– Zdecydowanie wolę działać niż mówić o tym, co robię. Oczywiście słowa towarzyszą mi nieustannie, jednak prawdziwej wartości nabierają w świetle misji, którą ja nazywam krótko – animacją czytelnictwa – wyznaje Jolanta Niwińska. Pomimo tej deklaracji w pięknym stylu i z prawdziwym entuzjazmem opowiada o pasji, której poświęca życie.
Od ponad 8 lat działa społecznie w Fundacji Bookcrossing.pl, w której pełni funkcję krajowego koordynatora. Jest inicjatorką i organizatorką Święta Uwalniania Książek:
– Robię wszystko, by rozpropagować w Polsce bookcrossing – światowy ruch znany pod hasłem „Uwolnij książkę”. Zachęcam i przekonuję Polaków, by nie więzili książek na półkach, lecz je uwalniali, zostawiając w różnych miejscach, np. pociągach, autobusach, ulubionych pubach, kinach, a nawet na ławkach w parku czy specjalnie przygotowanych półkach bookcrossingowych. Książka znajdująca się w domowej biblioteczce często stanowi tylko ozdobę, jest martwa być może przez długie lata. Tom nabiera życia w rękach czytelnika, a słowa w nim spisane ożywają dopiero w czytelniczej wyobraźni. Dzięki bookcrossingowi każdy może w niekonwencjonalny sposób zostać czytelnikiem-znalazcą, stać się uczestnikiem wielkiej zabawy. W światowy ruch bookcrossingu zaangażowało się 987 588 tysięcy osób. Dzięki nim uwolnionych zostało 8 milionów 394 tysięcy 288 książek (dane z 11 stycznia 2012).
Obecnie działa ponad 20 tysięcy półek bookcrosingowych. Funkcjonują m.in. w bibliotekach, instytucjach kulturalnych i oświatowych, klubach młodzieżowych, pubach, restauracjach, na szlakach turystycznych. Święto Uwalnianych Książek wpisało w kalendarz obchodów wielu miast Polski. Co roku przyciąga kilkadziesiąt tysięcy sympatyków. Świętowaliśmy, uczestnicząc w festynach, happeningach, przemarszach ulicami miast, jak również organizując spotkania autorskie połączone z otwarciem półek bookcrossigowych. Były także montaże słowno-muzyczne i wystawy. Uwolnione książki trafiały do szpitali, domów dziecka, przekazywaliśmy je mieszkańcom, jak również odkładaliśmy na półki bookcrossingowe. Akcję wspierały szkoły, biblioteki, wyższe uczelnie, organizacje społeczne, kulturalne, osoby prywatne, media ogólnopolskie i lokalne. Święto jest okazją promocji miast, szkół, uzdolnień uczniów W tym roku, IX już edycję, obchodzić będziemy 21 czerwca.
Jolanta Niwińska jest również autorką popularyzujących czytelnictwo miejskich projektów, takich jak Czytająca Bydgoszcz, Festiwal Pięknego Czytania im. Kazimierza Hoffmana:
– Szczególne miejsce w moim sercu zajmują Bydgoskie Biesiady Czytelnicze z ich zimowym wydaniem – Ferienadą (ferie z książką). Akcja na dobre zadomowiła się w kalendarzu wydarzeń kulturalnych miasta. Tradycja spotkań sięga ponad siedmiu lat. Głośne czytanie książek przez dzieci, młodzież i dorosłych odbywa się cykliczne w różnych miejscach Bydgoszczy. Do akcji dołączyli znani i lubiani bydgoszczanie Zrodziła się koalicja na rzecz książki oraz czytelnictwa. Biesiady czytelnicze to przedsięwzięcie inne niż wszystkie, łączące spotkania autorskie z czytaniem literatury, doznaniami muzycznymi i działaniami plastycznymi („Biesiada kredką malowana”). Dzięki pozyskanemu grantowi oświatowemu zapraszamy do współpracy znanych twórców literatury dziecięcej i młodzieżowej oraz oczywiście twórców regionu. Nasze spotkania literackie budują więzi, inspirują do rozmów nie tylko o książce. Są doskonałą okazją promocji twórczości literackiej uczniów, talentów wokalnych, plastycznych, operatorskich, fotograficznych czy organizacyjnych. Przede wszystkim jednak zachęcają, w szczególności młodych ludzi, do odkrywania przyjemności, jaką niesie obcowanie z książką.
Publikuje też artykuły na łamach ogólnopolskiego czasopisma „Biblioteka w Szkole” oraz magazynu lokalnego – „Wiadomości, Głosy i Rozmowy o Szkole”:
– Ta forma działalności jest dla mnie szczególnie ważna, pozwala na dzielenie się zdobytą, a raczej wciąż zdobywaną wiedzą. Pragnę też dodać, iż wykonuję zawód według mnie najpiękniejszy i najbardziej motywujący ze wszystkich – jestem nauczycielem bibliotekarzem z wykształcenia, powołania i zamiłowania. Pracuję z młodzieżą i książką w bydgoskim gimnazjum.
– Jako nauczyciel bibliotekarz wierzę w nieprzemijającą moc słowa pisanego. Obcowanie z literaturą uważam za największy zaszczyt i największą przygodę mojego życia. Wartości wypływające z literatury towarzyszą mi na co dzień. Dlatego staram się przekonywać, że czytać warto, że książka niekoniecznie musi być nudna, a czytanie wcale nie oznacza straty czasu.
– Książki towarzyszyły mi od zawsze. Moi rodzice bardzo dużo czytali, myślę więc, że przejęłam po nich nawyk i pasję czytelniczą. To dzięki nim na szlaku mojego dzieciństwa pojawiły się bajkowe postaci. I tak, będąc jeszcze małą dziewczynką, wędrowałam wraz z Kopciuszkiem, Królewną Śnieżką, Kotem w butach, Jasiem i Małgosią czy Kubusiem Puchatkiem. Był Jan Brzechwa, Stanisław Jachowicz, Maria Konopnicka, Lucyna Krzemieniecka, Helena Bechlerowa i wielu ,wielu innych. Książki wprowadzały mnie w świat dziecięcych fascynacji, gdzie spełniały się marzenia, a wszystko wokół zachwycało swoją niezwykłością. Oczarowanie literaturą pozostało. Jestem książkowym maniakiem. Jednakże mam świadomość, że przynależę do ciągle zmniejszającej się wspólnoty. Dzieci i młodzież tkwią w przekonaniu, że wyłącznie Internet – jako atrakcyjny nośnik informacji – łączy przyjemne z pożytecznym. W obliczu takiego medium książka wydaje się być wyjątkowo mało interesująca. Rosną uczniowie, którzy nie czytają lektur. Rośnie pokolenie studentów, którzy są ignorantami, bo Internet zaczął za nich załatwiać wszystkie intelektualne sprawy. Stajemy się rozleniwieni. Książka przestaje pełnić rolę głównego źródła wiedzy. Pomimo to jej rola jest jednak niepodważalna. Człowiek nie byłby w stanie funkcjonować bez umiejętności czytania. Jest ono bowiem podstawą sukcesu w szkole i… w życiu. Żadna cywilizacja nie może istnieć bez słowa drukowanego.
– Wszystko, co w życiu osiągnęłam, mogę uznać za sukces. Jestem szczęśliwą żoną i matką, kobietą spełnioną zarówno w życiu w prywatnym, jak i zawodowym. Wierzę w siebie i znam swoją wartość. Realizuję swoje pasje, umiem cieszyć się z tego, co mam.
Cieszy mnie fakt, że praca z dziećmi i młodzieżą na rzecz popularyzacji książki i czytelnictwa jest zauważalna, a przede wszystkim – potrzebna. Najważniejsze jest to, że uczniowie wracają do mnie po latach i zawsze mamy sobie coś do powiedzenia. Zauważam, że książka w ich życiu istnieje. To właśnie jest sukces.
Wypowiedzi internautów bardzo mi pochlebiają, pokazują uznanie dla tego, co robię. Oto niektóre:
„Głosuję na panią Jolantę Niwińską, niezwykle energiczną pełną pomysłów propagatorkę 'Uwalniania książek'.Dzięki niej tysiące uczniów bydgoskich szkół i ich rodziców częściej sięga po książki, czyta młodszemu pokoleniu i chętniej odwiedza biblioteki. Impreza 'Uwolnij książkę' na stałe wpisała się już w kalendarium miasta, co dodaje Bydgoszczy splendoru, a inne miasta , nie chcąc być gorsze, powoli ruszają z podobnymi działaniami na swoim terenie”.
„Głosuję na panią Jolantę Niwińską za ogromne zaangażowanie w pielęgnowanie czytelnictwa, wkład w bydgoską kulturę, organizowanie imprez czytelniczych, które zawsze mają duszę”.
Osobiście jednak uważam, że to tylko część sukcesu. Najważniejsze, że wokół moich książek gromadzi się coraz więcej dzieci i młodzieży. Udało mi się włożyć książkę do ręki młodego człowieka – ręki, która niegdyś była obojętna na literaturę. Co dzień obserwuję, jak rodzi się nowy czytelnik, jak książka zmienia jego życie.
– Życie nie jest usłane różami, serwuje wiele niespodzianek miłych jak i trudnych do przełknięcia. Nie boję się popełniać błędów, na nich się uczę. Wszystkie moje porażki uznaję za niegroźne. Ubolewam, że nie znam języków obcych na tyle, by móc komunikować się bez skrępowania, bardzo boleśnie przeżyłam przedwczesną śmierć rodziców.
– Jestem entuzjastką spadochronu, miłośniczką kajakarstwa, czasami żegluję, dużo czytam, w wolnych chwilach piszę na razie do… szuflady. Świat książki jest otwartą przestrzenią, która działa na wyobraźnię i nie przestaje mnie uwodzić. Moje zainteresowania, wzięły swój początek właśnie z książek.
Marzyłam, by skoczyć ze spadochronem, poszybować w przestworzach jak ptak, zobaczyć świat z góry. Nadszedł taki moment. Rocznica urodzin zainspirowała mnie, by świętować inaczej. POFRUNĘŁAM.
Moim ulubionym szlakiem kajakowym jest Wda. Uważam , że to jedna z najpiękniejszych tras. Czysta woda, sosnowe bory na wysokim brzegu i malownicze zakola.
Udało mi się z grupą przyjaciół, prawdziwymi wilkami morskimi, opłynąć wyspy morza Karaibskiego, niezwykle malownicze szkiery u wybrzeży Szwecji, popłynąć po Śródziemnym, zawitać do Cann, Antibes. Świadoma rezygnacja z wygód była nieodzowna, by maksymalnie, jak to tylko możliwe, być blisko wody i czuć wiatr. Wszystkie te podróże dały możliwość sprawdzenia się, a przede wszystkim stanowią inspirację do realizacji literackich zamierzeń.
Lubię też miasto, w którym mieszkam. Przyjechałam do Bydgoszczy na przysłowiową „edukacyjną” chwilę. Mogłam stąd wyjechać, lecz zostałam, nie żałuję. Przeżyłam tu najpiękniejsze chwile życia. Czaruje mnie Stare Miasto, kolorowe kamieniczki, Wyspa Młyńska i Wenecja Bydgoska z wijącą się Brdą, kafejki i knajpki o oryginalnym i niepowtarzalnym klimacie, Myślęcinek, gdzie mogę przyjść, wyciszyć się, pospacerować, poczytać. Moje ulubione miejsce w Bydgoszczy? Rzeźba – fontanna Dzieci bawiące się z gęsią, mieszcząca się na płycie Starego Rynku – na powrót wprowadza mnie w klimat dzieciństwa.
Nie wyobrażam sobie życia bez słodyczy i mocnej kawy, jestem miłośnikiem długich spacerów brzegiem morza. Lubię obejrzeć dobry film, potańczyć przy muzyce, posłuchać bluesa, zwiedzać nowe miejsca.
Marzenia i plany
– CHCIAŁABYM:
- Zostać babcią.
2.Wydać tomik poezji (wiersze czekają cierpliwie w szufladzie).
- Utworzyć na Wyspie Młyńskiej, w jednym z najpiękniejszych zakątków Bydgoszczy, Alejkę Książek Uwolnionych. Miejsce to mogłoby być wykorzystane do realizacji różnorodnych projektów edukacyjnych i kulturalnych ( m.in. OPOWIADACZE BAJEK, BIESIADY CZYTELNICZE, AKCJE BOOKCROSSINGOWE ), byłoby również punktem spotkań rodzinnych, towarzyskich, obszarem, gdzie przychodzimy czytać książki, wymienić je na inne, rozmawiać. Jak dotąd żadne miasto, dodam odważnie – na świecie, nie posiada uliczki o takiej nazwie jak Alejka Książek Uwolnionych. Zaczarowana uliczka z magicznymi miejscami na książki uwolnione. Polacy zaczytani…. w literaturze. Czemu nie?!
Jolanta Niwińska – radomianka, z Bydgoszczą związana od 1977 roku. Nauczyciel bibliotekarz, koordynatorka ruchu boocrossingowego w Polsce, inicjatorka i współorganizatorka corocznego Święta Uwalnianych Książek. Autorka miejskich projektów popularyzujących czytelnictwo, takich jak: Bydgoskie Biesiady Czytelnicze, Ferienada – ferie z książką , festiwal pięknego czytania im. Kazimierza Hoffmana. Publikuje artykuły na łamach ogólnopolskiego czasopisma ” Biblioteka w Szkole» i lokalnego – Wiadomości, Głosy i Rozmowy o Szkole. Należy do Zespołu Redakcyjnego „Wiadomości, Głosów, Rozmów o Szkole” w Bydgoszczy.
Za swoją pracę społeczną otrzymała odznakę honorową Zasłużony dla Kultury Polskiej, laureatka plebiscytu KOBIETA ROKU 2010 organizowanego przez Radio Gra i portal GRA.FM.
Źródło: inf. własna ngo.pl