Ustawa o zmianie ustawy – Prawo o stowarzyszeniach umożliwia stowarzyszeniom zrzeszającym osoby wykonujące określony zawód wpisywanie do statutów zadań w zakresie rozpowszechniania wiedzy specjalistycznej i podnoszenia poziomu zawodowego. Nie muszą z tego uprawnienia korzystać. Jednak odpowiedni zapis może się przydać. Komu i do czego?
Stowarzyszenia zawodowe. Co nowego w statutach
Artykuł 10 ustawy – Prawo o stowarzyszeniach określa, co powinien zawierać statut stowarzyszenia. Lista z ustępu 1. obejmuje 10 punktów wskazujących różne ważne obszary do opisana w statucie. Poza punktem 5a, który ma charakter nieobligatoryjny, wszystkie pozostałe punkty trzeba wziąć pod uwagę pisząc statut. Ustęp 2. w art. 10 również wskazuje na zapis w statucie. Skierowany jest jednak do wyróżnionej grupy organizacji. I, podobnie jak punkt 5a z ustępu 1, nie jest obligatoryjny.
"Ogólnokrajowe stowarzyszenia zrzeszające osoby wykonujące określony zawód lub zawody pokrewne, podejmujące zadania w zakresie rozpowszechniania wiedzy specjalistycznej i podnoszenia poziomu zawodowego w ramach wewnętrznego systemu potwierdzania kwalifikacji i umiejętności – określają w statucie te zadania oraz zakres i sposób ich realizacji".
Co da taki zapis w statucie stowarzyszeniom zawodowym?
Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ kwestia doskonalenia zawodowego i potwierdzania kwalifikacji w każdej branży wygląda inaczej. Jedne związki czy federacje nadają uprawnienia od lat, inne dopiero zamierzają to robić. W przypadku jednych przyznawany certyfikat może mieć znaczenie powszechne czy nawet międzynarodowe, w przypadku innych wąskie lub jedynie symboliczne. Niektórzy dopiero zapracują sobie na uznanie – dla innych będzie to ugruntowanie pozycji.
Z pewnością jednak odpowiednie zapisy w statutach dadzą lepszą podstawę do prowadzenia działań. Będzie można się odwołać do nich (i do ustawy pozwalającej te zapisy wprowadzać), kiedy ktoś spróbuje podważyć kompetencje czy uprawnienia danego stowarzyszenia, jak to miało miejsce do tej pory. Włodzimierz Hausner podaje tu przykład Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników Polskich (SIMP).
– Stowarzyszenie Inżynierów i Techników wydaje tytuł rzeczoznawcy. On ma zawodowy, ale też komercyjny charakter. Jeśli masz tytuł rzeczoznawcy SIMP, to możesz otworzyć biznes, wycenę samochodu, maszyn, urządzeń itd. Ale ciągle było pytanie – kiedy ten rzeczoznawca komuś zrobił wycenę – a na jakiej podstawie pan jesteś tym rzeczoznawcą?
Jakie stowarzyszenia będą zmieniały statuty
Wiadomo, że sam zapis statutowy nic nie da – nabiera on znaczenia, jeśli jest opisem realnych działań i realnej zbiorowej kompetencji organizacji (kompetencji tworzonej przez dorobek i wiedzę jej członków).
Naczelna Organizacja Techniczna, ze swoją 180-letnią historią, skupiająca blisko 40 stowarzyszeń zawodowych i zrzeszająca łącznie ponad 110 tys. członków, nie będzie z tym miała kłopotu. NOT należy m.in. do Federacji Europejskiej Narodowych Organizacji Inżynierskich (FEANI), która nadaje tytuł Euroinżyniera (EUR ING). Odpowiedni zapis w statucie tylko wzmocni to, co NOT budował i buduje od lat. Federacja pracuje więc właśnie nad nowym statutem. Podobne działania powinny podjąć inne znaczące stowarzyszenia profesjonalne.
– Przede wszystkim według mnie bardzo aktywnie z tego musi skorzystać Stowarzyszenie Księgowych w Polsce oraz stowarzyszenie informatyków. Oni już mają taki system, tylko nie mieli go z ustawy. Muszą go wprowadzić, jako wewnętrzny system. Będą mieli podstawę statutową – tłumaczy Włodzimierz Hausner.
Stare i nowe zawody
W wyniku konsekwentnego zmniejszania liczby zawodów regulowanych, powstaje nisza, którą stowarzyszenia zawodowe mogą zapełnić. Nadal bowiem będzie istniała potrzeba, żeby jakaś weryfikacja kompetencji była. Stowarzyszenia profesjonalne mogą taką weryfikację zapewnić, prowadząc systemy potwierdzania kwalifikacji i umiejętności. Dotyczy to również zupełnie nowych profesji.
– Mamy na przykład takie stowarzyszenie – ono się wyodrębniło ze stowarzyszenia leśników – chirurgów drzew. To jest nowa polska specjalność. To są ludzie, którzy ukończyli szkoły rolnicze, wyższe, mają tytuły. Wyspecjalizowali się w tym, co dzisiaj jest tak potrzebne (…) – wiedzą, jak leczyć drzewa, bo stare drzewa trzeba leczyć. Stworzyli silne stowarzyszenie, które ma zajęcia, dostaje zlecenia, konsultuje. Oni sobie teraz usankcjonują, czyli określą regulamin, kto może dostać tytuł chirurga drzew, (…) bo nie ma takiego wydziału, instytutu czy uniwersytetów rolniczych, który by dawał tytuł "magister inżynier chirurg drzew". To jest specjalność, która się właśnie urodziła – wyjaśnia Hausner.
Profesjonaliści czy wszyscy?
Do kogo adresowana jest zmiana w artykule 10 ust. 2 Prawa o stowarzyszeniach? Krąg adresatów tej nowelizacji opisany jest w samym przepisie. Mają to być "Ogólnokrajowe stowarzyszenia zrzeszające osoby wykonujące określony zawód lub zawody pokrewne". Są jednak inne organizacje - nie tak "zawodowe" – które szkolą, edukują, certyfikują. Przykładem może być działalność organizacji, która prowadzi szkolenia dla bezrobotnych. Czy opisane zmiany powinny zainteresować również takie stowarzyszenia?
– Nie tak całkiem. Oni mogą próbować do tego się nagiąć, zmienić trochę profil swojego stowarzyszenia – tłumaczy doradca Prezesa NOT. – (…) Ten przepis nie odnosi się do stowarzyszeń wszystkich, tylko do stowarzyszeń szczególnych.
Ważna jest więc wiedza ekspercka. Włodzimierz Hausner podaje tu kolejny ciekawy przykład.
– Mamy Polskie Stowarzyszenie Zielone Dachy. Młodzi ludzie, którzy pasjonują się właśnie zagospodarowaniem wielkich płaszczyzn dachowych w różnego rodzaju obiektach na Śląsku i w Warszawie. Dzisiaj na terenach nowych osiedli powstają tarasy, które właściwie są zalesione. Nie można tam położyć zwykłej ziemi, bo to ciężar, bo przesiąknie… To musi być inne podłoże. Więc te zielony dachy to zaczyna być specjalność. Nie wiem, jak to nazwać – ekspert zagospodarowania powierzchni dachowych? – zastanawia się Włodzimierz Hausner.
NOT w debacie o nowelizacji stowarzyszeń
To, że stowarzyszenia zawodowe mogą po 20 maja 2016 r. wstawiać do swoich statutów zapisy w oparciu o przepis z ustawy – Prawo o stowarzyszeniach, jest głównie zasługą Naczelnej Organizacji Technicznej. Przedstawiciele NOT uczestniczyli najpierw w pracach zespołu w Kancelarii Prezydenta Komorowskiego (który to zespół pracował nad projektem), potem w dyskusji w Sejmie.
Postulaty NOT nie budziły wśród osób tworzących projekt i wspierających go w procesie legislacyjnym entuzjazmu. Jednak nikt ich też wyraźnie nie kontestował. Wydawały się po prostu dość "specjalistyczne" – odstawały od bardziej ogólnych zmian proponowanych w nowelizacji (jak likwidacja nadzoru czy zmniejszenie liczby osób potrzebnych do zakładania stowarzyszeń).
NOT lojalnie wspierał przygotowany projekt (mimo że w wersji zgłoszonej do Sejmu jego zapisów zabrakło) i z pewnością tym zaskarbił sobie sympatię innych organizacji pracujących nad nowelizacją. Upór i konsekwencja się opłaciła. W przyjętej ustawie znalazła się regulacja dedykowana stowarzyszeniom zawodowym. Pierwotnie NOT forsował obszerniejszy zapis, ale skończyło się na ustępie 2, co i tak jest wyróżnieniem stowarzyszeń zawodowych.
– Mogę szczerze powiedzieć – nam chodziło o to także, żeby zaznaczyć, że takie stowarzyszenia w Polsce istnieją. NOT kiedyś liczył ponad 350 tys. albo więcej członków. Inne stowarzyszenia profesjonalne podobnie. To w społeczeństwie obywatelskim jest ogromna armia i ona musi mieć usankcjonowaną formę, która pozwala im rozwijać działalność. Nie klubową – zawodową! – wyznaje Włodzimierz Hausner.
Więcej o nowelizacji Prawa o stowarzyszeniach
Jak przestrzegać prawa w NGO, jakie przepisy są ważne dla NGO – dowiesz się w serwisie poradnik.ngo.pl.
Źródło: inf. własna (poradnik.ngo.pl)