– Działania zastosowane wobec nas nie zostały uznane za niezgodne z prawem. Nasz los mogą podzielić inne organizacje – mówi Agata Teutsch z fundacji Autonomia po zakończeniu sprawy odebrania organizacji dotacji przez MRPiPS.
Po ponad roku od nagłego i niespodziewanego odebrania Fundacji Autonomia dotacji przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, resort umorzył postępowanie wobec organizacji i nie będzie żądać od niej zwrotu środków. 12 stycznia wicepremier i przewodniczący Komitetu do spraw Pożytku Publicznego, Piotr Gliński, utrzymał tę decyzję w mocy.
O tym, co z tej decyzji wynika dla organizacji pozarządowych, konsekwencjach działań ministerstwa dla fundacji Autonomia i całego sektora oraz nadziejach na przyszłość rozmawiamy z Agatą Teutsch, prezeską fundacji.
Ignacy Dudkiewicz, ngo.pl: – Czujecie satysfakcję z wygranej?
Dlaczego?
Ostatecznie nie chodzi przecież o konkretną organizację, tylko o ludzi – obywateli i obywatelki oraz tych, którzy nie są obywatelami Polski, ale w niej mieszkają – którzy potrzebują konkretnych form wsparcia i edukacji. Przez działania państwa grupa osób została ich pozbawiona.
Co więcej, to nie musi być ostatni taki przypadek…
To oznacza, że nasz los mogą podzielić inne organizacje. My też dziś już inaczej myślimy o środkach dystrybuowanych przez instytucje publiczne. Jasne jest, że to nasze – podatników i podatniczek – pieniądze, ale jeśli są dystrybuowane przez upartyjnione instytucje, to brakuje gwarancji, że nie zostaną one nagle bez przyczyny odebrane. Prawo nas nie chroni. Trudno w takiej sytuacji z nich korzystać.
Dlatego podjęłyśmy decyzję, że dopóki sytuacja się nie zmieni, nie będziemy starać się o środki dystrybuowane przez polskie instytucje publiczne. Korzystanie z nich jest – jakkolwiek mocno to brzmi – zbyt niebezpieczne dla ciągłości działania naszej organizacji i zbyt grożące koniecznością jej zamknięcia.
Bo nie doszło do systemowej zmiany. Problem nie został rozwiązany.
Myślicie, że wasz przypadek może być też przestrogą dla innych? Że zaistnieje efekt mrożący, przez który niektóre organizacje również będą się obawiać korzystania z pieniędzy publicznych?
Także dla wizerunku organizacji.
Czułyście dla odmiany solidarność innych organizacji?
Otrzymałyśmy też duże wsparcie od prawniczek współpracujących pro bono z Polskim Towarzystwem Prawa Antydyskryminacyjnego w ramach ich programu „Pro Bono dla Równości”.
Co dalej z waszymi działaniami? Liczycie na wsparcie od ludzi?
W interesie kobiet i dziewcząt, mężczyzn i chłopców jest, by to, co robimy, nie było w zbyt poważnym stopniu uzależnione od kierunku zmian politycznych i tego, kto akurat trzyma władzę w Polsce.
I to pomimo tego, że to po stronie państwa leży pozytywny obowiązek zapobiegania przemocy oraz ochrony jej ofiar. To państwo dysponuje środkami publicznymi (naszymi pieniędzmi) i jest zobowiązanie do przeznaczania ich między innymi na ochronę swoich obywatelek (i innych osób mieszkających w Polsce) przed przemocą. Ale w obecnej sytuacji jednym z naszych pomysłów na to, jak tę niezależność budować, jest zachęcanie obywateli i obywatelki do finansowego (i nie tylko) wspierania działań, które podejmujemy. Przeciwdziałać dyskryminacji i przemocy – zwłaszcza ze względu na płeć – możemy razem.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Dostajemy od organizacji korzystających ze środków publicznych, które zdecydowały, że nie będą z nich rezygnować, że dokonały tego wyboru z duszą na ramieniu.