Walka o demokrację to więcej niż marsze w Warszawie. Jak obywatele mogliby zatrzymać złe prawo?
Żeby zatrzymać złe prawo, potrzeba konkretnych narzędzi w rękach obywateli, a nie tylko ich mobilizacji przy urnach raz na cztery lata albo na warszawskiej ulicy raz w roku – przekonuje LubBezpośrednio.pl – Instytut Demokracji Bezpośredniej i promuje nową instytucję prawną, która mogłaby powstrzymać przepisy takie jak tzw. lex Tusk.
Rusza też z warsztatami i debatami o demokracji w całej Polsce i promocją instytucji wpływu obywateli na sprawy publiczne w niezależnych mediach lokalnych w całej Polsce.
Weto ludowe, czyli referendum przeciw złym przepisom
LubBezpośrednio.pl – Instytut Demokracji Bezpośredniej proponuje instytucję weta ludowego, czyli możliwość odrzucenia negatywnie ocenianego przez obywateli prawa – takiego jak np. ochrzczona mianem „lex Tusk” ustawa o komisji dot. rosyjskich wpływów – w referendum rozpisywanym bez zgody Sejmu.
„Mało kto stawia sobie pytanie, jakby można było powstrzymać ten paranoiczny wytwór wojny polsko-polskiej, który objawił się w toku procesu legislacyjnego” – pisze koordynator merytoryczny Instytutu prof. Mirosław Matyja.
„Z pewnością nie doszłoby do tej sytuacji, gdyby istniało w polskim prawodawstwie weto obywatelskie, a więc instrument blokujący uchwalenie chybionej ustawy, zainicjowany przez zebranie odpowiedniej ilości podpisów obywateli i prowadzący bezpośrednio do rozpisania wiążącego referendum” – przekonuje.
„Obrona demokracji to dużo więcej, niż krzyczenie, że nasi polityczni oponenci jej nie szanują. To przede wszystkim rozwiązania ustrojowe, dlatego chcemy zacząć dyskusję o wecie ludowym, instytucji obecnej w systemach prawnych nie tylko Szwajcarii, ale też państw takich jak np. Włochy. Gdyby działało w Polsce, to rządzącym nawet nie przeszłoby przez myśl uchwalanie ustaw takich jak tzw. lex Tusk czy lex TVN” – zwraca uwagę Piotr Trudnowski, koordynator LubBezpośrednio.pl.
„Weto ludowe nie musi być stosowane na co dzień. Dla parlamentu jednak zawsze istnieje zagrożenie użycia tego instrumentu przez obywateli. Sama świadomość tego faktu spowodowałaby, że głosowania nad ustawami w parlamencie byłyby ostrożniejsze i bardziej przemyślane” – przekonuje z kolei prof. Matyja.
Nie ma demokracji bez niezależnych, lokalnych mediów
„Od 8 lat warszawscy dziennikarze i komentatorzy są zaskoczeni, że kolejne budzące potężne wątpliwości konstytucyjne pomysły bulwersują mieszkańców wielkich miast, ale nie wpływają na postawy Polaków mieszkających poza aglomeracjami. My właśnie tam staramy się dotrzeć w pierwszej kolejności” – zwraca uwagę Trudnowski.
LubBezpośrednio.pl – Instytut Demokracji Bezpośredniej startuje właśnie z kampanią promocyjną dot. instytucji wpływu obywateli na sprawy publiczne w niezależnych mediach lokalnych w całej Polsce. W maju promowane materiały Instytutu ukazały się w ponad 50 portalach lokalnych i regionalnych, a w najbliższym tygodniu – ukażą w ponad 60 drukowanych tytułach zrzeszonych w sieci Stowarzyszenia Gazet Lokalnych. W następnych miesiącach akcja będzie kontynuowana w kolejnych tytułach.
„Kierunek naszej kampanii nie jest przypadkowy. Po pierwsze, to na gruncie lokalnym najlepsze zastosowanie mają mechanizmy wpływu obywateli na sprawy publiczne: referenda, inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców czy petycje. Po drugie, nie ma większego problemu polski lokalnej, niż słabość lokalnych mediów. Niezależne pisma walczą z nieuczciwą konkurencją koncernów i propagandowych biuletynów wydawanych przez samorządowców, więc skierowanie naszej kampanii w pierwszej kolejności do takich tytułów to też forma docenienia ich wagi i znaczenia problemu” – mówi Piotr Trudnowski.
Nie tylko Warszawa
Instytut rusza też na spotkania, debaty i warsztaty o demokracji w całej Polsce. Pierwsze takie spotkanie odbyło się już w Lublinie. 4 kolejne w najbliższym tygodniu odbędą się Kaliszu (Kongres Aglomeracji Lokalnych), dwukrotnie w Katowicach (Konferencja „Uwaga, smartfon!” i ForumGen) oraz Serpelicach nad Bugiem.
„W pierwszej kolejności nawiązujemy współpracę z prężnymi organizacjami, które na swoich wydarzeniach gromadzą liderów obywatelskich o różnych wartościach i poglądach, by nieśli kaganek idei demokratycznych niżej, w swoje społeczności. Latem będziemy na spotkaniach w aglomeracjach i średnich miastach, jesienią – planujemy cykl wydarzeń na uniwersytetach” – tłumaczy koordynator LubBezpośrednio.PL – Instytutu Demokracji Bezpośredniej.
„Mamy nadzieję, że na dyskusję o demokratycznych konkretach będą otwarci wszyscy, od prawicy po lewicy, od organizacji wiejskich po wielkomiejskie ruchy miejskie. Przyjmiemy każde zaproszenie, bo na poważnie rozmawiać można tylko dbając o pluralizm” – podsumowuje Trudnowski.