Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
Walczą z podwyżkami czynszów. Odsiecz nadciąga
Andrzej Kłopotowski, Dominika Olszewska (warszawa.gazeta.pl)
Stowarzyszenie obrony praw lokatorów zamierza walczyć w sądzie z podwyżkami czynszów w domach komunalnych. O wsparcie poprosiło działaczy z Białegostoku.
Warszawski Komitet Obrony Lokatorów sprzeciwia się podwyżkom czynszów komunalnych. Ostatnio rozkleili swoje ulotki w centrum... Białegostoku.
- Słyszeliśmy o grupie, która walczyła w Białymstoku o unieważnienie podwyżki czynszów, postanowiliśmy się z nimi skontaktować - mówi Jakub Gawlikowski z Komitetu Obrony Lokatorów. - Pomyśleliśmy, że moglibyśmy skorzystać z waszych doświadczeń.
Gawlikowski mówi, że w Warszawie podwyżki spadły na mieszkańców niczym grom z jasnego nieba. W 2008 roku radni zadecydowali, że podniosą stawkę bazową czynszu. - Poprzednia wynosiła 2,40 zł, dziś jest to 6 zł - mówi Gawlikowski. - Uważamy, że to nie w porządku, że za jednym zamachem podnosi się ją aż tak znacząco.
Podwyżki po dziewięciu latach
Podwyżka czynszów komunalnych w stolicy to jedna z najważniejszych reform ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Przez dziewięć lat w Warszawie stawki czynszów stały w miejscu. Doszło do absurdu: w stolicy stawki należały do najniższych w Polsce. Stołeczni lokatorzy płacili średnio 2 zł za m kw., podczas gdy w Lublinie czynsz wynosi 4,4 zł, w Gdańsku 4 zł, a w Krakowie 3,8 zł. Na dodatek domy komunalne są w złym stanie. Blisko 60 proc. z nich wymaga pilnego remontu. A pieniądze z czynszów nie starczały nawet na utrzymanie budynków.
W Warszawie średni czynsz wzrósł z 2 zł za m kw. do 6 zł za m kw. Wcześniej wszyscy płacili tak samo. Od czerwca najwyższe stawki płacą tylko zamożni lokatorzy. - Chcemy pomóc najuboższym. Dlatego oni mają bardzo duże zniżki, nawet do 60 proc. - tłumaczy Katarzyna Łęgiewicz, wiceszefowa miejskiego biura polityki lokalowej.
Pieniądze z podwyżek (ok. 60 mln zł rocznie) przeznaczone zostaną na remont komunalnych domów.
Taki czynsz to wyzysk?
Podwyżka czynszu była również w Białymstoku. Stawka bazowa wzrosła od 1 lipca ze 1,57 zł do 4,11 zł. Dodatkowo dopłacić trzeba za posiadanie w lokalu centralnego ogrzewania, ciepłej wody czy gazu z sieci miejskiej (lub zapłacić mniej za ich brak). W praktyce oznacza to, że stawka za metr sięga nawet 7 zł. Gawlikowski wylicza, że w Warszawie 6 zł to czynsz w mieszkaniu w pełni wyposażonym. Za lokal w starej kamienicy bez centralnego czy sieciowej ciepłej wody wychodzi około 4,50 zł. I właśnie te budynki - przedwojenne kamienice na Pradze, Woli czy w Śródmieściu - potrzebują najbardziej remontów.
Zbigniew Górski, jeden z przedstawicieli białostockiego komitetu, który protestował przeciwko podwyżkom, mówi, że chętnie nawiąże współpracę z Warszawą. I wyjawia, że białostoczanie będą składać do sądu rejonowego na Krywlanach pozwy, w których domagają się zwrotu różnicy między starym czynszem a tym obowiązującym od lipca. W uzasadnieniu pozwu dowodzą, że podwyżka - w przypadku Górskiego o 160 proc. - miała znamiona wyzysku.
Białostoczanie zdecydowali się na skierowanie sprawy do sądu, ponieważ fiaskiem zakończyły się ich rozmowy z włodarzami miasta. Mieszkańcy chcieli, by wchodzącą w życie 1 lipca podwyżkę rozłożyć w czasie - nie podnosić czynszów od razu o ponad 100 proc., ale sukcesywnie, przez trzy najbliższe lata po mniej więcej 30 proc. Władze Białegostoku na to nie poszły. Uruchomiono jedynie program osłonowy - bonifikaty dla najuboższych lokatorów. To nie zadowoliło wszystkich. Podobnie jest w Warszawie.
- Jestem przekonana, że reforma jest zgodna z prawem. Ale oczywiście stowarzyszenie zawsze ma prawo wystąpić do sądu - dodaje Katarzyna Łęgiewicz.
- Słyszeliśmy o grupie, która walczyła w Białymstoku o unieważnienie podwyżki czynszów, postanowiliśmy się z nimi skontaktować - mówi Jakub Gawlikowski z Komitetu Obrony Lokatorów. - Pomyśleliśmy, że moglibyśmy skorzystać z waszych doświadczeń.
Gawlikowski mówi, że w Warszawie podwyżki spadły na mieszkańców niczym grom z jasnego nieba. W 2008 roku radni zadecydowali, że podniosą stawkę bazową czynszu. - Poprzednia wynosiła 2,40 zł, dziś jest to 6 zł - mówi Gawlikowski. - Uważamy, że to nie w porządku, że za jednym zamachem podnosi się ją aż tak znacząco.
Podwyżki po dziewięciu latach
Podwyżka czynszów komunalnych w stolicy to jedna z najważniejszych reform ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Przez dziewięć lat w Warszawie stawki czynszów stały w miejscu. Doszło do absurdu: w stolicy stawki należały do najniższych w Polsce. Stołeczni lokatorzy płacili średnio 2 zł za m kw., podczas gdy w Lublinie czynsz wynosi 4,4 zł, w Gdańsku 4 zł, a w Krakowie 3,8 zł. Na dodatek domy komunalne są w złym stanie. Blisko 60 proc. z nich wymaga pilnego remontu. A pieniądze z czynszów nie starczały nawet na utrzymanie budynków.
W Warszawie średni czynsz wzrósł z 2 zł za m kw. do 6 zł za m kw. Wcześniej wszyscy płacili tak samo. Od czerwca najwyższe stawki płacą tylko zamożni lokatorzy. - Chcemy pomóc najuboższym. Dlatego oni mają bardzo duże zniżki, nawet do 60 proc. - tłumaczy Katarzyna Łęgiewicz, wiceszefowa miejskiego biura polityki lokalowej.
Pieniądze z podwyżek (ok. 60 mln zł rocznie) przeznaczone zostaną na remont komunalnych domów.
Taki czynsz to wyzysk?
Podwyżka czynszu była również w Białymstoku. Stawka bazowa wzrosła od 1 lipca ze 1,57 zł do 4,11 zł. Dodatkowo dopłacić trzeba za posiadanie w lokalu centralnego ogrzewania, ciepłej wody czy gazu z sieci miejskiej (lub zapłacić mniej za ich brak). W praktyce oznacza to, że stawka za metr sięga nawet 7 zł. Gawlikowski wylicza, że w Warszawie 6 zł to czynsz w mieszkaniu w pełni wyposażonym. Za lokal w starej kamienicy bez centralnego czy sieciowej ciepłej wody wychodzi około 4,50 zł. I właśnie te budynki - przedwojenne kamienice na Pradze, Woli czy w Śródmieściu - potrzebują najbardziej remontów.
Zbigniew Górski, jeden z przedstawicieli białostockiego komitetu, który protestował przeciwko podwyżkom, mówi, że chętnie nawiąże współpracę z Warszawą. I wyjawia, że białostoczanie będą składać do sądu rejonowego na Krywlanach pozwy, w których domagają się zwrotu różnicy między starym czynszem a tym obowiązującym od lipca. W uzasadnieniu pozwu dowodzą, że podwyżka - w przypadku Górskiego o 160 proc. - miała znamiona wyzysku.
Białostoczanie zdecydowali się na skierowanie sprawy do sądu, ponieważ fiaskiem zakończyły się ich rozmowy z włodarzami miasta. Mieszkańcy chcieli, by wchodzącą w życie 1 lipca podwyżkę rozłożyć w czasie - nie podnosić czynszów od razu o ponad 100 proc., ale sukcesywnie, przez trzy najbliższe lata po mniej więcej 30 proc. Władze Białegostoku na to nie poszły. Uruchomiono jedynie program osłonowy - bonifikaty dla najuboższych lokatorów. To nie zadowoliło wszystkich. Podobnie jest w Warszawie.
- Jestem przekonana, że reforma jest zgodna z prawem. Ale oczywiście stowarzyszenie zawsze ma prawo wystąpić do sądu - dodaje Katarzyna Łęgiewicz.
Źródło: warszawa.gazeta.pl
Źródło: Gazeta Wyborcza (Stołeczna)
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.