Na Bródnie padł rekord tłoku w przegubowym ikarusie, na Żeraniu - w liczbie skoczków na linie z betonowych silosów, a na ulicach Śródmieścia tysiące biegaczy "policzyło się z cukrzycą". Wszystko to z myślą o Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Sukces do ostatniej chwili nie był pewny. W zeszłym roku do zaparkowanego przed ratuszem Targówka autobusu weszło 307 osób. Za mało, bo dotychczasowy rekord wynosił 336. Wczoraj pomalowany w czerwone, żółte i białe serca przegubowy Ikarus280 zaparkował w tym samym miejscu. O godz. 12.05 otworzyły się drzwi pojazdu i czekający w kolejce pasażerowie zaczęli zajmować miejsca. - Ciągle jest za luźno. Zapraszam państwa do środka. Pomóżcie nam pobić rekord. Potrzebujemy 337 osób - dopingował przechodniów Jakub Brozio ze sztabu Orkiestry na Targówku. Przy okazji kwestowano na urządzenia do ratowania życia wcześniaków i pompy insulinowe dla ciężarnych kobiet chorych na cukrzycę.
Po pięciu minutach w autobusie było 100 pasażerów. Kwadrans później liczba przekroczyła 200, ale nikt już nie wsiadał. - W takim tłoku to ja codziennie do szkoły jeżdżę - komentowała 15-letnia Majka.
Wyposażony w mikrofon Jakub Brozio dwoił się i troił, by znaleźć następnych chętnych do zabawy. - Ludzie, zlitujcie się, bądźcie lokalnymi patriotami - prosił stojących przed ratuszem obserwatorów.
Jego siła przekonywania przełamała impas. Pojawili się kolejni pasażerowie i w ciągu pół godziny autobus był pełen. Zmieściło się w nim 349 osób plus kierowca. Choć w środku panował potworny ścisk i zaduch, nikt nie zasłabł, a gdy prowadzący ogłosił: "Mamy rekord!" wnętrze Ikarusa wypełnił wrzask radości. Na koniec obciążony ludźmi przegubowiec przejechał kilka metrów ciągnięty na specjalnych pasach przez barczystych zawodników z drużyny futbolu amerykańskiego Warsaw Eagles.
Dłużej, bo ponad trzy godziny zajęło bicie innego rekordu - w liczbie oddanych skoków na linie z 26-metrowych silosów stojących przy Marywilskiej nad Kanałem Żerańskim. W dwóch betonowych elewatorach przechowywano kiedyś cement. Teraz działa w nich Centrum Sportów Ekstremalnych Dwie Wieże. Chętnych do fruwania na linie wczoraj nie brakowało. Żeby wspiąć się na szczyt silosów po metalowych schodach i dać susa w przepaść, trzeba było stać w długiej kolejce.
- Od godz. 12 do 15 zapisało się 188 osób. Widząc zainteresowanie, jeszcze trochę przedłużamy - mówił Andrzej Paradowski ze Stowarzyszenia "Zero Grawitacji". Każdemu śmiałkowi na powitanie podsuwał puszkę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Bez datków nie ma skoków.
Niektórzy skakali po kilka razy. - Ale jazda! - krzyczał ku swojej przerażonej dziewczynie spadający bezwładnie 20-letek. Po chwili był już na końcu kolejki, żeby powtórzyć wyczyn.
W Orkiestrze grało całe miasto. O godz. 13.30 sprzed Pałacu Kultury wyruszył bieg "Policz się z cukrzycą". Trasę dookoła Śródmieścia pokonało ok. 3 tysięcy osób. Również na pl. Defilad odbył się główny warszawski koncert Orkiestry. Od godz. 14 do późnego wieczora na scenie wystąpili m.in.: Chemia, Łydka Grubasa, Poparzeni kawą trzy, Arka Noego, Gooral, Dżem i Mech. Jak zawsze o godz. 20 uczestnicy finału Orkiestry wysłali "światełko do nieba". Po nim na scenę wyszły Elekrtyczne Gitary.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna