Poprzez finansowanie społecznościowe możesz wspomóc powstawanie nie tylko interesujących i innowatorskich projektów. To także najlepsza droga do zwiększenia własnej wiedzy w jakimś segmencie. Udowadnia to projekt „Inżynieria gier…”. Dzięki niemu to właśnie Twoja organizacja może przygotować intrygującą grę. Po co? Sprawdźcie.
Na te i wiele innych pytań ma opowiadać publikacja, z której współtwórcą mieliśmy okazje porozmawiać. Jacek Wesołowski, autor tekstu ebooka, projektant gier komputerowych, prowadzący obecnie studio Inżynieria Wszechświetności, pytany o zastosowanie mechanizmów znanych z gier, które pozwolą dowolnemu organizacji na poszerzenie działalności, przyznaje, że gry mogą być doskonałym narzędziem edukacji i perswazji, ponieważ w prosty sposób angażują uczestnika w samodzielne obcowanie z pewnym systemem.
W jego opinii w odróżnieniu od wszelkich przekazów, z jakich organizacje korzystają, gry nie zmuszają nikogo do wiary w deklarowane słowo. Odbiorca nie musi wkładać wysiłku w zapamiętanie przekazu. Odkrywa go na własną rękę, dzięki czemu zdecydowanie łatwiej jest mu się z nim zidentyfikować. Z wykorzystaniem mechanizmów pochodzących z rozrywki pewne rzeczy gracz wykonuje zupełnie podświadomie, utrwalając je niejako w pamięci czy też kojarząc z przyjemną czynnością – słowem, w pewien sposób zaczyna działać, stając się tym samym aktywnym uczestnikiem jakiegoś konkretnego dążenia.
Niech przykładem w tym miejscu będzie ostatnia, komercyjna co prawda, ale jednak warta zauważenia kampania Fiata. Włoski oddział koncernu motoryzacyjnego postanowił zbudować nieco przywiązania do samochodów tej popularnej marki poprzez wyrobienie dobrych nawyków. Statystyki dotyczące zapinania pasów przez pasażerów zajmujących tylne siedzenia są druzgocące. Otóż 92 proc. wszystkich z nich deklaruje, że tego nie robi. Jak to zmienić? Sprawdźcie poniższy film!
Dokładnie z tej zasady może skorzystać każda organizacja pozarządowa, zwłaszcza te niekoniecznie duże. – Myślę, że małym organizacjom ta książka ma szansę przydać się nawet bardziej. Wielkie organizacje mogą sobie pozwolić na to, by zwrócić się do studia takiego jak nasze i po prostu zamówić wykonanie gry lub prezentacji interaktywnej. Budżet takiego utworu bardzo zależy od jego cech, ale dolną granicą jest już około 15 tys. złotych. Są instytucje, dla których taki wydatek jest do przyjęcia, ale niewielkie NGO-sy nie mają takich możliwości finansowych – tłumaczy Wesołowski.
I dodaje, że wykonanie takiej produkcji we własnym zakresie, niejako „po godzinach” nie powinno już stanowić większej trudności. – Aby takie przedsięwzięcie powiodło się, potrzebna jest znajomość podstaw projektowania gier. Nasza książka przedstawia właśnie te podstawy, a przy okazji wskazuje najczęściej spotykane pułapki czyhające na początkujących – mówi.
Na dowód przytacza własną historię. Co prawda Wesołowski zdobył wykształcenie techniczne, lecz twierdzi, że predyspozycje ma już humanistyczne. Opowiada nam, że w ciągu pierwszego roku pracy zawodowej przy grach odkrył, że te przydadzą mu się bardziej i postanowił opowiedzieć to w książce. Tak więc ta ma być w głównej mierze adresowana do osób, które nie musiały nigdy wcześniej zetknąć się z tworzenie gier. Dlatego „Inżynieria gier…” ma skoncentrować się na takich zagadnieniach jak: kreowania zaangażowania, nadanie rozgrywce właściwego tempa czy sposoby wykorzystania dekoracji.
Stawiając na crowdfunding, zespół tworzący publikację liczy na społecznościowy charakter tej formy zbiórki. – Od początku chcemy być obecni wśród autorów i entuzjastów. Zależy nam zwłaszcza na dotarciu do nietypowych użytkowników szukających równie niecodziennych gier – mówi Wesołowski. – Dzięki temu, że większość odbiorców poznaje nas na Facebooku, mamy z nimi żywy kontakt. Cały czas odkrywamy, że możemy pomagać ludziom, a oni odwdzięczą się nam tym samym – w niecodzienny sposób.
Źródło: Technologie.ngo.pl