W ostatnich latach związanych z niewątpliwym rozwojem partycypacji obywatelskiej w Polsce coraz częściej zaciera się podział na “rządzących” i “rządzonych”. Mieszkańcy miast stają się ich realnymi gospodarzami, “biorąc sprawy w swoje ręce” i zmieniając najbliższe otoczenie. Jednak wciąż brakuje ich głosu w dyskusji bardziej ogólnej, a jednocześnie niezwykle istotnej - dotyczącej kierunku rozwoju miast i ich strategii.
Marzenia a strategia
Przestrzeń miejska jest dla nas coraz ważniejsza i coraz więcej od niej oczekujemy. Z jednej strony szukamy w niej zaspokojenia podstawowych potrzeb, jak posiadanie mieszkania, pracy, szkoły. Oczekujemy też, że miasto będzie coraz bardziej efektywnie reagowało na nasze codzienne potrzeby – umożliwiało wszędzie dojazd na czas, zakup zdrowej żywności pod domem, odpoczynek w otoczeniu zieleni w samym centrum. Z drugiej jednak strony, zależy nam na dbaniu o jego tkankę jak o własny organizm – pielęgnowaniu jego piękna, historii i wyjątkowego charakteru. Przy całej dynamice funkcjonowania miast, nie jest to równowaga łatwa do zachowania i wymaga bardziej przekrojowego spojrzenia na potencjał miast i posiadane zasoby.
Bariery w procesie tworzenia strategii
Niewielki udział obywateli w planowaniu rozwoju miast wiąże się często z konkretnymi barierami (zarówno po stronie władz, jak i obywateli). Poniżej przedstawiamy kilka barier oraz propozycji ich przezwyciężenia, stanowiących wnioski z dyskusji uczestników XIV seminarium Laboratorium Partycypacji Obywatelskiej poświęconego partycypacyjnemu podejściu do planowania rozwoju miast.
Jak to widzą mieszkańcy?
Problemem w aktywnym uczestnictwie mieszkańców w procesach decyzyjnych jest z jednej strony brak informacji o korzyściach, które z niego wynikają, z drugiej zaś brak przekonania o własnych kompetencjach. “Czy faktycznie znam się na danym zagadnieniu na tyle dobrze, by móc zabrać głos w dyskusji?”, “Co to może zmienić i co z tego będę miał?” – tego typu pytania, szczególnie przy procesach dziejących się w dużych miastach, gdzie problemów i płaszczyzn rozwiązania jest naprawdę dużo, mogą być dla mieszkańców istotną przeszkodą w angażowaniu się. Niepewność mieszkańców co do własnych możliwości może być jeszcze większa, gdy mowa o wieloletnich strategiach miast, dokumentów, które często są dla zwykłych obywateli mało przejrzyste, napisane hermetycznym, urzędniczym językiem.
...a jak urzędnicy?
Barierą w działaniu urzędników może być postawa mieszkańców: w ich odczuciu żądających “cudów” (podczas gdy nie znają reguł działania swojej gminy lub miasta), roszczeniowych i rządzonych partykularnymi interesami.
Utrudnieniem w planowaniu strategii z mieszkańcami mogą być także obowiązujące w urzędach przepisy i hierarchiczna struktura podejmowania decyzji, usztywniające proces dialogu.
Najistotniejsza, jeśli chodzi o skuteczne włączanie mieszkańców w procesy planowania rozwoju miasta, jest przemyślana polityka władz: uwzględniająca różnorodne kompetencje obywateli, lecz także dająca im poczucie przejrzystości, zrozumienia i zachęcająca do zaangażowania się. Równocześnie, przedstawiciele władz muszą widzieć we współdziałaniu także własne korzyści.
Poniżej zamieszczamy kilka propozycji, które mogą usprawnić proces dialogu władz z mieszkańcami, m.in. nad strategiami rozwoju:
- przemyślenie i planowanie konsultacji w urzędzie - informacja o etapach i jasnych celach konsultacji pozwala mieszkańcom określić swoje możliwe zaangażowanie,
- informowanie o trudnych zagadnieniach przy pomocy środków graficznych i multimedialnych – to najlepsza metoda szybkiego przekazania treści, trafiająca do wyobraźni i łatwo zapamiętywalna,
- podejmowanie działań motywujących i uświadamiających obywatelom, że współdziałanie na wszystkich etapach opracowywania decyzji przyniesie im – jako mieszkańcom – odczuwalne korzyści,
- rozpoczęcie rozmowy o strategii od zdiagnozowania potrzeb mieszkańców – to sprawi, że dyskusja o strategii będzie dotyczyła spraw dla nich najważniejszych,
- stosowanie zróżnicowanych form prowadzenia konsultacji (spotkania, warsztaty) – pozwoli to zaangażować się większej liczbie osób i zapewni lepsze wykorzystanie potencjału uczestników,
- udział w spotkaniach przedstawicieli urzędu, czyli osób decyzyjnych, a także ekspertów, którzy potrafiliby tłumaczyć skomplikowane zagadnienia mieszkańcom i odpowiadać na ich pytania i wątpliwości,
-
zaangażowanie w proces partnerów instytucjonalnych:
- organizacji pozarządowych – mogą ułatwić proces dialogu władzy z mieszkańcami: tłumacząc techniczne dokumenty, w razie potrzeby pośrednicząc w kontaktach z urzędnikami,
- lokalnych instytucji: szkół, organizacji, parafii – ułatwiających dotarcie do szerokiego grona mieszkańców posiadających zróżnicowane kompetencje,
- stworzenie i spisanie zasad współpracy władz z mieszkańcami przy tworzeniu strategii – może sprawić, że dialog w tego typu procesach stanie się standardem i będzie przebiegał wedle określonych reguł,
- poznanie potrzeb obywateli – ważnych przy kształtowaniu polityki informacyjnej, ułatwiających dotarcie z informacją do właściwych osób i być może zaangażowanie ich w proces planowania (inspirujące mogą być metody włączania mieszkańców w konsultowanie Planu rozwoju Londynu, jakie przyjęła organizacja Just Space – link).
Partycypacja jako wyzwanie
W Polsce wciąż aktualny jest problem legitymizacji władzy oraz obywatelskiej apatii. Jedyną metodą zachęcania mieszkańców do aktywności jest wspólne działanie. Partycypacja jest metodą „wciągnięcia” obywateli do myślenia o czekających wyzwaniach oraz do wzięcia na siebie odpowiedzialności za kształt przyszłości. Bez poczucia decyzyjności, ludzie niechętnie chcą być za coś współodpowiedzialni.
Włączanie mieszkańców w procesy decyzyjne może być bardzo przydatne w myśleniu o przyszłości miast – za pomocą metod partycypacyjnych można generować różnego rodzaju pomysły i wizje dotyczące ich rozwoju. Może być też źródłem diagnoz (gdy zapytani mieszkańcy mówią np. o problemach, które są niedostrzegalne czy recenzują realizację usług publicznych). W miastach większa jest szansa na uruchomienie demokracji deliberatywnej, w której pogląd na temat tego, co jest dobrem publicznym wykształca się w rozmowie, we wzajemnym słuchaniu i empatii.
Partycypacja nie jest jednak panaceum na większą aktywność. To długi i skomplikowany proces, do którego obie strony – władza i obywatele – wciąż nie są do końca przygotowane, muszą nabywać konieczne umiejętności krok po kroku. Konieczne jest także odejście od myślenia o tym, co “tu i teraz” na rzecz głębszej refleksji nad przyszłością – to warunek konieczny do wspólnego planowania rozwoju miast.
Niniejszy tekst powstał w ramach projektu „Kurs – Partycypacja!”, współfinansowanego przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej oraz ze środków Fundacji im. Stefana Batorego.