Święto fantastyki po raz kolejny w Lublinie. Za nami XVII Falkon
Lublin znów stał się stolicą fantastyki. Tegoroczny Falkon ruszył 4 listopada. Podczas 3-dniowej imprezy nie zabrakło gier, pokazów, konkursów, a także kolorowych i zakręconych ludzi, którzy swoim wyglądem zwracali uwagę pozostałych uczestników. Mowa o cosplayerach.
W programie tegorocznej imprezy znalazły się propozycje nie tylko dla miłośników gier czy komiksów. Były też atrakcje muzyczne, nietypowe pokazy mody i specjalny kącik dziecięcy. To wszystko w hali wystawienniczej Targów Lublin.
Jak to się zaczęło?
Jedna z najstarszych imprez tego typu czyli Polcon w przyszłym roku ponownie odbędzie się w Lublinie (impreza gościła już w Kozim Grodzie w 1994 i 2006 roku – przyp. red.). To właśnie on był inspiracją do powstania Falkonu. Członkowie Lubelskiego Stowarzyszenia Fantastyki „Cytadela Syriusza” postanowili zrobić w Lublinie własną imprezę. Początkowo były to konwenty fantastyki. Obecnie podobne wydarzenia odbywają się w mniejszych miastach, natomiast lubelski Falkon i poznański Cyrkon przerodziły się w duże festiwale połączone z targami fantastyki.
– Zaczynaliśmy naszą przygodę w 2000 roku w szkole na Czwartku. Pierwszy festiwal zgromadził ok. 400 osób. Mieliśmy wtedy dużo konkursów związanych z fantastyką, był też już gamesroom. Ale wszystko było w zdecydowanie mniejszej skali. Obiekt był mały, nie mieliśmy jeszcze tak wielu gier planszowych, bo i rynek jeszcze nie czuł tego potencjału – wspomina Daniel Furlepa z Lubelskiego Stowarzyszenia Fantastyki „Cytadela Syriusza”, organizator Falkonu.
W Lublinie można było poczuć tak duży wzrost zainteresowania fantastyką, że Falkon ze szkoły musiał przenieść się na Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Administracji. Szybko jednak i tam zaczęło brakować miejsca, więc organizatorzy przenieśli wydarzenie na największą dostępną w Lublinie przestrzeń, czyli halę Targów Lublin.
– Obecnie dużo filmów i seriali opartych jest na książkach z pogranicza fantastyki czy komiksach. Znów bardzo popularne są komiksy Marvela, które zostały już przecież wielokrotnie zekranizowane. Tego typu ruchy z Ameryki spowodowały popularyzację tematu również wśród polskich odbiorców. Z roku na rok przybywa osób, które interesują się tego typu historiami – dodaje Daniel Furlepa.
– Impreza cieszyła się coraz większą popularnością, dlatego stopniowo zwiększaliśmy też atrakcje. Fantastyka stała się modna. Obecnie oferta kin to w większości filmy fantastyczne, gry i książki również zawierają takie elementy. Widzimy to w serialach, reklamach i teledyskach. Pole fantastyki, które uprawiamy jest bardzo szerokie – wyjaśnia Konrad Kowalski, prezes Stowarzyszenia Fantastyki „Cytadela Syriusza”.
Najtrudniejsza jest organizacja?
Falkon na stałe wpisał się już w kalendarz imprez Lublina. W tym roku impreza odbyła się już po raz siedemnasty. Organizacja 3-dniowego festiwalu jest sporym wyzwaniem, zwłaszcza dla organizacji, która nie ma stałego źródła finansowania. To również ogromne wyzwanie logistyczne.
– Nie jest łatwo, bo nie jesteśmy organizacją komercyjną i nie mamy określonej puli, którą możemy przeznaczyć na konkretne działania. Ale znajduje się grono ludzi, którzy swoją ciężką pracą pokazują, że pewne problemy nie muszą być aż tak trudne do pokonania. Falkon to impreza robiona przez ludzi dla ludzi. Czasami uda się uzyskać jakiś grant, a czasami nie, ale nie to jest najważniejsze – tłumaczy Konrad Kowalski.
Oprócz ludzi niezwykle ważna jest też stabilność finansowa. W przypadku organizacji pozarządowych nie jest to jednak proste zadanie. Prawdziwym wyzwaniem nie jest organizacja dużej imprezy, lecz jej regularna kontynuacja:
– Przede wszystkim trzeba wiedzieć, co chce się zrobić i mieć na to budżet. Niestety duże imprezy mają to do siebie, że wiążą się z dużymi kosztami. Pojawiają się problemy logistyczne, lokalowe, organizacyjne… Musimy zapewnić sobie pewien stopień komfortu finansowego, by zrobić dobrą imprezę. Pamiętajmy też, że dążymy do ciągłego rozwoju – mówi Daniel Furlepa.
Formuła festiwalu jest niezmienna, z roku na rok pojawiają się jednak nowe elementy. Stowarzyszenie stara się zaskakiwać uczestników. Po roku ciężkiej pracy nadszedł czas na kolejną edycję imprezy – tym razem „Cytadela Syriusza” spodziewa się ok. 10 tysięcy osób.
– Jeśli chcemy mieć stabilną sytuację musimy korzystać różnych możliwości. Mamy duże wsparcie ze strony Urzędu Miasta Lublin, dzięki czemu możemy pokazać to miasto inspiracji i przy okazji promować je dzięki naszej pasji. Korzystamy też z różnego rodzaju programów grantowych. Bardzo ważnym elementem naszego funkcjonowania są też nasi odbiorcy. Falkon jest biletowany, więc najprościej mówiąc to sami uczestnicy w dużej mierze pomagają w organizacji tego wydarzenia – dodaje Daniel Furlepa.
Jak zdradzają organizatorzy Falkonu, sekret tkwi jednak w umiejętnym dobieraniu działań do aktualnych potrzeb:
– Promocja na pewno ściąga ludzi, bo z roku na rok możemy sobie pozwolić na coraz bardziej profesjonalne działania. Ale ogromne znaczenie ma też tzw. poczta pantoflowa. Nasz konwent przerodził się w festiwal, bo ludzie zaczęli przyjeżdżać do Lublina, zobaczyli, że w tej imprezie tkwi potencjał i powiedzieli o tym innym – mówi Konrad Kowalski.
Nisza czy coś więcej?
Falkon to propozycja dla miłośników fantastyki, gier i przebierania. Imprezy tego typu nadal jednak nie są jeszcze tak popularne jak festiwale muzyczne czy filmowe.
Konrad Kowalski: – Fantastyka rzeczywiście jest niszą jeśli chodzi o sponsoring czy firmy, które chciałyby się zainteresować tym tematem. "Cytadela Syriusza" bazuje za to na mniejszych sponsorach, wystawcach i pasjonatach, którzy chcą się po prostu pokazać.
Festiwal co roku gromadzi stałe grono uczestników. Za każdym razem pojawiają się jednak zupełnie nowi goście:
– Nadal mamy wrażenie, że to czym się zajmujemy jest jeszcze pewną niszą, bo rynek fantastyki w Polsce ciągle się rozbudowuje. Ale zakładamy, że z roku na rok tego zainteresowania będzie coraz więcej. Można to zauważyć na przykładzie gier planszowych. Rynek polski jest jednym z większych w całej Europie. Przechodzimy powoli do mainstreamu i coraz więcej mediów traktujących fantastykę jako niszę, zaczyna o nas mówić – dodaje Daniel Furlepa.
Co w tym roku?
Fantastyka to nie tylko książki o tematyce fantastycznej. Znajdziemy też wiele przykładów publikacji, które mówiły np. o lotach w kosmos. Obecnie w Ameryce loty w kosmos nie są już niczym zaskakującym i jest już nawet atrakcją komercyjną. Fantastyka na naszych oczach staje się rzeczywistością. Wiele osób chce poczuć ten klimat na własnej skórze.
Jak zaznacza prezes Stowarzyszenia Fantastyki „Cytadela Syriusza”, w tym roku impreza stawia na zupełnie nowy target, chcąc przyciągnąć rodziny z dziećmi. Dlatego zwiększa pulę atrakcji dla poszczególnych odbiorców.
– Bardzo chcemy pokazać różnicę pokoleniową. Jeszcze kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście lat temu ludzie nie podejrzewali, że technologia będzie tak łatwo dostępna. Dziś pokazujemy, że coś co oglądaliśmy w najbardziej abstrakcyjnych filmach staje się rzeczywistością. Coś co dla naszych rodziców było niemal nierealne, teraz już właściwie nie dziwi przedstawicieli młodszego pokolenia – dodaje Daniel Furlepa.
W tym roku organizatorzy bardzo mocno postawili na pokazanie kosmosu, chemii i fizyki. Członkowie Koła Naukowego "Bioaktywni" przygotowali dla zgromadzonych specjalne pokazy. Stowarzyszenie „Cytadela Syriusza” zawarło też współpracę z Polskim Towarzystwem Rakietowym, dzięki czemu uczestnicy mogli zbudować własną rakietę. W programie też panele dyskusyjne, spotkania z pisarzami, liczne konkursy oraz 24– godzinny gamesroom.
– W tym momencie na Falkonie nie mamy jeszcze aż tak wielu cosplayerów, jak na podobnych imprezach. Ale w tym roku na sam konkurs KOSplay zgłosiło się ponad 50 chętnych – zachęca Daniel Furlepa..
Lublin stolicą fantastyki?
W przyszłym roku fantastyka powróci do Lublina ze zdwojoną siłą. "Cytadela Syriusza" wychodzi ze swoją ofertą do różnych grup wiekowych i społecznych.
Daniel Furlepa: – Wprowadziliśmy strategię rozwoju naszej imprezy – chcemy, by w najbliższych latach Falkon był już wydarzeniem międzynarodowym. Już teraz mamy wielu gości z Ukrainy czy Czech, zarówno ze strony wystawców, jak i fanów fantastyki. W tym roku jeden z wystawców przyleci do nas z Japonii. Powoli pokonujemy więc granice nie tylko kraju, ale nawet kontynentu.
W przyszłym roku na miłośników fantastyki czekają dwie imprezy. W Lublinie oprócz corocznego Falkonu odbędzie się też najstarszy w kraju tego typu festiwal, czyli Polcon. To wydarzenia w Kozim Grodzie pod koniec sierpnia. Stowarzyszenie zajmie się przygotowaniem dwóch dużych imprez w krótkim czasie. Dlatego już teraz szuka chętnych wolontariuszy, którzy pomogą w realizacji tego wyzwania.
Źródło: lublin.ngo.pl