i Profeiny) zbadała ponad 1,4 mln Polaków, którzy jesienią 2023 roku po raz pierwszy poszli do wyborów. Z raportu „Debiutanci ’23” wynika, że młodzi ludzie czuli się w większości zlekceważeni przez rządzących. Nie wierzyli w spełnienie obietnic wyborczych przez polityków, co trzeci nie widział dla siebie żadnej partii, a co piąty był zdania, że politycy „gaszą” tylko bieżące pożary, a nie mają długoterminowego planu dla Polski
Badanie „Aktywizacja obywatelska młodych Polek i młodych Polaków. Raport z badań psychologicznych” Instytutu Psychologii PAN, MEiN, Fundacji Dialog i Polital Cognition Lab wskazuje, że ok. 40 proc. najmłodszych wyborców nie interesuje się polityką. W dużej mierze wynika to z niezbyt pozytywnego wizerunku polityków – ponad połowa młodych ocenia ich jako niekompetentnych i nie żywi wobec nich ciepłych uczuć. Większość cechuje się też niskim poziomem zaufania politycznego – jedynie 8 proc. ufa politykom, a 11 proc. partiom politycznym.
– Ten stosunek do aktywności społecznej wynika z kilku faktów. Po pierwsze, młodzi mają zły przykład. Polskie społeczeństwo ogólnie wypada dosyć słabo na tle innych krajów europejskich pod względem chęci zaangażowania społecznego. Druga poważna przyczyna to poczucie niemocy, braku sprawczości, poczucie, że Polska jest krajem rządzonym przez „dziadów”, wybieranych przez „dziadów”. Młodzi ludzie mają takie poczucie, że te „dziady” bawią się między sobą w swoje gierki polityczne, przekomarzają się i nie ma tu miejsca na załatwianie faktycznych problemów, które, uwaga, młodzi widzą – tłumaczy ekspert agencji Lata Dwudzieste.
Duża część (ponad 40 proc.) młodych Polaków czuje się wykluczona z polityki. Prawie połowa uważa, że w polskim życiu politycznym brakuje głosu młodszego pokolenia. Tylko co trzeci młody człowiek ma poczucie, że jednocząc się z innymi młodymi, może jakkolwiek wpłynąć na to, co się dzieje w ich państwie. Eksperci wskazują, że im większa wiedza obywatelska i zainteresowanie polityką, tym większa wiara w to, że jako grupa młodzi ludzie są w stanie zmieniać politykę i sytuację w kraju.
Potencjał, by kształtować obywatelskie postawy oraz wzmacniać partycypację młodych, ma szkoła, pod warunkiem włączenia do programu treści z aktualnych wydarzeń i pokazywania powiązań teorii z praktyką życia społeczno-politycznego. Od września 2025 roku do podstawy programowej ma wejść nowy przedmiot – edukacja obywatelska, który zastąpi historię i teraźniejszość.
– Ten nowy przedmiot jest fajnym pomysłem, bo jeśli już widzimy jakiekolwiek zaangażowanie młodych w życie społeczne, to dzieje się ono w szkole. Tam są bliższe relacje, znajomi, nauczyciele, którym jednak udało się zbudować pewien poziom zaufania, cały świat poza szkołą jest obcy i anonimowy, wręcz złowrogi. Wydaje mi się, że jeśli ten projekt będzie przeprowadzony dobrze, w partnerstwie z młodymi ludźmi, bo przecież o to chodzi w zaangażowaniu społecznym, to myślę, że może wnieść sporo dobrego – ocenia Mateusz Galica.
Autorzy raportu „Aktywizacja obywatelska młodych Polek i młodych Polaków” podkreślają, że wychowanie obywatelskie do tej pory nie było ważnym punktem programu szkoły: lekcji takich jak WOS jest niewiele, a przede wszystkim często są prowadzone w mało atrakcyjny i niezbyt aktywizujący sposób. Nauczyciele ograniczają się do wyświetlania materiałów i przerabiania podręcznika. Uczniowie nie są zachęcani do zadawania pytań, wyrażania swojego zdania, bardziej aktywnego czy kreatywnego przetworzenia materiału. Niewiele jest dodatkowych działań i aktywności, które mogłyby młodych zainspirować, zaangażować, pokazać im atrakcyjne strony polityki, pozwolić wypróbować swoje siły.
– Musimy zrezygnować z klasycznego modelu, gdzie starszy przekazuje pewien pakiet wiedzy i instrukcje na życie młodszemu. Teraz mamy dziwne, niespokojne czasy, gdzie bardzo często pakiet wiedzy od starszego jest mało przydatny dla młodszego, poza tym takie przekazywanie ex cathedra nie wywołuje sprawczości w słuchaczu. Wydaje mi się, że i natura problemów, i cel stojący za przedmiotem, czyli zaangażowanie młodych ludzi do aktywnego działania, wymaga zerwania z tym zwyczajem. Wymaga spotkania się jak równy z równym przy stole i pomyślenia, jakie wspólne kompetencje i wiedzę możemy wykorzystać, żeby poradzić sobie z wyzwaniami – przekonuje ekspert agencji Lata Dwudzieste.
Badania wskazują, że udział w szkolnych zajęciach i aktywnościach dotyczących polityki ma związek z partycypacją wyborczą. W gronie osób, które nie wzięły udziału w październikowych wyborach parlamentarnych, było zdecydowanie więcej tych, które nie brały udziału w żadnych szkolnych zajęciach związanych z bieżącymi sprawami politycznymi lub społecznymi (47 vs. 18 proc.).
Jak podkreśla ekspert, większe zaangażowanie obywatelskie młodego pokolenia jest ważne nie tylko dla ogółu społeczeństwa, lecz również dla samych zainteresowanych.
– To jest pierwsze pokolenie, które doświadcza tak wielu kryzysów. To jest pokolenie, które wyrastało w paradygmacie wzrostu, ich rodzice mieli coraz lepiej, kupowali lepsze samochody, lepsze telewizory, kraj się rozwijał, pędziliśmy do jakiejś świetlanej, niezidentyfikowanej do końca, ale lepszej przyszłości. I nagle w momencie, kiedy oni dorośli, to bum – pandemia, bum – wojna, bum – kryzys ekonomiczny, same kryzysy i jeszcze największy z nich wszystkich – kryzys klimatyczny. Niedziwne, że są w słabej kondycji psychicznej. Jeśli się zaktywizują, jeśli szkoła im w tym pomoże, to może to skutkować tylko i wyłącznie nabraniem przez nich pewności siebie i poczucia sprawczości – ocenia Mateusz Galica.
Źródło: Newseria.pl