Tarcza antykryzysowa kilka dni temu weszła w życie. Sprawdziliśmy, jak przyjęte w niej rozwiązania oceniają adresaci pomocy, czyli między innymi przedsiębiorcy społeczni. To oni łączą biznes z misją społeczną i dają miejsca pracy tym, których życie doświadczyło bardziej niż innych. Czy w związku z tym w tarczy znalazły się dla nich jakieś specjalne rozwiązania?
Mówiąc wprost – w tarczy nie ma narzędzi dedykowanych bezpośrednio przedsiębiorcom społecznym. Zostali włączeni w dużą grupę mikroprzedsiębiorców, czyli małych firm zatrudniających do 9 osób. Nie jest to wsparcie szyte na miarę ich specyfiki i potrzeb. Jakie zatem jest? Żeby to sprawdzić, przeprowadziliśmy krótki sondaż telefoniczny wśród przedsiębiorstw z terenu Łodzi i województwa łódzkiego. Zapytaliśmy dziewięć z nich, jak oceniają zaproponowane przez rząd narzędzia minimalizowania skutków epidemii, a konkretnie dopłaty do wynagrodzeń, umorzenie składek ZUS w okresie marzec – maj 2020 i pomoc w regulowaniu zobowiązań kredytowych. Z odpowiedzi wynika, że tarcza tylko częściowo dopowiada na ich potrzeby. Są obawy, że może ich nie uchronić przed upadkiem.
Dla kogo ta tarcza?
Wielu przedsiębiorców społecznych tkwi nadal w niepewności, czy tarcza jest w ogóle dla nich. Nie ma w niej mowy o przedsiębiorstwach społecznych, tylko o mikroprzedsiębiorcach, a te definicje nie są jednoznaczne. Dzwonią więc i upewniają się, czy i jak mogą skorzystać ze wsparcia. To po pierwsze.
Po drugie, skomplikowane zapisy tarczy utrudniają im przebicie się przez gąszcz procedur. – Do nas trzeba mówić prostym językiem – pisze liderka jednego ze stowarzyszeń. – Wgryzam się w to postojowe, może z tego skorzystam, ale powiem wam, czytanie tego jest strasznie zagmatwane, zazwyczaj nie mam problemu ze zrozumieniem, tu jednak wymiękam – pisze inna.
Tego przedsiębiorcy obawiali się od samego początku – że pomoc zostanie uruchomiona, ale złożenie poprawnego wniosku będzie bardzo trudne. I takie jest.
Po trzecie, cieszą się, że wsparcie wreszcie zostało uruchomione i że są konkretne wzory wniosków – na to czekali najbardziej. Teraz zastanawiają się, z czego mogą skorzystać i obliczają, co im się bardziej opłaca. Bo często jeden rodzaj pomocy wyklucza drugi.
Tarcza w oczach przedsiębiorców społecznych
Ocena poszczególnych narzędzi zaproponowanych w tarczy antykryzysowej sprowadza się do kilku podstawowych wniosków.
Jeśli chodzi o umorzenie składek ZUS, to ci przedsiębiorcy, którzy się kwalifikują do otrzymania wsparcia, są zgodni co do tego, że taka pomoc jest im bardzo potrzebna. Jednak wielu zwolnienie z płacenia składek ZUS, przy obecnych zasadach, nie obejmuje. Jeśli zatrudniają więcej niż 9 pracowników, nie dostaną wsparcia.
O swojej trudnej sytuacji alarmują na profilach społecznościowych, mając nadzieję, że ich głos usłyszą decydenci: – Gdy otwieraliśmy klubokawiarnię Niebostan siedem lat temu, postanowiliśmy, że biznes będziemy prowadzić przede wszystkim uczciwie wobec pracowników. Dla nas oznacza to, że zatrudniamy na umowę o pracę, są płatne urlopy, L4, okresy wypowiedzenia itd. (…) Od 13 marca nie możemy, z przyczyn oczywistych, normalnie funkcjonować.
Byliśmy pewni, że w kwietniu zostaniemy zwolnieni z ZUS, w naszym przypadku to jest ponad 12 tys. zł co miesiąc (około 145 tys. zł rocznie, które do tej pory przelewaliśmy jako odpowiedzialni przedsiębiorcy). ALE NIE. Bo mamy 10 pracowników, a zwalniają tych, co mają 9. Nieważne, że pełnych etatów jest mniej. Nieważne, że zgodnie z definicją jesteśmy mikroprzedsiębiorstwem (dotychczas suma 9 etatów, dziś 9 osób). Nieważne, że nie mamy możliwości normalnie działać. Tak uchwalili. Kropka (…) Może przeczyta to jakiś poseł partii rządzącej, jakiś minister, ktoś z dyrekcji ZUS i napisze nam, co my mamy zrobić w tej sytuacji?
Być może zaświta dla nich nadzieja. 9 kwietnia Sejm uchwalił poprawki do ustawy dotyczącej tarczy. Nowy projekt tarczy – 2.0 ma umożliwić m.in. skorzystanie z ulg w płaceniu składek ZUS przedsiębiorcom zatrudniającym od 10 do 49 osób, zwiększenie dostępności pożyczek dla firm, zasiłki dla rolników w związku z koronawirusem. Spółdzielnie socjalne nie płaciłyby składek. Teraz zmiany trafią do Senatu.
Dofinansowanie wynagrodzeń jest dla przedsiębiorców społecznych dodatkową szansą na utrzymanie miejsc pracy. Jednak są bardzo ostrożni w sięganiu po pomoc. Wyliczają, co im się bardziej opłaca, bo wiedzą, że jak zostaną zwolnieni ze składek ZUS, to nie będą mogli ubiegać się o dofinansowanie wynagrodzeń. Obawiają się także, że w pośpiechu źle obliczą wysokość potrzebnego wsparcia i po ustaniu epidemii będą musieli zwracać pieniądze. Ponadto nie czują się dobrze poinformowani. Twierdzą, że media nie informowały dotychczas, że ulgi mogą się wykluczać.
Po pomoc w regulowaniu zobowiązań kredytowych sięgną nieliczni. Tylko jeden z przebadanych podmiotów ma pożyczkę i rozważa możliwość skorzystania z tego rodzaju wsparcia.
Tarcza antykryzysowa stanowi wsparcie w przetrwaniu trudnego czasu epidemii. Dobrze, że jest. Liczą jednak na większą pomoc ze strony państwa. Szansą na nowe rozwiązania jest nowa tarcza 2.0, nad którą właśnie trwają prace w sejmie. Ośrodki Wsparcia Ekonomii Społecznej także robią, co mogą, by wesprzeć przedsiębiorców społecznych. Mówią jednym głosem, prosząc Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej o pozwolenie na przesunięcie środków, przeznaczonych na sfinansowanie innych wydatków w projektach, na bezpośrednie gotówkowe dofinansowanie przedsiębiorstw. Na dniach ma się pojawić decyzja w tej sprawie. Już dziś wiadomo, że pieniędzy w ramach tarczy dla wszystkich nie starczy, więc im szybciej zostanie złożony wniosek, tym większa szansa na otrzymanie pomocy.
O bieżących zmianach w pomocy dla przedsiębiorstw społecznych informujemy na stronie naszego Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej Centrum KLUCZ https://inspro.org.pl/centrumklucz/dzieje-sie/wsparcie-dla-przedsiebiorcow-spolecznych-w-zwiazku-z-epidemia-koronawirusa/
Źródło: https://instytutsprawobywatelskich.pl/tarcza-antykryzysowa-i-przedsiebiorcy-spoleczni/
Źródło: Instytut Spraw Obywatelskich