Franciszek Fiszer, bohater niezliczonej ilości anegdot z początków XX wieku i dwudziestolecia międzywojennego, znany był ze swojego zamiłowania do kawiarnianego gwaru, długich dysput dotyczących filozofii czy sztuki oraz nieograniczonego wręcz apetytu. Na kanwie życiorysu tej barwnej postaci powstała Gra Miejska Franza Fiszera, która rozpoczęła VI Ogólnopolskie Forum Inicjatyw Pozarządowych w Warszawie.
Organizatorzy postanowili odtworzyć klimat lat XX. i, wraz z licznymi partnerami, przekazać uczestnikom gry informacje na temat grup społecznikowskich tamtego okresu. Oczywiście, forma przekazu odbiegała bardzo dalece od szkolnych metod nauczania i – zapewne – była bardziej skuteczna. Nauka bałtyckiej szermierki wraz z członkami korporacji studenckiej, „pływanie” wyimaginowanym pontonem po ulicy Foksal z Warszawskim Towarzystwem Wioślarskim czy sprawdzenie swoich aktorskich umiejętności pod czujnym okiem artystów zrzeszonych w Towarzystwie Krzewienia Kultury Teatralnej – to tylko drobny wycinek z całej palety różnych aktywności, które mieli okazję podjąć uczestnicy Gry Miejskiej Franza Fiszera w sobotę, 10 września. Wypada do tego dorzucić możliwość słuchania relacji z wyścigów konnych na Służewcu, która pojawiła się w duecie z apetycznym poczęstunek w postaci pączków w kawiarni A. Blikle. Emocji było wiele – od wzruszenia przy recytacji wierszy Skamandrytów na betonowych podestach przy kawiarni Telimena, przez irytację skierowaną w kierunku „męskiej dominacji”, która panowała na spotkaniu sufrażystek w Hotelu Europejskim, aż po śmiech przy okazji sporządzania portretu pamięciowego Franca Fiszera w Zachęcie. Wymieniać można jeszcze długo.
Spośród wszystkich uczestniczących drużyn tylko kilka nie podołało trudom ponad 3-godzinnego spaceru zaplanowanego przez organizatorów. Finał oraz wręczenie nagród miało miejsce w Pałacu Brzozowskich, który na jeden dzień zamienił się w budynek goszczący przedwojenną kawiarnię. Uczestnicy mogli rozładować swoje napięcie - związane z losowaniem nagród – poprzez skosztowanie poczęstunku oraz zanurzenie się w pływających po sali dźwiękach koncertu saksofonisty Michała Radochońskiego z zespołu Black Coffee. Na zakończeniu głos zabrali przedstawiciele organizatorów gry i VI OFIP-u oraz Wiceprezydent Włodzimierz Paszyński, a także Dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej Marcin Wojdat. Prezydent Paszyński, pod koniec pełnego emocji popołudnia, powiedział, że ma nadzieję iż takie wydarzenia jak Gra Miejska Franza Fiszera będą coraz częściej okraszone udziałem warszawiaków. Patrząc na zmęczone, ale zadowolone twarze graczy śmiało można powiedzieć, że nadzieja tym razem nie będzie płonna.
Źródło: Organizatorzy