Wypromować wolontariat w mieście powiatowym, które jest po trosze sypialnią dla Warszawy, po trosze miejscem, gdzie załatwia się głównie urzędowe sprawy i w czasach, gdy bezinteresowne pomaganie innym przeżywa kryzys, wcale nie jest łatwo. Kiedy więc półtora roku temu zaczęło działać w Mińsku Mazowieckim Powiatowe Centrum Wolontariatu (PCW) jego inicjatorzy byli pełni obaw, jak to będzie…
W Mińsku żyje ok. 40 tys. mieszkańców. Większość z nich pracuje lub uczy się w niedalekiej stolicy. Do domów wracają wieczorem. Trudno ich zaangażować w działania społeczne, podobnie jak tych, którzy do Mińska przyjeżdżają na chwilę z okolicznych miejscowości. Jedynie w szkołach od kilku lat działają młodzieżowe koła wolontariatu. Nic dziwnego, że za powstaniem PCW stoją dwie nauczycielki – Joanna Stosio z Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. Polskiej Macierzy Szkolnej oraz Katarzyna Wocial z Zespołu Szkół Ekonomicznych.
– Kiedy spotykałyśmy się z koleżankami, które prowadzą szkolne koła wolontariatu, mówiłyśmy o tym, żeby powstało w Mińsku miejsce dla wolontariuszy, którzy nawet jak skończą szkołę, to będą mogli działać na rzecz innych. Chciałyśmy zatrzymać młodych wolontariuszy w naszym mieście i zarazić tą ideą dorosłych mieszkańców – opowiada Joanna Stosio.
Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR) w Mińsku, pan Janusz Zdzieborski dał się namówić na stworzenie PCW. Właśnie udało mu się zdobyć fundusze w ramach projektu systemowego „Wsparcie na starcie” współfinansowanego w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
– Dostaliśmy do dyspozycji całkiem spory pokój w PCPR i we wrześniu 2009 r. zaczęliśmy naszą działalność. Początki nie były łatwe, ale mieliśmy wsparcie z warszawskiego Centrum Wolontariatu, które podpowiadało nam, co i jak robić – mówi Katarzyna Wocial.
Szkolić i łączyć
Także Marcin Stefanowicz, który jako wolontariusz prowadził zajęcia komputerowe dla osób niepełnosprawnych w jednym z miejskich ośrodków pomocy myślał, jak zorganizować i usystematyzować wolontariat w Mińsku. Kiedy dowiedział się, że w mieście powstało PCW szybko dołączył do zespołu.
– Wolontariat wciąż jest kojarzony z pomocą dla ludzi starszych, ubogich i niepełnosprawnych. A my chcemy pokazać, że taka pomoc to jedna z wielu aktywności, jakie może robić wolontariusz. Przekonujemy, że wolontariat to przede wszystkim sposób na poznanie siebie i szansa osobistego rozwoju. To ważne zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy dzięki wolontariatowi mogą sprawdzić swoje umiejętności, lepiej poznać swój potencjał oraz pogłębiać pasje – twierdzi Marcin Stefanowicz.
Dlatego PCW organizuje dużo szkoleń, na których kandydaci na wolontariuszy uczą się, że wolontariat może mieć wiele twarzy, także tych radosnych, a nie tylko jedną umęczoną np. chorobą i kalectwem, uczą się pracy w zespole, komunikacji interpersonalnej, swoich praw i tego, co i jak mogą robić.
– Szkolimy także koordynatorów wolontariuszy. To bardzo ważne, aby w różnych częściach powiatu, w różnych instytucjach byli ludzie, którzy będą mogli koordynować na miejscu pracę wolontariuszy, szybko reagować na pojawiające się potrzeby i wpływać na kształt wolontariatu w Mińsku i okolicach – wyjaśnia Stefanowicz.
Od samego początku PCW kojarzy też tych, którzy chcą rozpocząć pracę wolontarystyczną z tymi, którzy poszukują wsparcia.
– Najważniejsze, aby każdy, kto do nas przyjdzie otrzymał propozycję działalności dopasowaną do swoich oczekiwań, wtedy każda ze stron jest zadowolona – zapewnia Joanna Stosio.
Z kolei Marcin Stefanowicz podaje przykład samotnej matki, która przyszła do Centrum z pytaniem, czy ktoś nie pomógłby jej w ciągu dnia w opiece nad jej trójką dzieci, aby mogła zrobić np. zakupy. Akurat do PCW zgłosiła się emerytka, która myślała właśnie o tego rodzaju zajęciu. Obie panie spotkały się w Centrum i teraz ze sobą współpracują.
Świadomość i wyzwania
Pracownicy mińskiego PCW nie mają wątpliwości, że odkąd działa Centrum wzrosła w mieście i w powiecie świadomość ludzi, czym jest wolontariat. W ciągu półtora roku przeszkolono ponad 200 osób. W międzyczasie zorganizowano m.in.: Międzynarodowy Dzień Wolontariatu, pomoc dla powodzian, letni obóz integracyjno-szkoleniowy z dziećmi niepełnosprawnymi, a wolontariusze z Mińska pomagali na Europejskich Letnich Igrzyskach Osób Niepełnosprawnych.
– Teraz mamy miejsce, gdzie mogą spotykać się wolontariusze i współpracujemy z wieloma organizacjami, instytucjami publicznymi i samorządowymi, szkołami, osobami prywatnymi. Ludzie zaczynają doceniać wolontariat, przekonują się, że jest potrzebny, a my coraz bardziej staramy się być widoczni z naszą ofertą – mówi Marcin Stefanowicz.
PCW chce też powołać Klub Wolontariusza – przestrzeń, gdzie każdy będzie mógł przyjść i wymienić się swoimi doświadczeniami, porozmawiać, obejrzeć ciekawy film. Taki klub jest bardzo ważny dla integracji środowiska wolontariuszy, które w większości tworzą młodzi ludzie. Może to efekt tego, że pracownicy PCW organizują spotkania w szkołach, na których opowiadają o prawdziwych obliczach wolontariatu?
– Chcielibyśmy też dotrzeć do emerytów, których w mieście i w powiecie jest bardzo dużo. Na razie współpracuje z nami zaledwie kilka starszych osób, a wiemy, że mogłoby być ich znacznie więcej. W tym roku będziemy starali się coraz mocniej zachęcać seniorów do wolontariatu. Podobnie jak firmy działające w naszym regionie do wolontariatu pracowniczego – zapewnia Stefanowicz.
Co dalej?
Pieniądze z unijnego projektu systemowego zapewniają działalność Centrum do 2013 r. A co, jeśli potem nie znajdą się fundusze na jego prowadzenie? Joanna Stosio nie ma wątpliwości, że wtedy choćby raz w tygodniu będzie przychodzić do PCPR i zajmować się wolontariuszami.
– Jeśli nie będzie pieniędzy na działalność PWC to może założymy stowarzyszenie, aby dalej działać – zastanawia się Marcin Stefanowicz. – Mam też nadzieję, że do 2013 r. tak nam się uda rozkręcić wolontariat w mieście i powiecie, że zacznie on żyć swoim życiem, że nie zginie, że zarówno młodsi, jak i starsi będą odmieniać słowo wolontariat przez wiele przypadków. Poza tym, mamy naprawdę masę pomysłów na naszą działalność i wciąż do głowy przychodzą nam nowe – dodaje.
Źródło: inf. własna ngo.pl