Czy „czarna dziura” może pożreć Ziemię? Czy komputer myśli? Czy będą kiedyś tabletki na wiedzę? – pytają dzieci i zaraz dodają – Tylko proszę o poważną odpowiedź. Z myślą o najmłodszych, ciekawych świata Fundacja Paideia powołała Uniwersytet Dzieci (UDEDU) w Krakowie i w Warszawie.
Pierwszy dziecięcy uniwersytet Kinderuni powstał w 2002 r. w
Tybindze (Niemcy). Tak się spodobał, że wkrótce inne uczelnie w
Niemczech zaczęły otwierać sale wykładowe dla najmłodszych. Potem
powstały uniwersytety w Austrii, Lichtensteinie, Szwajcarii,
Anglii, USA, na Słowacji, a nawet w Kolumbii i na Wyspach
Kanaryjskich.
Dobre początki
– Ta idea podobała mi się od dawna. W 2006 r. ukazała się w Polsce
książka z wykładami, które odbywały się na Kinderuni w Tybindze. To
nas zainspirowało, aby stworzyć Fundację Paideia i zorganizować
Uniwersytet Dzieci w Krakowie – mówi Agata Wilam, prezes UDEDU i
menadżerka kultury.
Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. dr. hab. Karol Musioł
bez wahania zgodził się wesprzeć Fundację w przygotowaniach do
otwarcia UDEDU. Udostępnił nowoczesną salę wykładową w nowym
kampusie uczelni. W tym samym czasie jedna z osób działających w
Paidei przeprowadziła się do Warszawy. To była idealna okazja, aby
otworzyć UD także w stolicy. Rektor Uniwersytetu Warszawskiego,
prof. dr. hab. Katarzyna Chałasińska-Macukow także z entuzjazmem
podeszła do pomysłu i użyczyła dla małych studentów sale wykładowe
Wydziału Biologii.
– A my powołaliśmy Radę Naukową pod przewodnictwem dr. hab.
Bartłomieja Dobroczyńskiego. Rada, wspólnie z Kolegium
Organizacyjnym, po konsultacjach z dziećmi, opracowała podstawy
programu UDEDU i zajęła się kompletowaniem zespołu wykładowców –
dodaje Agata Wilam.
Wielkie otwarcie
Uniwersytet Dzieci w Krakowie zainaugurował działalność w Dzień
Matki, 26 maja 2007 r., wykładem „Zwierzęta mówią nie tylko w
Wigilię”. Po południu, w krakowskim obserwatorium odbyła się
Majówka Astronomiczna. A we wrześniu ruszyły zapisy na drugi
semestr roku akademickiego 2007/2008 w Krakowie i pierwszy w
Warszawie.
Małym studentem może zostać każde dziecko w wieku od 7 do12 lat.
Rodzice muszą je wcześniej zarejestrować wypełniając formularz
zgłoszeniowy dostępny na stronie internetowej www.ud.edu.pl. Tam
też znajdują się wszystkie informacje dotyczące udziału w
zajęciach, programu nauczania i Uniwersytetu Dzieci.
– Było tak dużo chętnych, że w pierwszym dniu zapisów wyczerpała
się liczba miejsc. Szybko utworzyliśmy dodatkową pulę, żeby każde
dziecko miało szansę zostać studentem albo wolnym słuchaczem –
opowiada Agata Wilam.
Od filozofii po ornitologię
W UDEDU obowiązuje klasyczny podział wiedzy na nauki przyrodnicze,
formalne, humanistyczne, społeczne i politechniczne. Wykłady
odbywają się w sobotnie przedpołudnia i trwają 45 - 60 min. W
Krakowie mali studenci mają do wyboru różne rodzaje programów
nauczania: intensywny, rozszerzony, podstawowy i bazowy.
Poszczególne programy różnią się tylko liczbą zajęć, a nie
tematyką, np. program intensywny to dwa wykłady w miesiącu oraz w
dwa zajęcia interaktywne w formie warsztatu lub wycieczki naukowej.
W Warszawie odbywają się tylko interaktywne wykłady raz w miesiącu.
Ich tematyka jest bardzo interesująca, np. „Kto wymyślił szkołę”
(historia starożytna), „Dlaczego niektóre ptaki są mieszczuchami”
(ornitologia), „O sprawiedliwości i niesprawiedliwości”
(filozofia), „Czy świat jest cyfrowy” (nauki politechniczne).
Indeksy i stypendia
Mali studenci otrzymują imienne indeksy, zupełnie jak studenci
„dorosłych” uczelni. W indeksach kolekcjonują karty indeksowe z
poszczególnych wykładów i warsztatów. Zebranie odpowiedniej ich
liczby (75%) umożliwia „zdanie” na drugi rok.
Udział w zajęciach jest odpłatny (10 zł za wykład) – to „cegiełki
na uniwersytet”.
– Nie chcemy stawiać żadnych barier. Każdy, kto nie może wnieść
opłaty, może poprosić o ufundowanie stypendium. Zawsze przychylamy
się do takiej prośby. Zależy nam na tym, aby jak najwięcej dzieci
skorzystało z naszego programu. Rodzice muszą tylko przywieźć
dziecko na zajęcia – zapewnia A. Wilam.
Naprawdę dobry pomysł
– O Uniwersytecie Dzieci dowiedziałam się z internetu – mówi Selena
Cyran, mama 8-letniej Weroniki i 11-letniej Julii, które chodzą na
wykłady UDEDU w Warszawie. – Zapisałam córki i to był naprawdę
dobry pomysł. Dziewczynki są bardzo zadowolone, bo to dla nich coś
odmiennego od tego, co mają na co dzień w szkole. Chętnie dyskutują
o tym, co usłyszały na wykładach. Poza tym wspólne wyjazdy na
zajęcia integrują nas jako rodzinę. Co prawda rodzice nie zostają
na zajęciach, ale jest okazja, żeby po nich wspólnie pójść na
spacer czy do kina.
Artykuł ukazał się w miesięczniku organizacji pozarządowych gazeta.ngo.pl - 04 (52) 2008; www.gazeta.ngo.pl |
Źródło: gazeta.ngo.pl