Co zrobić, by polepszyć warunki poruszania się rowerem po Warszawie? Dlaczego warto jeździć tramwajem i jak przyciski przy przejściach dla pieszych czasem życie utrudniają zamiast je ułatwiać? Odpowiedzi na te pytania były jednymi z punktów spotkania podsumowującego półroczny projekt „Zielone Mazowsze dla Warszawy”.
Zielone Mazowsze istnieje już od 15 lat. Interesuje się życiem w stolicy i na Mazowszu, na celowniku ma zwłaszcza jakość życia osób niezmotoryzowanych, pragnących mieszkać w przyjaznym i zdrowym otoczeniu. Zaczynali od happeningów, samozwańczego malowania ścieżek rowerowych. Teraz są partnerem w konsultacjach: opiniują dokumenty, dotyczące dróg w miejskich urzędach. Słynna już Masa Krytyczna, w której dzisiaj biorą udział politycy i prezydent stolicy, to też jeden pomysłów tego środowiska.
Choć większości warszawiaków kojarzą się jako „cykliści” walczący o poprawę warunków jazdy na rowerze, to „Zielone Mazowsze” aktywnie działa też w innych dziedzinach takich jak m.in. promocja transportu publicznego, w tym kolejowego, działania na rzecz respektowania praw pieszych, wspieranie mieszkańców we współdecydowaniu o własnym otoczeniu i wzmacnianie kontroli społecznej, promocja redukcji odpadów i odzysku surowców wtórnych czy też ochrona terenów zieleni oraz miejsc przyrodniczo cennych bądź ograniczanie ruchu samochodowego na rzecz mniej szkodliwych dla środowiska form transportu.
W tych założeniach mieścił się też dofinansowany przez UM Warszawa projekt „Zielone Mazowsze dla Warszawy”, który podsumowano na spotkaniu w „Kawangardzie” na Wilczej.
Nie wciskajcie nam przycisków
Zielone Mazowsze chce dotrzeć do mieszkańców stolicy ze swoim ekologicznym przekazem, by w ten sposób zachęcić warszawiaków do odpowiedzialnego i świadomego traktowania np. problemu komunikacji. Bo przecież to my sami, jeżdżąc samochodami po centrum miasta, tworzymy korki i zanieczyszczamy powietrze spalinami. Dlatego właśnie zorganizowano uliczną kampanię „Zielona Warszawa”, która składała się z kilku akcji – każda o innym przebiegu. Pod Ogrodem Zoologicznym zbierano podpisy pod petycją do dyrekcji ZOO w sprawie otwarcia ogrodu od strony przystanków tramwajowych, by ułatwić zwiedzania zoo niezmotoryzowanym. Wręczano także „eko-mandaty” kierowcom źle zaparkowanych samochodów. Przed Dniem bez Samochodu wolontariusze informowali przechodniów, na czym polegają społeczne korzyści korzystania z komunikacji miejskiej. Interweniowano także w sprawie niefortunnie zainstalowanych przycisków przy przejściach dla pieszych. Informował o tym transparent rozwieszony na Placu Konstytucji. W tych okolicach przyciski rzeczywiście utrudniają pokonanie ulicy pieszym. Podczas Masy Krytycznej zbierano natomiast podpisy pod apelem w sprawie zmian w ruchu drogowym.
Pieszy też człowiek, a rower powinien mieć parking
Ciekawym punktem spotkania była także prezentacja Rafała Muszczynko, który po powrocie z podróży po Holandii i Niemczech zaprezentował tamtejsze rozwiązania władz miasta w zakresie komunikacji miejskiej i warunków poruszania się pieszych oraz rowerzystów. Kilkupoziomowe parkingi dla rowerów, ulice na których to tramwaj jest gościem, a nie pieszy, krawężniki zrównanie z chodnikiem bądź linia metra wybudowana nad ziemią (co nie dość, że jest wygodne to w istocie zmniejsza koszty budowy), były jednymi z zaprezentowanych rozwiązań, które rozpoczęły długą dyskusję. Co zrobić, żeby zwiększyć ruch pieszych? Jak nie utrudniać chodzenia? Doprowadzić do spowolnienia ruchu samochodowego! Udowodnić, że same ścieżki rowerowe to rozwiązanie, które jest kosztowne i niewystarczające, jeśli nie zmienimy kultury postrzegania przez kierowców rowerzystów i pieszych. Miejmy nadzieję, że rozmowy o miejscu dla pieszych i rowerzystów staną się stałymi punktami w dyskusjach prowadzonych z urzędnikami Ratusza w kolejnych latach.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)