Kilkanaście mam owiniętych kolorowymi chustami idzie ulicami Warszawy. Przechodnie przyglądają się z zaciekawieniem. W ulotkach przeczytają, że te mamy promują noszenie dzieci w chustach, blisko ciała. A to tylko jedno z wydarzeń, które mamy z Klubu Kangura zorganizowały w ramach światowego Tygodnia Bliskości.
Klub Kangura organizuje Tydzień Bliskości drugi raz, w tym roku trwał on w dniach 21 - 28 września. Jednym z wydarzeń towarzyszących obchodom był marsz mam noszących swoje dzieci w chustach. Marsz ma na celu pokazanie, że bycie rodzicem nie oznacza zamknięcia w domu i zerwania kontaktu z dotychczasowym stylem życia. Że, kiedy nosi się dziecko w chuście, można zrobić wszystko.
Ekologiczni rodzice
Do tego przekonuje założycielka Klubu Kangura, mama pięcioletniej Ani i trzyletniego Franka. – Oboje moich dzieci było noszone w chustach – mówi Agnieszka Duda. – Są otwarte na świat, niepokrzywione i niepodduszone. Obalają wszystkie mity dotyczące noszenia dzieci.
Klub Kangura powstał z mojej potrzeby. Kiedy zaszłam w ciążę pierwszy raz, byłam przerażona tym, co mnie czeka. Nie wiedziałam, czego się spodziewać – wśród moich znajomych nie było młodych rodziców. W pracy byłam otoczona ludźmi, a kiedy Ania się urodziła, nagle okazało się, że jestem sama. Jedynym wsparciem, na jakie mogłam liczyć, był internet. Ale kontakt człowiek – komputer mi nie wystarczał. Wokół forum internetowego zaczęła się powoli organizować grupa mam i ojców, którzy wiedzieli, że nie chcą być zamknięci w domu. Chcieliśmy być aktywni tak, jak przed pojawieniem się naszych dzieci. Dzięki temu, że odkryliśmy możliwość noszenia dzieci ze sobą, zyskaliśmy swobodę robienia tego, co chcemy. Udało nam się połączyć wygodę z zapewnieniem maleństwu poczucia bliskości.
Zaczęli się spotykać i dzielić doświadczeniami. Początkowo rozmawiali o tym jak wygodnie nosić dziecko, ale szybko zaczęły się pojawiać nowe pomysły, jak na przykład ekologiczne pieluchy. – W okresie dzieciństwa każde dziecko wytwarza przynajmniej dwie tony śmieci, a pieluchy rozkładają się pięćset lat – ostrzega Agnieszka Duda. – Nie mówiąc już o tym, że substancje chemiczne w pieluchach mogą powodować problemy zdrowotne u maluchów. Naturalne stało się dla nas szukanie nowoczesnego i ekologicznego rozwiązania. Jedna mama podsunęła pomysł używania eko-pieluch, które pierze się w pralce, ale które są jednocześnie zrobione z nowoczesnych tkanin. Dzięki rozmowom z innymi mamami dowiedziałam się też, że ubranka dzieci alergicznych można prać w orzechach piorących – sposób jest w stu procentach naturalny. Dla mnie na początku było to nie do pomyślenia, ale mogę zapewnić, że to się sprawdza – od dwóch lat piorę prawie wyłącznie w orzechach.
Klub Kangura zachęca do brania udziału w zajęciach mam, ojców i całych rodzin. Ojcowie w Klubie mogą nauczyć się, jak być ojcem po godzinach pracy i jak się bawić z maluchem, aby ten dobrze się rozwijał.
Razem raźniej
Klub Kangura powstał, żeby zaspokoić potrzebę bycia z sobą, kontaktu rodzica z innymi rodzicami. Teraz do tych spotkań doszły warsztaty prowadzone przez różnych specjalistów. W Klubie, rodziców szkolą położne, rehabilitanci, specjaliści od laktacji czy dziewczyny, które skończyły niemieckie kursy noszenia dzieci. Idea dzielenia się wiedzą i spotkań rodziców, na które przychodzą z pociechami, wypączkowała poza Warszawę. W tym momencie działa około osiemnastu klubów, m.in. w Toruniu, Częstochowie czy Żorach. – Cały czas zachęcamy mamy z miast, w których nie ma jeszcze Klubu Kangura, do zgłaszania się do nas – mówi Agnieszka Duda. – Wystarczy wypełnić oświadczenie, że chce się należeć do stowarzyszenia – uczestnictwo jest całkowicie bezpłatne. Mamy ogromną „chustotekę”, z której można na tydzień wypożyczyć chustę, nauczyć się ją wiązać, a jeśli nam się spodoba, kupić ją u producenta. W Warszawie, w ramach Klubu, organizujemy spotkania dla rodziców, kiermasze ciuszków i zabawek, są też warsztaty chustowe, pieluchowe i laktacyjne. Spotykamy się w różnych częściach miasta, żeby każdy miał możliwość skorzystać z zajęć.
Najbliższym planem Klubu Kangura jest założenie fundacji, która zajmie się byciem rodzicem niepełnosprawnym i rodzicami, którzy mają niepełnosprawne dzieci. Do „kangurów” zgłasza się coraz więcej rodziców na wózkach inwalidzkich i osób niewidomych, którzy chcą być pełnoprawnymi rodzicami. W więc kolejnym zadaniem założycielki Klubu Kangura będzie zmiana nastawienia do rodziców niepełnosprawnych i próba przełamania tabu, jakim jest nadal rodzicielstwo osób niepełnosprawnych.
Źródło: inf. własna ngo.pl