Tomasz Harasimowicz zdecydowanie oddziela życie prywatne od pracy i nie daje namówić się redakcji ngo.pl na żadne ponadsektorowe czy ponadpubliczne rozmowy. W Forum Dialogu Społecznego reprezentuje Komisję ds. Przeciwdziałania Narkomanii i HIV/AIDS.
terapeuta
kierownik Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień MONAR
Przedstawiciel Komisji ds. Przeciwdziałania Narkomanii i HIV/AIDS w Forum Dialogu Społecznego
Autor artykułów, publikacji, audycji radiowych
Współpracownik zespołu Społecznej Strategii Warszawy
Członek Komitetu Monitorującego dla Lokalnego Programu Rewitalizacji miasta stołecznego Warszawy
Mediator przy ministrze Pracy i Polityki Społecznej
Dlaczego to robi?
Na standardowe pytanie, „Dlaczego to robisz?”, zadawane wszystkim pozarządowym aktywistom, z uśmiechem odpowiada: – Po prostu robię, to co robię, taka jest moja praca, złożyły się na to różne zdarzenia, po prostu „taka fucha”.
Pracuje jako terapeuta uzależnień, nie tylko narkotykowych i alkoholowych, ale też uzależnień nowego typu: od sieci, zakupów, seksu, zajmuje się również: konfliktami, mediacjami, szkoleniami, doradztwem.
Choć odmawia oceniania swojej pracy, pośrednio można wysnuć wniosek, że jest dobrze notowany w środowisku.
Dlaczego znalazł się w Komisji? – pytam.
Usłyszał, że jest taka komisja, która zajmuje się jego „działką”. Więc były to przyczyny zawodowe. Potem coraz bardziej przekonywał się, że współpraca z administracją samorządową jest bardzo ważna.
Można powiedzieć, że jego stosunek do komisji jest dwoisty, z jednej strony uważa, że sam mechanizm został wymyślony bardzo dobrze, że współpraca na partnerskich zasadach z samorządem jest niezwykle ważna, a zarówno komisje, jak i samo Forum Dialogu Społecznego powinny zajmować się współkreowaniem polityki miasta.
– Kołdra będzie zawsze za krótka – mówi. Dlatego trzeba rozważnie dystrybuować środki. Gdyby organizacje zajmujące się usługami pomocowymi zrzeszyły się, we wspólnie przygotowywanych i realizowanych ofertach, tworząc zintegrowane systemy oddziaływań, być może byłyby bardziej skuteczne i efektywne. Zawsze będą ludzie, poszukujący pomocy, więc nie ma o co rywalizować, gdyż pracy nie zabraknie dla nikogo.
Uważa, że jego komisja powinna zająć się standardami, jakością. Organizacje powinny „ścigać się na jakość”. To istotne dla nich samych, bo klient i tak w końcu dociera do tej gdzie znajduje dobry kontakt i zrozumienie.
Z tego wynika druga strona: są komisje, których istnienie jest fikcyjne. Na spotkania ciągle przychodzi ta sama grupka osób, czasami nie przychodzi nikt. Większości nie chce się angażować – nie widzą w tym swojego interesu.
Nowy program współpracy na rok 2009, którego zapisy dyscyplinują komisje dialogu społecznego, uważa za pomocny w tym względzie. To narzędzie, by rozwiązać fikcyjne twory. Jeśli komuś zależy – może się zaktywizuje, a jak nie, to nie ma czego żałować.
Największy sukces
Tomasz Harasimowicz odmawia odpowiedzi. Argumentuje, że w pracy nie jest nastawiony na autopromocję, lecz na „sukces klienta”.
Największa porażka
O porażkach nie rozmawiamy.
Tomasz Harasimowicz z dystansem też mówi o tych organizacjach, które mechanizmy współpracy z administracja wykorzystują do załatwiania spraw własnych, którym brakuje szerszego spojrzenia na dobro publiczne. – Zastanawiają się najpierw, czy im się to opłaci. To instrumentalne traktowanie – mówi – wynika z niezrozumienia, że ponadinstytucjonalne działanie też się opłaci. To kwestia edukacji – dodaje. – Takie postawy spotyka się wszędzie, w każdym środowisku.
Najbardziej lubi
Tę wiedzę zachowuje dla siebie.
Marzenia na przyszłość
O marzeniach – z zasady – nie rozmawiamy. Jednakże, gdy gawędzimy o pomysłach na przyszłość Warszawy pojawia się „jednolity system” zbierający informację o świadczeniach dla osób, które potrzebują lub zaraz będą potrzebować pomocy. Powinna być baza danych klientów, korzystających ze świadczeń z uwzględnieniem ustawy o danych osobowych oraz informacje o ofertach placówek, ogólno dostępne w przestrzeni miejskiej.
To ważne, by przygotować się na to, co niesie przyszłość. Za 10 – 15 lat uzależnienia od sieci będą o wiele bardziej powszechne. Ludzie nie potrafią bronić się przed cyberprzestrzenią, nie mają wobec niej dystansu. Gdy pojawią się narzędzia dające naszym zmysłom możliwość pełnego uczestnictwa w świecie wirtualnym, grze czy randce, to zagrożenie cyberuzależnieniami stanie się naprawdę groźne, a ludzie oszaleją.
T. Harasimowicz chciałby też wzmocnić role Forum Dialogu Społecznego.
Organizacje są częścią społeczeństwa, częścią systemu miejskiego. Nie jesteśmy petentami, składamy miastu oferty, taka jest nasza praca. Jesteśmy naczyniami połączonymi. Forum, jako „upierdliwe narzędzie nacisku” powinno edukować i organizacje, i urzędników, że warto podejmować wspólne przedsięwzięcia, gdyż to rozszerza możliwości i otwiera nowe horyzonty. Tego typu działaniem Dla Tomasza Harasimowicza była praca nad strategią społeczną Warszawy. Brali w niej udział przedstawiciele obu sektorów, to prowadziło do wspólnej refleksji i otwierania się na długofalowe rozwiązania najlepsze dla miasta. Strategia to wieloletnia perspektywa, system budowany na wiele lat, zaprojektowany tak, aby można go było udoskonalać. Niekoniecznie musi prowadzić do nowych wydatków, tylko do lepszego zarządzania tym, co się już ma.
Opowiada o pracach studentów ASP na plakat i grafikę z pracowni projektowania graficznego. Bardzo interesujące prace, szkoda, że były tylko na uczelni. Może miasto w przestrzeni publicznej, byłoby zainteresowane pokazywaniem takiej sztuki, aby mieszkańcy mogli się z nią zetknąć? To mógłby być ciekawy projekt.
Źródło: inf. własna