Szczytno: Konferencja Organizacji Pozarządowych trampoliną do władzy?
Trzecia Konferencja Plenarna Organizacji Pozarządowych Powiatu Szczycieńskiego stała się areną wyborczą przyszłych kandydatów na radnych i burmistrzów. Prawdziwi pozarządowcy z niedowierzaniem przyglądali się walce o władzę w Radzie, która jeszcze do niedawna była dla niektórych bohaterów owych rozgrywek nic nieznaczącym tworem.
Sala konferencyjna Urzędu Miejskiego w
Szczytnie, gdzie w poniedziałek, 12 grudnia, odbywała się III
Plenarna Konferencja Organizacji Pozarządowych Powiatu
Szczycieńskiego, była wypełniona po brzegi. Tłumnie stawili się na
niej przedstawiciele organizacji, przybyli wolontariusze, lokalne
władze i urzędnicy. Zapowiadało się interesujące, merytoryczne
spotkanie, które podkreśliły wystąpienia gości. Zebrani usłyszeli o
działaniach Rady Organizacji Pozarządowych Województwa
Warmińsko-Mazurskiego, którą zaprezentowała jej wiceprzewodnicząca
Monika Falej, a także o Regionalny Ośrodku Szkoleniowym
Europejskiego Funduszu Społecznego, którego wsparcie oferowała
animatorka Anna Gojło z Regionalnego Ośrodka Wspierania Organizacji
Pozarządowych w Olsztynie.
Konferencja była też okazją do podsumowania
działań byłej Rady i dyskusji na temat roli tej przyszłej,
zwłaszcza w integrowaniu sektora pozarządowego w powiecie
szczycieńskim, w kreowaniu jego wizerunku i we współpracy z
samorządem.
Niestety, nie starczyło czasu na prezentację
dorobku samych stowarzyszeń ze względu na ich pokaźną reprezentacje
na konferencji, a szkoda, bo byłoby co pokazać. W ostatnich latach
organizacje pozarządowe ze Szczytna znacznie się uaktywniły,
sięgnęły po finanse z zewnątrz, w tym także po niebagatelne kwoty z
Unii Europejskiej (głównie Stowarzyszenie Klub Pro Publico
Bono).
Część druga konferencji została poświęcona
wyborom do nowej Rady. Stanęło do nich trzydzieści organizacji,
które otrzymały mandat wyborczy. Zgłoszono dwudziestu kandydatów,
spośród których w tajnych wyborach wybrano 11 osób.
W Radzie zasiedli przedstawiciele NGOs-ów
pełniący obowiązki w dwóch poprzednich latach:
Arkadiusz Niewiński - Stowarzyszenie Klub Pro Publico Bono – przewodniczący
Wiesława Zalewska - Warmińsko-Mazurskie Forum Kobiet - sekretarz
Wanda Barnowska-Jurczenko - Towarzystwo Przyjaciół Szczytna
Irena Mossakowska - Stowarzyszenie Kurpiów w Szczytnie
Hanna Sadowska - Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu
Zofia Anna Lipka - Stowarzyszenie Civitas Christiana
Irena Piechowicz - Stowarzyszenie Humanitarne „Dar Serca”
I całkiem nowe osoby:
Andrzej Kask - Liga Obrony Kraju
Tomasz Bober – Polski Czerwony Krzyż Oddział w Szczytnie
Jan Napiórkowski - Ochotnicza Straż Pożarna w Szczytnie
Henryk Żuchowski - Stowarzyszenie Forum Samorządowe
Nie jest łatwo kalać własne gniazdo, zwłaszcza
te najbliższe - pozarządowe, ale wybory do Rady Organizacji
Pozarządowych w naszym powiecie nie napawają mnie optymizmem. Za
bardzo zapachniało mi polityką, a na nią jestem szczególnie
uczulona. Sama jestem radną i choć tworzyłam reprezentację
organizacji pozarządowych w powiecie szczycieńskim, od samego
początku nie godziłam się łączyć stanowisk w obu radach. Naiwnie
sądziłam, że to kwestia etyki. A tymczasem w tegorocznych wyborach
kandydowali m.in. radni Rady Miejskiej i Rady Powiatowej w
Szczytnie, a także pretendenci na radnych i burmistrzów w
nadchodzących wyborach samorządowych. I o ile trudno wielu z nich
odmówić aktywnych działań na polu pozarządowym, to są wśród nich
tacy reprezentanci samorządu, którzy jeszcze kilka tygodni temu
lekceważąco wyrażali się na temat reprezentacji organizacji,
twierdząc, że nie jest to dla nich żaden partner do konsultowania
programów współpracy, a raczej nic nie znaczący twór. Dlaczego więc
tak ochoczo zostali wybrani? W kuluarach szeptano o „ustawionych
wyborach”, a mnie ciarki przeszły na myśl, że najgorsze praktyki z
politycznego światka mogły zostać przeniesione na grunt
pozarządowy. Jak bardzo chciałabym wierzyć, że to nieprawda.
Wątpiących próbuję przekonać, że może ci,
których intencje do „działania” w radzie są nie do końca jasne,
jakoś się przy okazji wyedukują w tematyce dotyczącej organizacji,
ale chyba sama sobie nie wierzę. Czekam na głosy w dyskusji. Czy
radni powinni zasiadać w Radach Organizacji? Znam takich, którzy
dzięki temu zdziałali dla pozarządówki wiele dobrego, ale co robić,
aby Rada nie stała się trampoliną, od której odbijają się ci
najbardziej żądni władzy?