Wandale niszczą sztukę w przestrzeni publicznej. Zdaniem policji jest lepiej, niż było. Zdaniem organizatorów - aby zapobiegać takim zdarzeniom - potrzebna jest m.in. spójna polityka władz miasta - pisze Maciej Miłosz w Życiu Warszawy.
"Pocięte zdjęcia, poprzewracane stelaże, część plansz wystawowych po prostu rozkradziona. Tak po kilku tygodniach wygląda ekspozycja Polskiej Akcji Humanitarnej dotycząca Afganistanu, na pl. Dąbrowskiego. (…) Wandale nie oszczędzili też parku rzeźby nad Wisłą, który za Centrum Nauki Kopernik przygotowała fundacja Step. (…) Mocno ucierpiał projekt „Halo, Warszawa", w którym artyści zmieniali oblicze stołecznych budek telefonicznych. Nie wszystkie przygotowane przez nich obiekty doczekały się odsłony. (…) Smutny los spotkał nawet instalacje w parku Bródnowskim. Większość zielonych rzeźb jest już uszkodzona".
Policja pociesza, że - biorąc pod uwagę liczbę akcji artystycznych odbywających się w stolicy - jest lepiej, niż było i aktów wandalizmu nie ma dużo.
W innych miastach sztuka w przestrzeni publicznej jest jednak znacznie bezpieczniejsza niż w stolicy. Co zrobić, by w Warszawie było lepiej? Zdaniem organizatorów wydarzeń artystycznych w przestrzeni publicznej, jeśli się zaczyna dbać o przestrzeń publiczną, to wszyscy się do tego przyłączają. Potrzebna jest zatem spójna polityka władz miasta, by takich artystycznych przestrzeni było więcej.