BOCZOŃ: Najwyższy czas, aby dzięki zmianom w ustawie odblokować niedrożne ścieżki, którymi chcą chadzać zaangażowani obywatele. Potrzeba dużo odważniejszych, opierających się na wzajemnym zaufaniu rozwiązań.
Uchwalona w 2003 roku przez Sejm ustawa bardzo zmieniła swój kształt w ciągu tych piętnastu lat. Cieszy fakt (choć, jak zwykle, zmiany następują zbyt wolno), że wprowadzane przez ten okres nowelizacje w większości szły w kierunku adaptowania rozwiązań, które przy stosowaniu ustawy stawały się dobrą praktyką, oraz coraz odważniejszego wracania do rozwiązań, które w trakcie prac nad ustawą zostały odrzucone jako zbyt daleko idące.
Budżet dla NGO? Jak na obronność!
Nadszedł już najwyższy czas, aby to narzędzie wspierające budowanie społeczeństwa obywatelskiego odblokowało ślepe lub niedrożne ścieżki, którymi chcą chadzać zaangażowani obywatele. Potrzeba dużo odważniejszych, opierających się na dużym wzajemnym zaufaniu rozwiązań.
I choć dżentelmeni nie mówią o pieniądzach, to jestem pewien, iż nie nastąpi znacząca zmiana w zakresie aktywności obywatelskiej w krótszym okresie czasu, jeśli pula środków na wsparcie obywateli w różnych wymiarach znacząco nie wzrośnie.
Nie chodzi o wzrost rzędu 1-5%, tylko o wzrost dwu lub trzykrotny. To jeden z najtrudniejszych do urzeczywistnienia postulatów, choć w swej istocie bardzo prosty do wprowadzenia. Ustawa mogłaby to jednorazowo podnieść, uznając, że na te działania przeznaczamy nie mniej niż 1,5-2% PKB (tak, jak na zbrojenia), a później corocznie indeksować konkretną kwotę. Obecne środki dostępne dla NGO są śladowe, co powoduje ogromną konkurencję i wielką nieefektywność systemów konkursowych. Poza tym, przy tej skali możliwego działania, sektor obywatelski nigdy nie stanie się rzeczywiście ważny – i dla decydentów, i dla społeczeństwa. Nie przekroczymy bowiem masy krytycznej obecności działań obywatelskich w społeczeństwie.
Postawmy na elastycznośc
Pieniądze jednak to nie wszystko. Postulowałbym również znaczące zwiększenie elastyczności i innowacyjności zawartych w ustawie rozwiązań – tak, aby na etapie starania się o wsparcie finansowe i inne, a także przy rozliczaniu, można było stosować bardzo różne metody prezentacji potrzeb i proponowanych metod, ale również pokazywania efektów i rozliczania rezultatów.
Możliwość kształtowania bardzo elastycznych budżetów i ich zmiany w trakcie realizacji działań jest podstawą racjonalnego wydawania środków i odchodzenia od (w obecnym systemie pozytywnego) „falsyfikowania pozytywnego” – to znaczy takiego układania projektów, aby, mimo złych warunków konkursowych, były one adekwatne do potrzeb i zasobów.
Potrzebujemy też wprowadzenia swego rodzaju względnego pierwszeństwa w realizacji zadań dla organizacji i ruchów obywatelskich.
Teoretycznie taki postulat zawiera się w konstytucyjnej zasadzie pomocniczości, ale kompletny brak operacjonalizacji tej zasady skutkuje marginalizacją, a coraz częściej zakusami uszczuplania i tak już wąskiego obszaru interwencji organizacji obywatelskich, poprzez przejmowanie realizacji zadań przez podmioty publiczne lub zależne od administracji.
Pozwólmy się uwłaszczyć NGO
Kolejny postulat dotyczy wprowadzania standardów, szczególnie w działaniach lokalnych, i wzmocnienia instytucjonalnego tych, którzy standardy te respektują, z uwłaszczaniem na majątku włącznie. Systematyczne przekazywanie zasobów majątkowych organizacjom pozarządowym nadałoby im nowych możliwości również w działaniach ekonomizujących, uniezależniając od państwa na różnych poziomach administracyjnych. Dając szansę na równoprawne partnerstwo, również z biznesem.
Być może wpisanie nowego paradygmatu w rozwiązania ustawowe – od zauważenia i stworzenia możliwości korzystania z dostępnych zasobów do pełnego wykorzystania i rozbudowy potencjału trzeciego sektora – dałoby szansę na rzeczywisty rozkwit społeczeństwa obywatelskiego.
Potrzeba radykalnych głosów
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Prowadźmy spór o ważną zmianę, a nie tylko o zasięg korekty, która może odrobinę poprawić stan posiadania.