Po konsultacjach społecznych, inicjatywie lokalnej i budżecie partycypacyjnym warszawiacy dostali jeszcze jedno narzędzie, dzięki któremu mogą wpływać na kształt swojego miasta. „Otwarta Warszawa” to projekt, który ma wygenerować nowe pomysły na poprawienie jakości życia w mieście i wspólnie z mieszkańcami określić jego tożsamość.
„Co i jak warto usprawnić w Twojej okolicy pod względem transportu?” – pyta zespół prowadzący serwis. „Gdyby wszystkie autobusy miały drzwi z obu stron lub z lewej strony, można byłoby przenieść buspasy na lewą stronę i łączyć przystanki z tramwajowymi. Ludzi często zniechęca, że muszą przejść po schodach, obejść skrzyżowanie, żeby się przesiąść” – podpowiada Robert. „Powinny wrócić trolejbusy. Proponuję zamienić na nie kilka linii autobusowych jadących Traktem Królewskim: 116, 180, 222 i 503, jako że te jadą Traktem najdłużej. Na wspólnym odcinku mogłaby być trakcja, a tam gdzie jadą pojedynczo, mogłyby być zasilane za pomocą akumulatorów” – sugeruje Mikołaj.
Pytania pogrupowane zostały na kilka kategorii. Dotyczą przestrzeni miejskiej (przestrzeń), relacji między historią, teraźniejszością i przyszłością miasta (wehikuł czasu), aktywności fizycznej, kultury, rekreacji (kultura i rekreacja), zdefiniowania tożsamości i wizerunku miasta (tożsamość). Propozycje warszawiaków oceniane są przez jury. Najlepsze pomysły mogą liczyć na nagrody: wejściówka na wybrany mecz na lożę Silver Club na Stadionie Legii, zwiedzanie Filtrów Warszawskich, nagrodę pieniężną w wysokosći 500 zł. Ale największą frajdą może dać docenienie naszego pomysłu i jego urzeczywistnienie.
Co dwie głowy, to nie jedna
Otwartawarszawa.pl to tzw. platforma crowdsourcingowa. O co chodzi? Crowdsourcing to sięgnięcie po „mądrość tłumu”. Dobre pomysły mogą być – i są – tworzone przez pojedyncze osoby lub niewielkie grupy ludzi. Ale współczesna technologia pozwala skorzystać z potencjału, wiedzy i kreatywności wielu osób jednocześnie i w ten sposób generować innowacyjne idee. Zresztą pojęcie jest szersze, bo w taki sposób gromadzić można też treści, usługi czy pieniądze (crowdfunding to również rodzaj crowdsourcingu).
Dotychczas takie „burze mózgów” stosowane były głównie przez podmioty komercyjne. Ale nie brakuje też przypadków stosowania crowdsourcingu przez instytucje publiczne.
Od trzęsienia ziemi do kampanii społecznej
Po tym jak nowozelandzkie miasto Christchurch zostało zdewastowane przez trzęsienie ziemi, tamtejszy urząd miejski postanowił, by po o pomysły na jego odbudowę spytać samych mieszkańców. Czasu było niewiele, zaledwie dwa miesiące. Szybko powstała internetowa platforma, na której można było dzielić się swoimi pomysłami na odbudowę miasta. W ciągu sześciu tygodni na stronie pojawiło się ponad 100 tys. pomysłów, a w akcję zaangażował się co piąty mieszkaniec miasta. Co tydzień mieszkańcy Christchurch generowali ponad tysiąc nowych rozwiązań, na bieżąco komentowanych przez innych użytkowników. Po wiele z nich władze zdecydowały si sięgnąć odbudowując miasto. Kampanię wielokrotnie nagradzano i do dziś stanowi jeden z najlepszych przykładów publicznej kampanii zachęcających do obywatelskiego zaangażowania.
Warszawie na szczęście trzęsienie ziemi nie grozi, ale Ratusz podpatruje rozwiązania ze świata i próbuje wypróbować je na naszym podwórku. Tak właśnie powstała otwartawarszawa.pl. – Nie chodzi o realizację dużych inwestycji, ale drobne pomysły, które mogą wpłynąć na poprawę jakości życia w mieście – wyjaśnia Joanna Kasprzycka Rosikoń z firmy MillionYou, zwycięzcy przetargu na prowadzenie platformy crowdsourcingowej.
Czym platforma różni się od tradycyjnych konsultacji? – W konsultacjach, społeczeństwo funkcjonuje jako opiniujące ogniwo doradcze wobec administracji, w naszym projekcie odwrotnie, to ono jest źródłem rozwiązań i motorem innowacji – wyjaśnia Maria Schicht, zastępca dyrektora Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta. – To zupełnie nowa jakość angażowania obywatelskiego i efektywny sposób tworzenia partnerstwa między mieszkańcami a administracją – przekonuje.
Otwarta warszawa wystartowała w czerwcu z założeniem, że projekt potrwa przez pół roku. Ale pomysł spotkał się ze sporym zainteresowaniem mieszkańców. Docenili go również sami urzędnicy. - Chcemy korzystać z niego również w przyszłym roku i w latach następnych – zapowiada Maria Schicht.
Czy jednak Miasto rzeczywiście chce słuchać, co do powiedzenia mają mieszkańcy? I czy planuje robić użytek z tych podpowiedzi?
Wicedyrektorka CKS zapewnia, że wybrane przez jury innowacje będą wcielane w życie. – Te z pomysłów, które zostaną zarekomendowane do realizacji, będą uszeregowane według możliwości organizacyjnych i budżetowych. Jeśli ich realizacja będzie związana z podjęciem tylko działań organizacyjnych, to będą realizowane tak szybko, jak tylko pozwolą na to procedury – obiecuje. Pomysły, które będą wymagać nakładów finansowych będą rekomendowane w budżecie na kolejny rok .
Wszystkie podpowiedzi warszawiaków zostaną przekazane do analizy twórcom nowelizacji Strategii rozwoju m.st. Warszawy, która wytycza kierunki rozwoju miasta.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)