Najnowsze badania dotyczące dotacji zbieranych w czasie Maratonu Londyńskiego wskazują, że szczery uśmiech i miła aparycja fundraiserów znacząco zwiększają szansę na sukces. Na jakiej zasadzie działa ten mechanizm?
Brytyjscy naukowcy wzięli się za dokładną analizę tysięcy dotacji online związanych z ubiegłorocznym 34. Maratonem Londyńskim. Zwyczajem stało się już, że uczestniczący w nim biegacze wpłacają indywidualne darowizny na wybrane przez siebie organizacje charytatywne. Większość wpłat odbywa się poprzez rozmaite fundraisingowe platformy online, a każda dotacja musi być opisana imieniem i nazwiskiem i podana do wiadomości publicznej. Brak anonimowości nie tylko znacząco ułatwił pracę analitykom, ale umożliwił także zebranie całkiem interesujących wniosków.
Rezultaty są zaskakujące. Potwierdzają teorię mówiącą o tym, iż mężczyźni są zaprogramowani do działania we współzawodnictwie – powiedziała w rozmowie z portalem npr.org Sarah Smith, jedna z badaczek i jednocześnie ekonomistka Bristol University. Okazało się bowiem, że kiedy darczyńcy widzieli już duże sumy wpłacone uprzednio przez innych, dotacje wzrosły średnio aż o 10 funtów. Co ważne, jeśli wpłaty dokonywał mężczyzna, a fundraiserem była „atrakcyjna kobieta”, to taki darczyńca znacząco zwiększał swoją wpłatę – średnio o całe 28 funtów względem ostatniej z wpłaconych kwot. Czynnik męskiej rywalizacji zauważalnie wpłynął więc na ogół zebranych podczas maratonu funduszy.
Jak jednak zmierzyć atrakcyjność fundraisera? Naukowcy wykorzystali do tego tzw. ślepą próbę, czyli opinie całkowicie niezależnych recenzentów. Ich zadaniem była jedynie ocena „atrakcyjności” fundraisera na podstawie fotografii. Korelując dane dotyczące atrakcyjności i wysokości wpłat analitycy uzyskali wyniki jednoznacznie mówiące, że fundraiserzy zaklasyfikowani jako „atrakcyjni” bądź „posiadający miły uśmiech” byli zdecydowanie efektywniejsi. Co ciekawe wnioski są wiążące zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet. Urok osobisty fundraiserów obojga płci jest w stanie znacząco podnieść ostateczny poziom dotacji.
Drugą istotną konkluzją wyciągniętą z badania jest brak korelacji pomiędzy wpłatami, a kwestiami związanymi ze stanem cywilnym i preferencjami seksualnymi darczyńców. Zdaniem badaczy oznacza to, że kwestie osobiste nie wpływają w żaden sposób na wzrost bądź spadek potrzeby rywalizacji. Jest ona stale przypisana do chęci udowodnienia poziomu własnego altruizmu, co naukowcy porównują obrazowo do pawia popisującego się ogonem przed samicą, której pragnie zaimponować. Swoimi dotacjami mężczyźni usiłują pokazać, że są hojni, opiekuńczy, a także dobrze sytuowani – dodała Nichola Raichani, współautorka badania, biolożka ewolucyjna z University College London. Odkryliśmy z kolei, że kobiety nie są chętne takiej rywalizacji. Być może dlatego, że inaczej niż mężczyźni ustalają priorytety przy ewaluacji potencjalnych partnerów.
Maraton Londyński to słynny coroczny bieg ponad trzydziestu tysięcy sportowców zarówno profesjonalnych, jak i amatorów. Znany jest zarówno z tego, że uczestnicy przebrani są w osobliwe kostiumy, jak i z potężnych kwot zbieranych na rozmaite organizacje charytatywne. Dotacje liczone są w milionach funtów. W 2011 roku Steve Chalke, założyciel fundacji Oasis Trust, pobił indywidualny rekord w ilości zebranych pieniędzy, w pojedynkę gromadząc od darczyńców 2,32 miliona funtów. Przy tak ogromnej ilości zbieranych rokrocznie funduszy nie można bagatelizować wniosków najnowszego badania. Świadomość istnienia wymiernej potrzeby "rywalizacji na altruizm" może otwierać pewne nowe pola fundraisingowego marketingu. Z drugiej jednak strony nie od dziś wiadomo, że szczery uśmiech jest zawsze podstawowym orężem w walce o fundusze na lepsze jutro.
Źródło: technologie.ngo.pl