Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Wiadomość, że UE negocjuje umowę handlową z USA zelektryzowała europejskie organizacje pozarządowe. W nadzwyczajnych konsultacjach Komisji Europejskiej, spowodowanych ogromnym zainteresowaniem organizacji, wzięło udział 150 tys. osób. A w Polsce? Czas na koalicję NGO-sów w sprawie transatlantyckiego partnerstwa w dziedzinie handlu i inwestycji (TTIP)!
Niemal codziennie dochodzą z Europy informacje o nowych apelach NGO-sów, spotkaniach, demonstracjach, akcjach internetowych – angażują się w nie organizacje z większości branż trzeciego sektora. Polskie NGO-sy jak na razie w większości przespały tę mobilizację społeczną. Może to skutkować zniweczeniem wyników pracy wielu z nas. Dlatego warto zainteresować się tworzącą się właśnie nieformalną koalicją polskich organizacji zainteresowanych TTIP. Jeszcze nie jest za późno.
Reklama
Transatlantyckie partnerstwo w dziedzinie handlu i inwestycji (TTIP – skrót od angielskiej nazwy) będzie największą umową handlową w historii. W teorii, a także w przemówieniach zwolenników wolnego handlu, umowa ma przyczynić się do wzrostu gospodarczego i wielu korzyści po obu stronach Atlantyku. Jednak brak jawności negocjacji do złudzenia przypomina niesławną ACTA, a niektóre spodziewane rozwiązania mogą spowodować, że dokonania organizacji z ostatnich dziesięcioleci zostaną zniweczone.
Powszechnym źródłem protestów w sprawie TTIP jest planowany mechanizm arbitrażu inwestycyjnego (ISDS – skrót od angielskiej nazwy), który rozciągnie na całą Europę widmo pozwów ze strony korporacji o astronomiczne odszkodowania od państw. Jeśli jakaś decyzja państwa (rządu, niezawisłego sądu, parlamentu) narazi na straty inwestora, będzie mógł on wytoczyć sprawę rządowi przed specjalnym, prywatnym trybunałem inwestycyjnym.
Skutki mogą być opłakane. Kraj, który nie podporządkuje się oczekiwaniom koncernów będzie mógł się spodziewać konieczności wypłaty odszkodowań idących w setki miliony lub miliardy euro (!), chyba, że wcześniej chyłkiem wycofa się z regulacji kwestionowanych przez inwestorów. Przedsmak takiej sytuacji już się pojawił.
TTIP ma obejmować swoim zakresem praktycznie wszystkie sektory gospodarki Europy, a wiele dokumentów jest tajnych (choć co i raz dochodzi do przecieków, których treść tylko potwierdza, że są powody do zastrzeżeń). Dlatego negocjacje UE-USA wzbudzały najpierw coraz większe zaniepokojenie, a potem otwarty sprzeciw i niespotykaną dotychczas mobilizację organizacji pozarządowych z różnych branż trzeciego sektora.
Organizacje, których działalność związana jest ze świadczeniem usług publicznych, zaniepokojone są widmem wpływu konkurencji ze strony firm amerykańskich. Arbitraż międzynarodowy może bowiem doprowadzić do tego, że rządy europejskie będą musiały dopuścić do usług i zamówień publicznych firmy z USA na takich samych warunkach jak własne podmioty. Silny ruch protestu przeciw TTIP w Wielkiej Brytanii wynika m.in. z obaw organizacji, że służba zdrowia zostanie sprywatyzowana i wystawiona na konkurencję firm amerykańskich.
Organizacje ekologiczne (1) obawiają się jeszcze większej dominacji agrobiznesu, która powstanie nieuchronnie po otwarciu rynku europejskiego na produkty amerykańskich korporacji spożywczych. Skutki TTIP mogą być opłakane dla środowiska, zdrowia, rozwoju obszarów wiejskich i ludności tam mieszkającej. TTIP może też przyczynić się do spowolnienia drogi Europy w kierunku odnawialnych źródeł energii i ograniczenia emisji gazów powodujących zmiany klimatyczne.
Organizacje zajmujące się żywnością i ochroną konsumentów są pewne, że TTIP spowoduje obniżenie europejskich standardów dotyczących żywności. Amerykańskie koncerny chciałby eksportować do Europy chlorowane kurczaki, wołowinę wspomaganą hormonami czy żywność modyfikowaną genetycznie. W Austrii i Niemczech sprzeciw wobec widma amerykańskiej żywności stał się tak silny, że protestują nie tylko organizacje. Szef sieci supermarketów spożywczych (m.in. BILLA) napisał list do europarlamentarzystów w sprawie zagrożeń związanych z obniżaniem standardów żywności (2).
Organizacje zajmujące się prawami cyfrowymi mają podstawy, by porównywać TTIP z ACTA (3). Przypuszczają, że za oficjalnym określeniem „zniesienie pozataryfowych barier w handlu”, kryje się osłabianie europejskich standardów w tak newralgicznych obszarach jak ochrona danych osobowych czy egzekwowanie praw autorskich.
Organizacje na rzecz praw człowieka, przejrzystości i dostępu do informacji publicznej sprzeciwiają się zarówno tajności negocjacji, jak i tajności mocno związanej z procesami przed trybunałami rozstrzygającymi spory inwestycyjne. Pewnie dlatego w Europejską Inicjatywę Obywatelską „Stop TTIP”, która zamierza zebrać milion podpisów, zaangażowała się m.in. niemiecka Transparency International (4).
Organizacje zajmujące się współpracą rozwojową wiedzą, że TTIP ma być wzorem dla podobnych umów podpisywanych przez UE z krajami globalnego Południa (krajami rozwijającymi się). A już teraz to właśnie te kraje są najczęściej pozywane o odszkodowania w arbitrażu inwestycyjnym. Gdyby nie straty z tego powodu, to mogłyby one skuteczniej walczyć z głodem i niedożywieniem, lepiej zapewniać dostęp do opieki medycznej czy edukację choćby na poziomie podstawowym.
Można byłoby wymienić jeszcze kilka innych branż wśród europejskich organizacji, które sprzeciwiają się obniżeniu standardów i zaprzepaszczeniu tego, co NGO-sy w UE wypracowały przez wiele lat.
A w Polsce?
Sprawą TTIP aktywnie zajmuje się zaledwie kilka organizacji. Jednak grono zainteresowanych tematem jest znacznie większe. Niektóre organizacje chciałby zrobić coś w tej sprawie, ale nie są w stanie samodzielnie zgłaszać się do posłów czy prowadzić kampanii w mediach.
Dlatego powstaje właśnie polska koalicja organizacji zajmujących się TTIP. Jej celem jest wymiana informacji, podejmowanie wspólnych inicjatyw, w które mogą się włączyć również organizacje z mniejszym zapleczem.
W czwartek, 24 lipca 2014 r. w godz. 13:00-16:00 odbędzie się w Warszawie spotkanie, na którym będą przedstawiciele co najmniej kilkunastu organizacji. Wymienimy się wiedzą o TTIP i jego różnych aspektach, poznamy osobiście, ustalimy zasady współpracy i zaplanujemy konkretne działania.
Rejestracja na spotkanie pod adresem: no2isds małpa igo kropka org kropka pl.
Pod tym samym adresem można zgłaszać zainteresowanie przystąpieniem do koalicji również po spotkaniu w lipcu.
Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w maju tego roku szanse przeciwników TTIP wyraźnie się zwiększyły. Pierwsza debata europosłów pokazała, że mechanizmowi arbitrażu inwestycyjnego sprzeciwiają się trzy grupy parlamentarne (5). Jednak losy ACTA i niektórych umów międzynarodowych pokazują, że organizacje nie powinny liczyć na to, że politycy sami z siebie obronią nas przed katastrofalnymi propozycjami. To właśnie żywiołowy ruch protestu doprowadził do tego, że poprzedniczka TTIP - umowa zwana Wielostronną Umową Inwestycyjną (znana jako MAI – od angielskiego skrótu) (6) – po trzech latach negocjacji ostatecznie upadła w 1998 roku. Zawdzięczamy to głównie zaangażowaniu społecznemu, w którym ważną rolę odegrały właśnie organizacje pozarządowe.
Teraz stoimy przed podobnym, ogromnym wyzwaniem. Europejskie organizacje już działają. Teraz czas na nas, polskie organizacje.
Więcej informacji po polsku o TTIP m.in. pod adresem: http://igo.org.pl/tag/ttip/
Marcin Wojtalik
[marcin kropka wojtalik małpa igo kropka org kropka pl]
Ten tekst został nadesłany do portalu. Redakcja ngo.pl nie jest jego autorem.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.