Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
- Poszukaj szczęścia na Woli! - zachęca Marta Jerin z urzędu tej dzielnicy. Festiwal sztuki Wola Art, bo o nim mowa- to wyjątkowa propozycja na kulturalnej mapie Warszawy. Nie ma wystawy w galerii, obrazy nie wiszą na ścianach, nie ma określonych jasno granic, a jednak chodzi o sztukę. Przekonać się można o tym do 30 listopada.
Szczęście jak los na loterii
Od momentu powstania w 2004 roku festiwal z mało popularnej imprezy, promującej głównie dokonania dzieci i seniorów działających w domach kultury, przerodził się w wykraczającą poza mury lokalnych galerii prezentację sztuki współczesnej: – Jesteśmy otwarci na nowe pomysły. Szukamy partnerów, którzy pomogą nam rozwijać formułę wydarzenia. Do współpracy zaprosiliśmy Fundację Polskiej Sztuki Nowoczesnej, która na zna się na rzeczy, jak nikt inny – przekonuje Marta Jerin.
W oknach wystawowych różnych miejsc na terenie całej Woli można znaleźć zeszyty z notatkami, cytatami i rysunkami na temat szczęścia. W tym roku Wola Art nawiązuje do zwyczaju zapisywania przez artystów swoich myśli w notatnikach, kultowych moleskinach.
Robiąc zakupy uwaga na…
– Zależało nam przede wszystkim na tym, żeby sztuka powędrowała z galerii na ulicę i dzięki temu stała się bliższa i dostępna wszystkim mieszkańcom. Poprosiliśmy ponad 50 artystów o zaprezentowanie prac snujących opowieść o szczęściu. Imprezę zainaugurowaliśmy w nieczynnym punkcie Lotto przy Żelaznej 43, w której teraz można oglądać prace Konrada Pustoły, Igora Wodza i Julii Parfiniewicz - tłumaczy kurator festiwalu i pomysłodawca tegorocznego hasła – Sarmen Beglarian.
Organizatorzy przygotowali mapę festiwalu, na której zaznaczyli punkty szczęścia – czyli miejsca, w których można oglądać zgromadzone prace: – Zachęcamy do uważnego robienia zakupów – śmieje się Sarmen – kupując marchewkę w warzywniaku można znaleźć mapkę i z nią wyruszyć w dalszą podróż.
Zakład tapicerski , pracownia cukiernicza i introligatornia, cmentarz ewangelicki – to tylko niektóre z miejsc wartych odwiedzenia: – Piotr Wysocki na przykład opowiada o szczęściu używając do tego klisz ze zdjęciami rentgenowskimi. Jego prace można zobaczyć w Szpitalu Wolskim, na oddziale kardiologicznym - dodaje kurator akcji.
Szafa
W klubokawiarni Chłodna 25 stoi szklana szafa, a w niej dwa małe laptopy z filmem o szczęściu na Woli i kilkanaście moleskinów: – To jest kolorowy notesik Celi Sobolewskiej, a tu Marysia Peszek pisze o swoim szczęściu, a to mocna wypowiedź Mai Gordon. Zgromadziliśmy prace młodych ludzi i dojrzałych artystów: rzeźbiarzy, ilustratorów, malarzy i muzyków – pokazuje Jerin.
W tej samej szafie można znaleźć czarny notesik i długopis, w którym każdy, kto ma ochotę może dopisać coś od siebie.
Na prośbę mieszkańców Woli zostanie zorganizowany spacer szlakiem festiwalowym. Mapkę i inne niezbędne informacje na: wola.art.pl.
Od momentu powstania w 2004 roku festiwal z mało popularnej imprezy, promującej głównie dokonania dzieci i seniorów działających w domach kultury, przerodził się w wykraczającą poza mury lokalnych galerii prezentację sztuki współczesnej: – Jesteśmy otwarci na nowe pomysły. Szukamy partnerów, którzy pomogą nam rozwijać formułę wydarzenia. Do współpracy zaprosiliśmy Fundację Polskiej Sztuki Nowoczesnej, która na zna się na rzeczy, jak nikt inny – przekonuje Marta Jerin.
W oknach wystawowych różnych miejsc na terenie całej Woli można znaleźć zeszyty z notatkami, cytatami i rysunkami na temat szczęścia. W tym roku Wola Art nawiązuje do zwyczaju zapisywania przez artystów swoich myśli w notatnikach, kultowych moleskinach.
Robiąc zakupy uwaga na…
– Zależało nam przede wszystkim na tym, żeby sztuka powędrowała z galerii na ulicę i dzięki temu stała się bliższa i dostępna wszystkim mieszkańcom. Poprosiliśmy ponad 50 artystów o zaprezentowanie prac snujących opowieść o szczęściu. Imprezę zainaugurowaliśmy w nieczynnym punkcie Lotto przy Żelaznej 43, w której teraz można oglądać prace Konrada Pustoły, Igora Wodza i Julii Parfiniewicz - tłumaczy kurator festiwalu i pomysłodawca tegorocznego hasła – Sarmen Beglarian.
Organizatorzy przygotowali mapę festiwalu, na której zaznaczyli punkty szczęścia – czyli miejsca, w których można oglądać zgromadzone prace: – Zachęcamy do uważnego robienia zakupów – śmieje się Sarmen – kupując marchewkę w warzywniaku można znaleźć mapkę i z nią wyruszyć w dalszą podróż.
Zakład tapicerski , pracownia cukiernicza i introligatornia, cmentarz ewangelicki – to tylko niektóre z miejsc wartych odwiedzenia: – Piotr Wysocki na przykład opowiada o szczęściu używając do tego klisz ze zdjęciami rentgenowskimi. Jego prace można zobaczyć w Szpitalu Wolskim, na oddziale kardiologicznym - dodaje kurator akcji.
Szafa
W klubokawiarni Chłodna 25 stoi szklana szafa, a w niej dwa małe laptopy z filmem o szczęściu na Woli i kilkanaście moleskinów: – To jest kolorowy notesik Celi Sobolewskiej, a tu Marysia Peszek pisze o swoim szczęściu, a to mocna wypowiedź Mai Gordon. Zgromadziliśmy prace młodych ludzi i dojrzałych artystów: rzeźbiarzy, ilustratorów, malarzy i muzyków – pokazuje Jerin.
W tej samej szafie można znaleźć czarny notesik i długopis, w którym każdy, kto ma ochotę może dopisać coś od siebie.
Na prośbę mieszkańców Woli zostanie zorganizowany spacer szlakiem festiwalowym. Mapkę i inne niezbędne informacje na: wola.art.pl.
Źródło: inf. własna
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.