We wtorek w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie ma zostać ogłoszony wyrok, który może (chociaż nie musi) stać się kolejnym ważnym argumentem w rękach organizacji zabiegających o zmianę jednej z najstarszych, ciągle obowiązujących w Polsce ustaw – ustawy o zbiórkach publicznych.
21 maja 2012 r. w warszawskim Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym spotkali się prawnicy reprezentujący z jednej strony Polską Fundację Pomocy Dzieciom „Maciuś” a z drugiej – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Rozprawa dotyczyła skargi, jaką we wrześniu 2011 roku Fundacja „Maciuś” złożyła na decyzję MSWiA, w której organizacji odmówiono zgody na prowadzenie zbiórki publicznej. We wtorek, 29 maja 2012 r., WSA ma ogłosić wyrok w tej sprawie.
MSWiA odmówiło Fundacji zgody na prowadzenie zbiórki publicznej, opierając się na wynikach kontroli przeprowadzonej w organizacji przez Urząd Kontroli Skarbowej z Gdańska (UKS). W raporcie pokontrolnym UKS wyraził wątpliwość, czy wszystkie środki, pochodzące ze zbiórek publicznych, zostały w sposób prawidłowy rozliczone.
– Chodziło o to, że w naszych sprawozdaniach ze zbiórek rozliczaliśmy się jedynie z tych pieniędzy, które trafiały na nasze konto poprzez rachunek bankowy do tego przeznaczony – mówi Grzegorz Janiak, prezes Fundacji „Maciuś”. Fundacja nie uwzględniła tam informacji o darowiznach, które wpływały do niej w wyniku akcji wysyłania listów, ponieważ – opierając się na uzyskanych z MSWiA odpowiedziach – zarząd organizacji był przeświadczony, że wysyłanie listów do osób znanych z imienia i nazwiska nie jest zbiórką publiczną. Organizacja pozyskała adresy tych osób, wynajmując bazę danych od jednej z wielu firm świadczących podobne usługi na rynku.
– MSWiA stoi na stanowisku, że o „publiczności” zbiórki świadczy jej masowość. Nie jest w stanie przyjąć, że 150 tys. osób mogło wyrazić zgodę na otrzymywanie listów od organizacji. Staraliśmy się dowieść, że to jest niezgodne z przepisami – mówi mecenas Jan Byrski z Kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, który reprezentował Fundację w sądzie.
Argument za zmianą przepisów?
Wyrok w sprawie „Maciusia” może, chociaż nie musi, mieć znaczenie dla całego sektora pozarządowego. Sąd może skupić się jedynie na przypadku „Maciusia”, ale może także podejść do sprawy szerzej i przyjrzeć się w ogóle przepisom dotyczącym zbiórek publicznych. W tym drugim wariancie – chociaż nie mamy w Polsce prawa precedensowego – werdykt może być ważny dla wszystkich organizacji: pomyślny wyrok WSA może stanowić bowiem istotny argument w rozmowach organizacji z MSWiA (lub Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji, które – o ile zostanie uchwalona odpowiednia ustawa o działach – ma przejąć od MSWiA kompetencje dotyczące zbiórek publicznych) na temat zmiany interpretacji przepisów obecnej ustawy, a nawet w ogóle zmiany ustawy.
Nieżyciowa ustawa z 1933 r.
Obowiązujące obecnie przepisy zawarte są w ustawie o zbiórkach publicznych z 1933 roku. Ówczesne władze sanacyjne wprowadziły m.in. konieczność uzyskiwania pozwolenia administracyjnego na przeprowadzenie zbiórki publicznej. Te restrykcyjne rozwiązania dyktowane były z jednej strony chęcią ograniczenia „żebractwa”, a z drugiej – względami politycznymi, czyli ograniczeniem możliwości działania opozycji. Od 1933 roku ustawa była kilka razy nowelizowana, jednak zmiany te nie sprawiły, że odpowiada ona na potrzeby współczesnych organizacji, które chciałyby – w spokoju i w zgodzie z prawem – korzystać z nowoczesnych metod pozyskiwania pieniędzy z ofiarności publicznej.
Postulaty dotyczące zmiany przepisów o zbiórkach publicznych zostały przez stronę pozarządową sformułowane już w 2008 roku. Wtedy potrzebę nowelizacji nieżyciowych przepisów zgłaszało Forum Darczyńców (zrzesza organizacje, instytucje i firmy, które przyznają dotacje na różnorodne inicjatywy obywatelskie realizowane dla dobra publicznego). Mimo początkowego zainteresowania ze strony MSWiA (powstała nawet wspólna grupa robocza, która pracowała w 2009 r.) i mimo podnoszenia tego tematu w rozmowach z posłami i senatorami (m.in. podczas spotkań Parlamentarnego Zespołu ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi) – propozycji tych do tej pory nie udało się przełożyć na konkretne zapisy i działania.
Rozszerzająca interpretacja
Temat jednak powracał. Wprowadzona w 2003 roku nowelizacja ustawy i rozporządzenie do niej wzbudzały od samego początku kontrowersje, które narastały wraz z rozwojem metod pozyskiwania pieniędzy przez organizacje pozarządowe. Z samego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji płynęły nierzadko sprzeczne sygnały dotyczące tego, co można, a czego nie można uznawać za zbiórkę publiczną (wymagającą zezwolenia). Według jednych interpretacji zbiórką publiczną jest już umieszczenie na stronie internetowej organizacji apelu o jej wspieranie i podanie numeru konta bankowego. Według innych – taka forma zachęcania do przekazywania darowizn nie jest zbiórką. A jak traktować zbieranie pieniędzy przez SMS-y, poprzez direct dialog (czyli namawianie przechodniów na ulicy do zadeklarowania określonych, regularnych wpłat na konto organizacji), wysyłanie listów do potencjalnych darczyńców, czy też korzystanie z finansowania społecznościowego (tzw. crowdfunding)?
„Sprawcą” całego zamieszania jest nie tyle sama ustawa o zbiórkach (chociaż rzeczywiście coraz mniej przystaje do współczesnych metod pozyskiwania pieniędzy z ofiarności publicznej), ile rozporządzenie do niej, które uznaje wpłaty darowizn na konto organizacji za formę zbiórki publicznej. Stosowana przez MSWiA szeroka wykładnia tych przepisów prowadzi do sytuacji, w której pojęcie zbiórki publicznej rozciągane jest na wszelkie formy pozyskiwania przez organizacje środków od osób prywatnych.
Nic więc dziwnego, że coraz częściej i głośniej dało się słyszeć żądania zmiany interpretacji lub rozporządzenia, lub w końcu ustawy. Same organizacje nie mogły dojść przez dłuższy czas do porozumienia: czy wystarczy zmiana rozporządzenia, czy trzeba zabrać się za ustawę. To ostatnie wymaga oczywiście czasu, to pierwsze – możliwe do osiągnięcia szybciej, ale może dać tylko połowiczne rozwiązania.
Czy wnioskodawca daje rękojmię?
Wprowadzenia zmian nie ułatwia stanowisko MSWiA w tej sprawie, które wychodzi z założenia, że „u podstaw ustawy o zbiórkach publicznych leży interes publiczny, a rozpoznając wniosek o wydanie pozwolenia na prowadzenie zbiórki publicznej organ wydający pozwolenie zobowiązany jest nie tylko do dokonania analizy wniosku pod względem formalnym, ale również zbadać, czy wnioskodawca daje rękojmię prawidłowego zorganizowania i prowadzenia zbiórki”.
Tymczasem wśród organizacji pozarządowych coraz popularniejsze jest podejście, według którego urzędnicy nie mają prawa z góry oceniać, czy dana organizacja poprawnie przeprowadzi i rozliczy zbiórkę. A o tym, czy wesprzeć jakąś inicjatywę, czy nie powinien decydować sam darczyńca. „Opieka” państwa ma się ograniczyć jedynie do zapewnienia bezpiecznych warunków przeprowadzenia zbiórki – zgłoszenie zbiórki do informacji policji czy straży miejskiej ma służyć np. ochronie wolontariuszy zbierających pieniądze.
Przez ostatnie cztery lata nie udało się jednak doprowadzić do spójnego stanowiska organizacji ani uzyskać wiążących deklaracji ze strony Ministerstwa Spaw Wewnętrznych i Administracji. W tym roku pojawiła się kolejna szansa na „uwspółcześnienie” historycznych przepisów.
Zbiórka tylko na ulicy
Nadzieję, że sytuacja się zmieni dają działania podejmowane przez Kancelarię Prezydenta. Zespół ds. rozwiązań w zakresie finansowania działalności społecznej i obywatelskiej zaprosił organizacje pozarządowe do współpracy. Cel dalekosiężny to stworzenie nowego aktu prawnego, który by odpowiadał na dzisiejsze wyzwania związane ze zbiórkami publicznymi. Plany bliższe to zmiana obecnego rozporządzenia, określającego formy prowadzenia zbiórek publicznych i wykreślenia z tego katalogu przynajmniej indywidualnych wpłat na konto.
W pracach zainicjowanych przez Kancelarię Prezydenta bierze udział szerokie grono organizacji, m.in. Forum Darczyńców, ZHP, Fundacja Anioły Filantropii, Fundacja Republikańska, Polska Akcja Humanitarna, Polski Czerwony Krzyż, Instytut Obywatelski, WWF, Federacja Polskich Banków Żywności, Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży.
– Regulację prawną dotyczącą zbiórek publicznych należy zmienić, ponieważ utrudnia rozwój dobroczynności obywateli i swobodne pozyskiwanie funduszy przez organizacje pozarządowe na realizację ich misji – uważa Aleksandra Kiełczewska z Fundacji Anioły Filantropii, która wystąpiła także jako strona społeczna w sprawie Fundacji „Maciuś”.
Organizacje wypracowały już propozycje zmian. W skrócie: chcą, aby przepisy o zbiórkach publicznych dotyczyły wyłącznie tych form zbierania środków, które są nieewidencjonowane, czyli nie ma możliwości zidentyfikowania poszczególnych wpłat. Za zbiórkę publiczną powinno być uznawane wyłącznie zbieranie darów w gotówce i w naturze. Zbiórka publiczna jest prowadzona w otwartej przestrzeni publicznej (rozumianej tradycyjnie: ulica, park, cmentarz itp.), a także w formie zbiórki domokrążnej, czyli chodzenia od domu do domu). Obecnie organizacje starają się pozyskać do współpracy prawników, którzy przełożyliby trzeciosektorowe postulaty na język ustawowy. Z gotową propozycją projektu ustawy wrócą do Kancelarii Prezydenta, która zaoferowała pomoc w przeprowadzeniu procesu legislacyjnego.
Źródło: inf. własna