Widurek: Nowe ministerstwo to nowe wydatki, bez żadnej gwarancji na lepsze jutro dla seniorów [polemika]
Chciałabym się odnieść do pomysłu utworzenia oddzielnego ministerstwa do spraw seniorów, przedstawionego przez Przemysława Wiśniewskiego w artykule „Czeka nas demograficzne tsunami”. Aktualnie naszymi sprawami zajmuje się w Ministerstwie Rodziny oddzielny departament ds. polityki senioralnej, kierowany przez pracownika w randze dyrektora departamentu.
W departamencie zatrudnionych jest kilkanaście osób, a nadzór nad całością sprawuje wiceminister. W sejmie działa komisja ds. senioralnych zrzeszająca posłów ze wszystkich opcji politycznych. Przy wspomnianym już ministerstwie rodziny powołano Radę ds. polityki senioralnej. To organ doradczy dla ministra. W jej składzie są przedstawiciele samorządów, organizacji pozarządowych, ministerstw, placówek naukowych oraz przedstawiciel Sejmu.
Państwo przeznaczyło na badania diagnozujące sytuację seniorów spore kwoty. Ponadto w Radzie Działalności Pożytku Publicznego działającej przy premierze działa Zespół ds. Partycypacji Społecznej Osób Starszych, którego byłam pierwszą przewodniczącą.
Może zamiast nowego ministerstwa należałoby skoordynować prace tych wszystkich ciał i zadbać, by ich szefami i przewodniczącymi byli ludzie z pasją, mający poczucie misji, a nie partyjni działacze.
Nowe ministerstwo to nowe wydatki, bez żadnej gwarancji na lepsze jutro dla seniorów. W terenie działają wojewódzkie, powiatowe, miejskie i gminne rady senioralne, których nikt nie słucha na szczeblu krajowym. Gdyby w Sejmie sprawami seniorów zajmowali się pasjonaci, a w ministerstwie ludzie o świeżym spojrzeniu, a nie ludzie z politycznego nadania i wypaleni urzędnicy, to na pewno byłoby z kim rozmawiać.
Nasz problem senioralny nie tkwi w braku ministerstwa, tylko w złym doborze personalnym osób zajmujących się polityką senioralną, braku koordynacji istniejących już agend, braku trafnych diagnoz, ignorowaniu głosów płynących od lokalnych organizacji pozarządowych i samorządów.
Jednym słowem Warszawa sobie, a teren sobie.
W wyniku tego spore środki finansowe przepuszczane są między palcami, a seniorzy nadal czekają na wsparcie.
Mój wniosek jest następujący: sprawy seniorów pozostawić w rękach samorządów, a te wesprzeć odpowiednimi środkami finansowymi. Samorządy wsparte przez organizacje pozarządowe najlepiej zadbają o nasze potrzeby w zależności od lokalnych uwarunkowań, które przecież różnią się od siebie w zależności od regionu czy środowiska.
Draganowa, 13 lutego 2021 r.
© Mirka Widurek
Mirka Widurek – absolwentka UW, wychowana w Oliwie, od kilkudziesięciu lat związana z Podkarpaciem, zamieszkuje wraz z mężem piękne rejony Beskidu Niskiego pod Duklą. Prezes Stowarzyszenia Dla Równości, współtworząca silną grupę działaczy skupionych wokół potrzeb osób starszych, niepełnosprawnych i wykluczonych społecznie. Emerytowany dyrektor i wychowawca domu dziecka, w wolnych chwilach amatorsko pisząca bajki dla dzieci oraz codzienne felietoniki zwane ”Fidrygałkami”. Z dniem 1 sierpnia 2020 r. zrezygnowała z członkostwa w Radzie Działalności Pożytku Publicznego, gdzie pełniła funkcję Przewodniczącej Zespołu ds. Partycypacji Społecznej Seniorów.
Źródło: informacja własna ngo.pl