Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
– Wszystkie organizacje powinny wypełniać obowiązki, które wynikają z obowiązujących przepisów. Jakie one są, takie są, wiele organizacji na nie narzeka, ale jak patrzę z perspektywy 10 czy 15 lat, to widzę, że te przepisy nie są takie straszne – o standardach, głównie finansowych, ngo.pl rozmawia z Tomaszem Bruskim, dyrektorem finansowym Akademii Rozwoju Filantropii.
Jakiego standardu wymagacie od organizacji, które wspiera Akademia Rozwoju Filantropii?
Tomasz Bruski: – Te organizacje to między innymi Sieć Ośrodków Działaj Lokalnie, finansowanych z Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Od tych organizacji wymagamy wysokiej jakości działania i przestrzegania standardów etycznych, takich jak przejrzysta struktura, gwarantująca unikanie konfliktu interesów, działania w interesie dobrze rozumianego dobra wspólnego. W naszej rozmowie skupiłbym się jednak na kwestiach formalnych i finansowych. Przede wszystkim każda z tych organizacji musi prowadzić pełną, rzetelną księgowość – zgodnie z przepisami. Weryfikujemy to w trakcie monitoringów i wizyt informacyjno-doradczych, bo nie każda organizacja, zwłaszcza lokalna, która ma utrudniony dostęp do wiedzy i narzędzi będzie świetnie radziła sobie z obowiązującymi przepisami, które jeszcze co chwila są nowelizowane. A zatem: każda organizacja musi prowadzić profesjonalną politykę rachunkowości, mieć odpowiednie regulaminy i ich przestrzegać, a lokalne konkursy grantowe muszą być rozstrzygane w sposób obiektywny, transparentny i profesjonalny.
Tomasz Bruski: – Te organizacje to między innymi Sieć Ośrodków Działaj Lokalnie, finansowanych z Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Od tych organizacji wymagamy wysokiej jakości działania i przestrzegania standardów etycznych, takich jak przejrzysta struktura, gwarantująca unikanie konfliktu interesów, działania w interesie dobrze rozumianego dobra wspólnego. W naszej rozmowie skupiłbym się jednak na kwestiach formalnych i finansowych. Przede wszystkim każda z tych organizacji musi prowadzić pełną, rzetelną księgowość – zgodnie z przepisami. Weryfikujemy to w trakcie monitoringów i wizyt informacyjno-doradczych, bo nie każda organizacja, zwłaszcza lokalna, która ma utrudniony dostęp do wiedzy i narzędzi będzie świetnie radziła sobie z obowiązującymi przepisami, które jeszcze co chwila są nowelizowane. A zatem: każda organizacja musi prowadzić profesjonalną politykę rachunkowości, mieć odpowiednie regulaminy i ich przestrzegać, a lokalne konkursy grantowe muszą być rozstrzygane w sposób obiektywny, transparentny i profesjonalny.
Rozumiem, że łatwo sprawdzić, czy prowadzimy księgowość zgodnie z prawem, ale jak sprawdzić, czy unikamy konfliktu interesów, rozumiem, że za pomocą jakiegoś regulaminu?
T. B.: – Za pomocą regulaminu można starać się wdrażać tego typu standardy, jak transparentna struktura i sposób postępowania w danej sprawie. Kwestię konfliktu interesów weryfikujmy na przykład na podstawie podpisanych przez członków komisji grantowych deklaracji bezstronności. Przy monitorowaniu, jak przejrzyście podejmowane są decyzje, w naszym przypadku bardzo ważne są spotkania ze społecznością lokalną. Dlatego zanim organizacje grantowe uruchomią program, muszą zorganizować spotkanie dla swoich potencjalnych grantobiorców. Poza tym, w dobie łatwej, elektronicznej komunikacji w każdej, nieprzejrzystej sprawie można po prostu napisać do Akademii. Oprócz tego proponujemy organizacjom współpracującym różnego rodzaju narzędzia do ewaluacji standardów przejrzystości, na przykład tworzymy system przyznawania certyfikatów jakości Ośrodkom Działaj Lokalnie. Mamy też system raportowania, który, mamy nadzieję, jest przyjazny dla organizacji, zbytnio ich nie obciąża, a nam pokazuje, jak organizacje radzą sobie z jednej strony ze zdobywaniem lokalnych środków, z drugiej – jakie mają relacje z przedstawicielami samorządu lokalnego, innymi organizacjami i członkami społeczności, w której realizują projekty. Kładziemy na to duży nacisk.
T. B.: – Za pomocą regulaminu można starać się wdrażać tego typu standardy, jak transparentna struktura i sposób postępowania w danej sprawie. Kwestię konfliktu interesów weryfikujmy na przykład na podstawie podpisanych przez członków komisji grantowych deklaracji bezstronności. Przy monitorowaniu, jak przejrzyście podejmowane są decyzje, w naszym przypadku bardzo ważne są spotkania ze społecznością lokalną. Dlatego zanim organizacje grantowe uruchomią program, muszą zorganizować spotkanie dla swoich potencjalnych grantobiorców. Poza tym, w dobie łatwej, elektronicznej komunikacji w każdej, nieprzejrzystej sprawie można po prostu napisać do Akademii. Oprócz tego proponujemy organizacjom współpracującym różnego rodzaju narzędzia do ewaluacji standardów przejrzystości, na przykład tworzymy system przyznawania certyfikatów jakości Ośrodkom Działaj Lokalnie. Mamy też system raportowania, który, mamy nadzieję, jest przyjazny dla organizacji, zbytnio ich nie obciąża, a nam pokazuje, jak organizacje radzą sobie z jednej strony ze zdobywaniem lokalnych środków, z drugiej – jakie mają relacje z przedstawicielami samorządu lokalnego, innymi organizacjami i członkami społeczności, w której realizują projekty. Kładziemy na to duży nacisk.
Po co są te wszystkie standardy?
T. B.: – Na pewno dla bezpieczeństwa…
T. B.: – Na pewno dla bezpieczeństwa…
Bezpieczeństwa Akademii czy tych organizacji?
T. B.: – Tych organizacji, Akademii…, trochę górnolotnie powiem: całego trzeciego sektora. Dlatego, że jak wiemy ze smutnego doświadczenia, parę „czarnych owiec” w Polsce spowodowało, że zaufanie do organizacji pozarządowych spadało. Więc standardy są dla dobra wizerunku wszystkich organizacji. Współpracując z organizacją społeczną, staramy się jej przekazać jak najwięcej narzędzi i wiedzy, by mogła funkcjonować prawidłowo i rzetelnie. Po pierwsze dlatego, że sami przyjmujemy taką zasadę, po drugie – wiemy, że rzetelność i profesjonalność jednej organizacji zwróci się wszystkim.
T. B.: – Tych organizacji, Akademii…, trochę górnolotnie powiem: całego trzeciego sektora. Dlatego, że jak wiemy ze smutnego doświadczenia, parę „czarnych owiec” w Polsce spowodowało, że zaufanie do organizacji pozarządowych spadało. Więc standardy są dla dobra wizerunku wszystkich organizacji. Współpracując z organizacją społeczną, staramy się jej przekazać jak najwięcej narzędzi i wiedzy, by mogła funkcjonować prawidłowo i rzetelnie. Po pierwsze dlatego, że sami przyjmujemy taką zasadę, po drugie – wiemy, że rzetelność i profesjonalność jednej organizacji zwróci się wszystkim.
Nie powinna „zwracać się” z samego faktu, że to jest sektor non-profit i podlega kontroli? Potrzebujemy się dodatkowo wystandaryzować?
T. B.: – Generalnie zaletą organizacji jest to, że zazwyczaj pracują w nich ludzie, którzy mają wysokie poczucie etyki i zrobić coś dobrego dla innych – to jest bonus na początek. Pozwala on unikać pewnego rodzaju patologii czy złych rozwiązań. Więc z mojego doświadczenia wynika, że niedociągnięcia, a nawet rażące błędy organizacji wynikają z niewiedzy dotyczącej przepisów prawa. A ta z kolei z tego, że społecznicy nie mają na nie czasu, albo mają inne priorytety. To się też zmienia. Niestety bardziej za sprawą kija niż marchewki – dlatego, że od jakiegoś czasu urzędy skarbowe i inne urzędy kontroli zaczęły intensywniej interesować się organizacjami.
T. B.: – Generalnie zaletą organizacji jest to, że zazwyczaj pracują w nich ludzie, którzy mają wysokie poczucie etyki i zrobić coś dobrego dla innych – to jest bonus na początek. Pozwala on unikać pewnego rodzaju patologii czy złych rozwiązań. Więc z mojego doświadczenia wynika, że niedociągnięcia, a nawet rażące błędy organizacji wynikają z niewiedzy dotyczącej przepisów prawa. A ta z kolei z tego, że społecznicy nie mają na nie czasu, albo mają inne priorytety. To się też zmienia. Niestety bardziej za sprawą kija niż marchewki – dlatego, że od jakiegoś czasu urzędy skarbowe i inne urzędy kontroli zaczęły intensywniej interesować się organizacjami.
Dlaczego?
T. B.: – Z bardzo prostej przyczyny – organizacje często nie mają odpowiednich zasobów ani wykwalifikowanych doradców, którzy mogliby odpowiedzieć na zarzuty, tylko po prostu chylą głowę i poddają się karze. Nie chcę generalizować, ale często bywa tak, że urząd wymierzy karę np. 5 tysięcy zł, organizacja jest przerażona, biegnie zapłacić tę karę i zazwyczaj z urzędem nie dyskutuje. Tymczasem co robią firmy? W odpowiedzi na wyrok, grzywnę czy karę piszą odwołania, wnoszą o apelacje, tak by dowieść, że kara jest bezpodstawna. W organizacjach bardzo rzadko się tak dzieje.
T. B.: – Z bardzo prostej przyczyny – organizacje często nie mają odpowiednich zasobów ani wykwalifikowanych doradców, którzy mogliby odpowiedzieć na zarzuty, tylko po prostu chylą głowę i poddają się karze. Nie chcę generalizować, ale często bywa tak, że urząd wymierzy karę np. 5 tysięcy zł, organizacja jest przerażona, biegnie zapłacić tę karę i zazwyczaj z urzędem nie dyskutuje. Tymczasem co robią firmy? W odpowiedzi na wyrok, grzywnę czy karę piszą odwołania, wnoszą o apelacje, tak by dowieść, że kara jest bezpodstawna. W organizacjach bardzo rzadko się tak dzieje.
Czyli do tego jesteśmy jeszcze bardzo pokorni. A na jakie standardy w organizacjach – mówię teraz o ogóle, nie tylko tych, z którymi współpracujecie – jednak byś postawił?
T. B.: – Bałbym się postawić tezę, że wszystkie standardy są dla wszystkich. Zdecydowanie jestem za tym, że wszystkie organizacje powinny wypełniać te obowiązki, które wynikają z obowiązujących przepisów. Jakie one są, takie są, wiele organizacji na nie narzeka, ale jak patrzę z perspektywy 10 czy 15 lat, to widzę, że te przepisy nie są takie straszne. Jeśli ktoś chce profesjonalnie funkcjonować, poświęci trochę czasu na to, aby te przepisy poznać, sięgnie do prostych narzędzi, np. poradnika.ngo.pl, który jest naprawdę bardzo praktyczny. Jestem przekonany, że jest to możliwe. I mam na to dowody, bo mam przyjemność bywać w sprawnie funkcjonujących organizacjach lokalnych. Mamy zaledwie kilka fundamentalnych ustaw i rozporządzeń, które mówią o tym, jak organizacja ma funkcjonować i jakie ma obowiązki. Oczywiście istnieją bardziej wysublimowane standardy, ale te są już dla powiedzmy – „bardziej zaawansowanych” organizacji, które np. mają status OPP i muszą wypełniać więcej obowiązków. Chociażby w postaci tego nieszczęsnego sprawozdania merytorycznego. „Merytorycznego” mówię z przekąsem.
T. B.: – Bałbym się postawić tezę, że wszystkie standardy są dla wszystkich. Zdecydowanie jestem za tym, że wszystkie organizacje powinny wypełniać te obowiązki, które wynikają z obowiązujących przepisów. Jakie one są, takie są, wiele organizacji na nie narzeka, ale jak patrzę z perspektywy 10 czy 15 lat, to widzę, że te przepisy nie są takie straszne. Jeśli ktoś chce profesjonalnie funkcjonować, poświęci trochę czasu na to, aby te przepisy poznać, sięgnie do prostych narzędzi, np. poradnika.ngo.pl, który jest naprawdę bardzo praktyczny. Jestem przekonany, że jest to możliwe. I mam na to dowody, bo mam przyjemność bywać w sprawnie funkcjonujących organizacjach lokalnych. Mamy zaledwie kilka fundamentalnych ustaw i rozporządzeń, które mówią o tym, jak organizacja ma funkcjonować i jakie ma obowiązki. Oczywiście istnieją bardziej wysublimowane standardy, ale te są już dla powiedzmy – „bardziej zaawansowanych” organizacji, które np. mają status OPP i muszą wypełniać więcej obowiązków. Chociażby w postaci tego nieszczęsnego sprawozdania merytorycznego. „Merytorycznego” mówię z przekąsem.
Dlaczego?
T. B.: – Bo ono paradoksalnie zawiera głównie pytania o dane, które dotyczą kwestii finansowych lub danych przydatnych dla GUS-u – więc pytanie: czy to jest naprawdę potrzebne? Trudno mi powiedzieć, ponieważ to sprawozdanie jest w użyciu pierwszy rok. Staram się też zrozumieć, dlaczego administracja je wprowadziła.
T. B.: – Bo ono paradoksalnie zawiera głównie pytania o dane, które dotyczą kwestii finansowych lub danych przydatnych dla GUS-u – więc pytanie: czy to jest naprawdę potrzebne? Trudno mi powiedzieć, ponieważ to sprawozdanie jest w użyciu pierwszy rok. Staram się też zrozumieć, dlaczego administracja je wprowadziła.
Z jakich powodów twoim zdaniem?
T. B.: – Pewnie dlatego, żeby wystandaryzować to, z czego organizacje się sprawozdają i w jaki sposób to robią. Dopóki nie było wzoru sprawozdania dla OPP, to organizacje różnie próbowały sprawozdać się ze swojego działania. Mieliśmy skrajne przypadki: takie, że organizacja, która pozyskała sześćset złotych, pisała raport na 20 stron, opisując każdy grosz wydany na cele statutowe, a były organizacje, które zebrały kilkaset tysięcy złotych i złożyły sprawozdanie składające się z trzech stron, na których dominowały zdjęcia. Zatem rozumiem stronę rządową, ale nie należy przesadzać. Każda przesada jest zła.
T. B.: – Pewnie dlatego, żeby wystandaryzować to, z czego organizacje się sprawozdają i w jaki sposób to robią. Dopóki nie było wzoru sprawozdania dla OPP, to organizacje różnie próbowały sprawozdać się ze swojego działania. Mieliśmy skrajne przypadki: takie, że organizacja, która pozyskała sześćset złotych, pisała raport na 20 stron, opisując każdy grosz wydany na cele statutowe, a były organizacje, które zebrały kilkaset tysięcy złotych i złożyły sprawozdanie składające się z trzech stron, na których dominowały zdjęcia. Zatem rozumiem stronę rządową, ale nie należy przesadzać. Każda przesada jest zła.
Zapraszamy do lektury drugiej części wywiadu w ngo.pl: Tomasz Bruski: Standard to niezbędne minimum
Pobierz
-
201212141415450628
830617_201212141415450628 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna (ngo.pl)
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.