Jak wolontariat, to wolontariusze – ludzie pomagający z potrzeby serca, a także organizacje pozarządowe: korzystające z tej pomocy bądź ją organizujące. Projekt „Ochotnicy warszawscy” wychodzi poza te ramy.
„Ochotnicy warszawscy”
„Ochotnicy warszawscy” to przedsięwzięcie systemowe. Decyduje o tym jego skala, ta geograficzna, gdyż projekt obejmuje całą Warszawę oraz merytoryczna, a więc zakres działań. Te są bardzo różnorodne: od utworzenia narzędzia informatycznego, poprzez szkolenia, po wypracowanie standardów pracy wolontarystycznej, systemu certyfikacji organizacji pracujących z „Ochotnikami”. Adresatami są sami wolontariusze, także ci potencjalni, organizacje pozarządowe, instytucje publiczne (np. szkoły). Projekt realizowany jest przez władze m.st. Warszawy (Centrum Komunikacji Społecznej), Fundację Pracownia Badań i Innowacji Społecznych oraz Centrum Wolontariatu.
Trudno powiedzieć, czemu przedsięwzięcie uruchamiane jest akurat teraz. Jak mówi Marta Dermańska z Centrum Komunikacji Społecznej „Bezpośrednim impulsem do rozpoczęcia prac nad projektem był sukces wolontariatu miejskiego podczas finałowego turnieju UEFA EURO 2012™ w Warszawie. „Ochotnicy warszawscy” są wynikiem kilkumiesięcznej pracy zespołu, który zidentyfikował potrzeby w zakresie wolontariatu w Warszawie”. I dalej: „Do tej pory poszczególne podmioty społeczne i instytucje miasta prowadziły niezależne działania promujące wolontariat i budujące systemy rekrutacji i wsparcia dla osób chcących zaangażować się w działania na rzecz innych. Sytuacja dojrzała do zintegrowania działań poszczególnych podmiotów, co jest fundamentem skutecznego rozwoju idei wolontariatu.”
Stocznia i Centrum Wolontariatu właśnie teraz rozpoczynają realizację poszczególnych działań w ramach przedsięwzięcia, skupiając uwagę na tworzeniu portalu, którego głównym zadaniem będzie kojarzenie wolontariuszy z organizatorami wolontariatu czyli organizacjami pozarządowymi i instytucjami publicznymi. Innym, obecnie realizowanym działaniem jest praca nad koncepcją kampanii promocyjnej projektu. Jeszcze w tym roku organizacje zajmą się również badaniem potrzeb koordynatorów i koordynatorek wolontariatu w kontekście szkoleń i wspierania ich pracy.
Natomiast ze strony miasta projekt się już toczy pełną parą. Wszelkie zadania Warszawy związane z kwestią pracy wolontarystycznej są już częścią „Ochotników”. Przed powołanym Zespołem ds. wolontariatu stoją tak ambitne wyzwania, jak m.in. standaryzacja nieodpłatnej pracy podczas imprez miejskich, wolontariatu pracowniczego czy wolontariatu w sytuacjach kryzysowych. A to, co się już udało, to duży i ważny dla Warszawy projekt wolontariatu podczas 70. rocznicy Powstania Warszawskiego. To był wolontariat miejski, jeszcze bez logo „Ochotników warszawskich” i bez jednoznacznej komunikacji w tym zakresie, ale wpisujący się w realizację projektu.
Wolontariat w Warszawie – działa czy nie działa?
Wolontariat wpisuje się w szersze pojęcie aktywności obywatelskiej. Pod tym względem w Warszawie od kilku dokonuje się pozytywna zmiana. Proponowane, popularyzowane i coraz częściej wykorzystywane są takie formy aktywności społecznej jak konsultacje, budżet partycypacyjny czy inicjatywa lokalna. Dzięki temu systematycznie coraz więcej mieszkańców pośrednio lub bezpośrednio włącza się w kształtowanie życia w mieście i bierze w nim czynny udział. Systemowe wsparcie rozwoju wolontariatu miejskiego może być zatem kolejnym krokiem na drodze rozwoju życia społecznego Warszawy. Zdaniem Marty Dermańskiej, polityka miasta w tym zakresie nie tyle się zmienia, co zyskuje nową jakość: „Miasto od lat wspiera rozwój wolontariatu i aktywności społecznej poprzez współpracę z organizacjami, ogłaszane otwarte konkursy ofert, małe granty czy organizację różnego rodzaju wydarzeń pośrednio lub bezpośrednio związanych z rozwojem wolontariatu. Przygotowanie projektu jest wyrazem potrzeby i chęci rozwoju warszawskiego wolontariatu zarówno w mieście jaki i w jego strukturach”.
Co może sprawić trudności?
Zgodnie z informacjami z CKS, dla Warszawy istotne jest przygotowanie „projektu parasolowego, którego głównym zadaniem jest łączenie i integracja obecnych działań oraz tworzenie nowych rozwiązań ułatwiających rozwój zarówno organizatorów wolontariatu jak i samych wolontariuszy. Sfera działań projektu jak i jego odbiorcy rozumiani są bardzo szeroko, od instytucji miejskich, poprzez NGO, od wolontariuszy akcyjnych, po członków stowarzyszeń”.
Już ta krótka informacja brzmi jak ogromne wyzwanie. Chodzi bowiem o stworzenie całościowego systemu – dla organizacji i wolontariuszy – a zatem kwestie organizacyjne będą tu odgrywać ogromną rolę. Realizowany w partnerstwie dwóch organizacji i władz miasta projekt będzie się rozrastał o nowych partnerów i odbiorców. Nadto, jest to przedsięwzięcie długotrwałe. Sama część pilotażowa trwa aż trzy lata. Po zakończeniu tego okresu będą wprowadzane ewentualne zmiany przed rozpoczęciem następnej „trzylatki”. Ambicją podmiotów realizujących projekt jest wprowadzenie modyfikacji tak, aby nie zauważyli ich pojedynczy wolontariusze. Dla nich „Ochotnicy Warszawscy” mają być jednym, spójnym przedsięwzięciem.
Kolejna sprawa to komunikacja. Chodzi przede wszystkim o informowanie o projekcie na zewnątrz. Jak trudne jest to zadanie, może uzmysłowić objętość dokumentu, w którym opisano „Ochotników”. Po wielokrotnym skracaniu z 200 udało się dojść do 50 stron. Jak o tym mówić, aby dla każdego projekt był i zrozumiały i ciekawy?
Realizatorzy przedsięwzięcia zdają sobie także sprawę ze stojącego przed nimi wyzwania, jakim jest zbudowanie marki „Ochotników warszawskich”. Stanem idealnym, do którego dążą, to sytuacja, w której wolontariusze nie tylko organizacji zaangażowanych w projekt, ale – w ogóle – wolontariusze w Warszawie będą postrzegali siebie jako „Ochotników”. Wyzwaniem nie jest tu wyłącznie zbudowanie rozpoznawalności marki, ale także współpraca z organizacjami korzystającymi z pracy wolontarystycznej warszawiaków.
Aby zrozumieć, gdzie leży potencjalne źródło konfliktu, trzeba powiedzieć, jak wolontariusz może stać się „Ochotnikiem”. Będzie miał dwie drogi: albo zgłosi się indywidualne poprzez portal internetowy, albo zostanie zgłoszony – pojedynczo lub w większym zespole wolontariuszy – przez organizację, w której pracuje. Tymczasem wiele z tych ostatnich ma już wypracowane wysokie standardy korzystania z pracy nieodpłatnej. Czy będą chcieli je modyfikować, poddawać się procedurze certyfikacji? Być może tak, na pewno jednak ważne będzie tu podejście realizatorów projektu – umiejętność brania pod uwagę i korzystania z cudzych doświadczeń, a nie wyłącznie występowanie w roli eksperta.
Najważniejsze i najprostsze jednocześnie pytanie brzmi: czy to zadziała? Czy – w pewnym sensie – centralizacja tego, co już lokalnie (lepiej lub gorzej) się dzieje, może odnieść sukces? Przykłady innych miast, jak Nowego Jorku czy Londynu pokazują, że tak. Jak to będzie w Warszawie, będzie można ocenić po trzech latach pilotażu projektu, ale już w trakcie jego trwania na pewno warto będzie zadawać pytania o jego przebieg, co z pewnością będziemy czynić.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)