Publicystyka - ngo.pl

Z Amsterdamu Sylwia Kubina-Mykytyn

Jako przedstawicielka jednej z nielicznych organizacji pozarządowych, obecnych na konferencji, pozwolę sobie na kilka spostrzeżeń. Impreza świetnie się sprawdza jako przestrzeń, gdzie przyjeżdżają światowi liderzy najbardziej spektakularnych przedsięwzięć, by dzielić się swoimi sekretami, które mają pomóc start upom wznieść swój biznes na wyższy poziom.

Dla mnie jednak najbardziej inspirujący był inny aspekt przedsięwzięcia, jaki zdominował cała imprezę - networking, który spowodował, że tyle osób i firm gotowe jest płacić kilkaset euro za wstęp na jeden dzień konferencji. Świetnie wymyślone, świetnie zrealizowane i co najważniejsze skuteczne.

W ciągu ostatnich 2 lat miałam możliwość uczestniczenie w kilku imprezach, konferencjach, seminariach organizowanych dla organizacji pozarządowych i śmiało stwierdzę, że choć rewelacyjnie słuchało się Davida Shinga z AOL, Gary’ego Liu ze Spotify czy Pepa Rosenfelda z Boom Chicago, to nasze eventy przedstawiają równie wysoki poziom merytoryczny. Nasi prelegenci są równie interesujący, równie energetyzujący, a ich doświadczenia równie inspirujące.

This is your time!

This is your moment!

Be your self!

Be the best @something!

trudno nie oprzeć się wrażeniu, że prelegenci z The Next Web świetnie odnaleźliby się na Sektorze czy Techcampie. Dlaczego więc aż 2500 osób zdecydowało się zainwestować znaczne środki w zamian za uczestnictwo w wydarzeniu, skoro merytorycznie prelegenci nie odkrywają Ameryki? Odpowiedź jest prosta i widać to absolutnie wszędzie: najważniejsze dzieje się poza salami wykładowymi. Przede wszystkim podczas trwania prelekcji w holach Westergasfabriek cały czas było tłoczno, na wszystkich stoiskach. Na zewnątrz, przy barach z fast foodem i (UWAGA!) z piwem trwały rozmowy. Na The Next Web przyjeżdża się, bo są tu najważniejsze osoby ze świata biznesu, tutaj pokazują się najlepiej rokujące start upy. Tu nawiązuje się kontakty, promuje się swoje pomysły, szuka inspiracji.

Networking na imprezach organizowanych dla NGO powinien być bardziej eksponowany, bardziej ekspansywny, mniej ograniczony ustawą o ochronie danych osobowych (próbowaliście kiedyś zdobyć listę organizacji uczestniczących w jakiejś konferencji?). W Amsterdamie na każdym etapie konferencji począwszy od zakupu biletu miałam możliwość przeglądania informacji o innych uczestnikach (dane były automatycznie zasysane z LinkedIn), o firmach i prelegentach.

Inną rzeczą wartą naśladowania jest finał i to, co nastąpiło po nim. Już kilka minut po zakończeniu imprezy otrzymałam informację z podziękowaniem za udział. A zanim dotarłam do domu, w mojej skrzynce zaczęły pojawiać się pierwsze maile od osób, z którymi wymieniłam się wizytówkami. Kilka dni później Spotify, jeden ze sponsorów, udostępnił oficjalną ścieżkę dźwiękową z konferencji - ponad 100 utworów, ponad 7 godzin muzyki.

Reasumując: merytorycznie organizacje pozarządowe w Polsce zajmują najwyższy europejski poziom, o czym świadczy m. in. tematyka majowego Sektora 3.0. Pora, aby Ngo's zrobiły następny krok w stronę profesjonalizacji swej działalności i śmielej sięgały po kolejne rozwiązania sensu stricte biznesowe.

Go networking!