Warszawa będzie miała swoją Radę Seniorów. Kto będzie w niej zasiadał? Jakie będą kompetencje tego ciała? I czy seniorzy są zadowoleni z tego, co udało się wypracować w drodze długotrwałych konsultacji?
Na początku lipca Rada Warszawy przyjęła uchwałę o powołaniu Warszawskiej Rady Seniorów. To wynik trwającego od zeszłego roku procesu, który zapoczątkowało przyjęcie przez urzędników programu "Warszawa Przyjazna Seniorom” na lata 2013–2020. Jednym z jego punktów było utworzenie społecznej rady, dzięki której seniorzy mogliby realnie wpływać na politykę miasta.
W Warszawie osób po sześćdziesiątym roku życia jest ponad 400 tys. i z roku na rok będzie ich przybywać. Powołanie rady, która dbałaby o ich interesy to cel oczywisty. Nie tak oczywiste były jednak wizje, jak to nowe ciało administracyjne ma wyglądać. W lutym i maju odbyły się konsultacje społeczne w tej sprawie. Jak ocenia Przemysław Wiśniewski z fundacji Zaczyn, która wspierała i współorganizowała konsultacje, końcowa uchwała o Warszawskiej Radzie Seniorów w 90 procentach jest zgodna z tym, co postulowali seniorzy. – Jesteśmy zadowoleni, że dzięki konsultacjom opartym na warsztatach partycypacyjnych z udziałem mieszkańców udało nam się wydłużyć czas, przeznaczony na powołanie Warszawskiej Rady Seniorów – mówi społecznik. Co niezwykle cenne, to sami mieszkańcy wymyślali kształt oraz określali kompetencje rady, a nie opiniowali gotowy projekt.
Ostatecznie ustalono, że w jej skład wejdzie maksymalnie 26 osób: po dwóch przedstawicieli Komisji Dialogu Społecznego ds. Osób Starszych i Kombatantów oraz KDS-u ds. Uniwersytetów Trzeciego Wieku, trzech przedstawicieli Rady Warszawy, jeden przedstawiciel prezydenta miasta oraz po jednym przedstawicielu z każdej dzielnicowej rady seniorów, w przypadku ich powołania. Członkiem Rady może zostać osoba zamieszkała w Warszawie, która ukończyła 60 lat. Kadencja trwa trzy lata. Do zadań Rady należy wspieranie polityki miejskiej co do kierunków, standardów, rozwiązań na rzecz warszawskich seniorów; m.in. informowanie o ważnych dla nich sprawach czy opiniowanie projektów ustaw ich dotyczących. Rada ma też funkcję inicjatywną – będzie inspirować i inicjować działania na rzecz seniorów oraz dialogu międzypokoleniowego. Nie zapomniano również o mieszkańcach domów pomocy społecznej – Rada ma podejmować działania mające na celu powołanie ich rzeczników.
Plusy dodatnie i plusy ujemne
Jednym z punktów spornym w debatach o Radzie był wiek osób, które mają w niej zasiąść. Krystyna Lewkowicz z KDS ds. Uniwersytetów Trzeciego Wieku cieszy się, że ostatecznie przyjęto zapis, by w radzie zasiadały osoby po sześćdziesiątym roku życia. – Uważam, że jeżeli to ma być rada seniorów, reprezentująca seniorów, to oprócz jakiejś liczby urzędników czy ekspertów powinni brać w niej udział seniorzy, a nie młode osoby z instytucji czy fundacji, które działają na rzecz seniorów – mówi. – Nie kwestionuję ich kompetencji, ale niech w radzie głos dominujący mają seniorzy – dodaje. To udało się przeforsować, jak również zapis o powołaniu rad dzielnicowych, który postulowali praktycznie wszyscy uczestnicy warsztatów i konsultacji społecznych. – Jesteśmy zadowoleni, że powstaną rady dzielnicowe, ze względu na to, że dzielnice mają bardzo indywidualne potrzeby, jeśli chodzi o seniorów – mówi Krystyna Lewkowicz.
Nie uwzględniono jednak ich sugestii, by Warszawska Rada Seniorów została powołana dopiero wtedy, gdy powstanie przynajmniej kilka rad na poziomie dzielnic. Jak zaznacza Przemysław Wiśniewski, ten postulat był bardzo sensowny, gdyż jeśli rada zostanie powołana wcześniej, to się ukonstytuuje, ustali plan działania, a reprezentanci dzielnic, którzy do niej dołączą, zastaną już gotowy układ. Fundacja Zaczyn zgłaszała swoje obawy w tym zakresie urzędnikom, którzy mieli świadomość słabości takiego zapisu w uchwale. Jednak nie dało się go sformułować inaczej ze względu na przepisy, które muszą być konkretne, a nie warunkowe. Trzeba mieć nadzieję, że urzędnicy nie będą naciskać na szybkie powołanie rady i dadzą czas na to, by najpierw powstały rady dzielnicowe.
– To na pewno na początku spowolni działania Rady, ale jej legitymizacja będzie wówczas silniejsza – przekonuje społecznik. Społecznik zwraca również uwagę na brak zapisu, w jaki sposób zostanie zagwarantowany budżet przeznaczony na działanie rady.
Rozbicie dzielnicowe?
Zapis o dzielnicowych radach seniorów, choć mocno postulowany przez nich samych, okazuje się najsłabszym punktem uchwały i wzbudza najwięcej wątpliwości. Dr Paweł Kubicki z SGH, zajmujący się problematyką społecznego funkcjonowania seniorów, ma zastrzeżenia nie tyle do trybu powołania rad na poziomie dzielnic, co podważa sensowność włączenia ich przedstawicieli do Rady. – W tym składzie to będzie trochę takie rozbicie dzielnicowe – mówi Kubicki. – Ciężko będzie prowadzić politykę miejską, jeśli powstanie rzeczywiście prawie dwadzieścia rad dzielnicowych i po jednym przedstawicielu zasiądzie w Radzie Seniorów. To będzie raczej centrum wymiany informacji, a nie ciało zajmujące się polityką całego miasta – dodaje. Według niego lepszym pomysłem byłoby, by przedstawiciele dzielnic zasiadali w Radzie Miejskiej z głosem doradczym, a tych kilkunastu członków rady wybierano w wyborach ogólnomiejskich.
Sensowności przyjętego składu broni Przemysław Wiśniewski: – Byliśmy przeciwni temu, by liczba reprezentantów rad dzielnicowych była równa ilości dzielnic – mówi. – Raz, że Mokotów Wesołej nierówny, dwa, żeby nie sugerować, że seniorzy zasiadający w Warszawskiej Radzie Seniorów będą reprezentować tylko seniorów ze swojej wspólnoty terytorialnej. Jednak wspomniany postulat ze strony samych seniorów był bardzo silny – podkreśla społecznik. – A jeżeli organizujemy konsultacje społeczne, to musimy być wierni temu, co ludzie bardzo wyraźnie artykułują. I o dziwo w tym względzie wspólnym głosem mówili reprezentanci bardzo różnych środowisk. Trudno było zlekceważyć taki głos – dodaje.
Również urzędnicy w tym zakresie stają po stronie seniorów. – W wersji projektu Warszawskiej Rady Seniorów przekazanej do konsultacji społecznych skład Rady był mniej liczny. Z uwagi na silny głos środowiska seniorów i organizacji pozarządowych, rozszerzyliśmy go o reprezentantów wszystkich dzielnic – mówi Robert Kadej z Biura Pomocy i Projektów Społecznych. – To, że w składzie Rady znajdą się przedstawiciele dzielnic, gwarantuje realny kontakt z seniorami, z ich potrzebami i problemami – przekonuje urzędnik.
Zgadza się z tym Przemysław Wiśniewski. Rada z ich udziałem ma głęboki sens, bo daje szansę ludziom, którzy nie mają za sobą zaplecza żadnej organizacji, a chcą działać. – W warszawskich środowiskach senioralnych mamy utrwalone pewne relacje, które rzutują na prowadzoną politykę społeczną, która pewne środowiska wzmacnia, a inne pomija. Gdyby w radzie byli tylko reprezentanci dwóch senioralnych KDS-ów oraz Rady i prezydenta Warszawy, to zakonserwowalibyśmy to co jest dziś, a przecież chcemy stworzyć lepsze, bardziej funkcjonalne rozwiązanie. Gdybyśmy nie przyjęli tego zapisu o reprezentantach dzielnicowych, członkowie tych najbardziej silnych senioralnych środowisk zdominowaliby radę zupełnie – argumentuje społecznik.
Na dwoje babka wróżyła
Wszyscy zgadzają się w jednym – skuteczność Rady będzie zależała od tego, jakie osoby ostatecznie w niej zasiądą. Jak zauważa dr Kubicki, może się okazać, że zwycięży wariant pesymistyczny: – Przez wiele lat będziemy mieli Radę złożoną z przedstawicieli miasta i dwóch KDS-ów, które w dodatku nie mówią jednym głosem. W takim przypadku, jeśli miasto zachowywałoby się pasywnie, w okrojonym składzie rada byłaby dysfunkcjonalna – ostrzega naukowiec.
Kolejnym zagrożeniem według niego jest wybór do rady utytułowanych i zasłużonych pracowników nauki, kultury i sztuki 60 plus, którzy nie mają czasu na pracę społeczną. Nie musi tak jednak być, zaznacza Kubicki.
W wariancie optymistycznym rady dzielnicowe powstaną bardzo szybko, wybiorą przedstawicieli, którzy będą mieli szersze horyzonty i będą prowadzić politykę ogólnomiejską. Urzędnicy ze swojej strony z kolei wytypują świetnych liderów, na dodatek mało związanych z urzędem miasta, a bardziej z działalnością organizacji seniorskich. W interesie samych seniorów jest więc, aby szybko się zmobilizowali i powołali rady dzielnicowe. Urzędnicy z Biura Pomocy i Projektów Społecznych Urzędu m. st. Warszawy mają sygnały, że takie inicjatywy już się pojawiają, m.in. na Woli, w Wawrze, Ochocie, Wilanowie i Rembertowie.
– Uważam, że powinniśmy dać chwilę czasu tej radzie na okrzepnięcie, zrobienie planu pracy, bo czy ona będzie działała efektywnie, czy seniorzy będą usatysfakcjonowani jej działaniami, pokaże czas – mówi Krystyna Lewkowicz. – Z mojego doświadczenia wynika, że organ tak działa, jak działają jego członkowie – podsumowuje. My ze swojej strony będziemy wspierać tę Radę, starając się nie ingerować zbyt daleko w jej kompetencje – dodaje seniorka.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)