W kwietniu zakończy się druga edycja projektu „Seniorzy w Akcji”. Jednak zanim się zakończy - zacznie się na nowo. Pierwszego marca ruszył konkurs na kolejnych pomysłowych i aktywnych liderów w kwiecie wieku.
Aktywni na nowo
O dotacje, jak co roku, mogą ubiegać się osoby, które ukończyły 55 lat i chcą (samodzielnie lub wspólnie z młodym liderem – do 30. roku życia) zrealizować projekt społeczny w oparciu o struktury Uniwersytetu Trzeciego Wieku lub innej wybranej organizacji/instytucji działającej nie dla zysku. Łączna pula przewidzianych środków w ramach konkursu wynosi 350 000 zł. Minimalna kwota dotacji wynosi pięć tysięcy złotych a maksymalna dwanaście tysięcy złotych. Dofinansowanie dostaną ci, których projekty będą trwały do dziesięciu miesięcy. Realizacja dofinansowanych w ramach programu inicjatyw może rozpocząć się najwcześniej 1 sierpnia 2010 r.
Drugi finał
Do drugiej edycji konkursu rozpoczętej wiosną zeszłego roku wpłynęło blisko 450 listów zgłoszeniowych z całej Polski. Komisja złożona z niezależnych ekspertów wybrała 37 projektów, które zostały dofinansowane na łączna kwotę 352 800 złotych. Wysokość dotacji wynosiła, jak i tym razem, od pięciu do dwunastu tysięcy złotych. Dodatkowo przyznano nagrodę specjalną na realizowanie modelowego projektu „Szkoła Superbabci i Superdziadka” w Lublinie. – Przyznaliśmy specjalną dotacje, bo to projekt, który mamy nadzieję, trafią pod strzechy Uniwersytetów Trzeciego Wieku i innych instytucji w różnych miastach – przekonują organizatorzy.
Małe i mniejsze
Oprócz spektakularnych projektów seniorów, jak warszawskie „Kobiety Muranowa” czy łódzkie „Latające Babcie”, o których już pisaliśmy w portalu ngo, „Seniorzy w Akcji” to także szansa dla drobnych, niemniej bardzo pomysłowych i praktycznych działań aktywistów w średnim wieku i szeregu inicjatyw mieszkańców małych i najmniejszych polskich miast i wsi.
I tak w Katowicach, dzięki Zdzisławowi Majerczykowi, pięćdziesięciosześcioletniemu nikiszowianinowi (Nikiszowiec to jedna z najstarszych dzielnic Katowic) miasto zyska niezwyczajną, nową trasę rowerową. Pan Zdzisław jest z zawodu górnikiem, przez trzydzieści lat pracującym w kopalni „Wieczorek” jako sztygar oddziału elektrycznego. Dziesięć lat temu na rowerze objechał całą Polskę dookoła, po konturze mapy. Założyciel i prezes rowerowego klubu „Pozytywnie Zakręceni” rok rocznie pokonuje jednośladem kilka tysięcy kilometrów. Rowerowa trasa łącząca Giszowiec i Nikiszowiec, dzielnice podzielone autostradą A4, to marzenie mieszkańców miasta. Już niedługo powstanie 10 kilometrowy, rowerowy szlak crossowo-terenowy, w dużej części wiodący przez las, jednak jak zapewnia Pan Zdzisław, stopień trudności będzie dostępny dla wszystkich jeżdżących, nawet rowerem miejskim. Budowie traktu towarzyszyć będą warsztaty dla młodych i starszych, promujących turystykę rowerową.
Jak sprawić, żeby śląska gwara stała się językiem komunikacji pokoleń, a legenda wciąż żyła wśród mieszkańców regionu? Stworzyć teatr – odpowiada Małgorzata Urbańczyk, pięćdziesięciodziewięcioletnia pedagog z Rudy Śląskiej. Bo jak mawiał poeta Juliusz Ligoń, „Nigdy nie wypra Godki, kero w sercu mom”. Pod skrzydłami Pani Małgorzaty, słuchacze Rudzkiego Uniwersytetu Trzeciego wieku, wraz z dziećmi i wnukami, stworzyli teatralną adaptację Śląskiego Kopciuszka. Kopciuszek bynajmniej nie jest bajkowy, bo historia opiera się na prawdziwych dziejach z początku XVII wieku. Śląski Kopciuszek – czyli Joanna Gryzik, córka biednej sprzątaczki na dworze bogatego przedsiębiorcy – Karola Goduli, zostawszy spadkobierczynią majątku przemysłowca, wyszła za mąż za hrabiego Hansa Ulryka Schaffgotscha. Przygotowany spektakl w kwietniu zaprezentują przed słuchaczami UTW i dziećmi z pobliskich szkół podstawowych.
Sąsiedzka pomoc to podstawa – wie o tym Wiesław Siemiński i Agata Chruszcz z Gdańska. Zawsze można pomóc – zwłaszcza jeśli ma się złote ręce. Siedemdziesięcioletni współzałożyciel Koła Emerytów w gdańskiej dzielnicy Brzeźno i młoda, dwudziestopięcioletnia nauczycielka filozofii wyszli naprzeciw codziennym potrzebom sąsiadów. Wkrętariusze, bo tak nazywa się międzypokoleniowy projekt, uzbrojeni w podstawowe narzędzia majsterkowicza, naprawiają sąsiadom cieknący kran, wiercą, uszczelniają, malują, wbijają gwoździe pod obrazy, dokręcają obluzowane drzwiczki kuchennej szafki – jednym słowem pomagają przy drobnych pracach domowych. A wszystko za miłe słowo i kubek gorącej herbaty. W marcu Wkrętariusze uczczą rok walki z sąsiedzkimi usterkami wspólnym obiadem.
Przeszkody do pokonania
I choć gorący entuzjazm i uśmiech na twarzach uczestników zdradza dobrą zabawę, wyzwanie, jakim jest realizacja projektu, to przede wszystkim ciężka praca. – Zależy nam na tym, żeby w konkursie startowali ci, którzy dotychczas nie działali w obszarze społecznym. Mimo tego samodzielnie muszą zaplanować projekt i wszystko dopiąć na ostatni guzik: od zgłoszenia pomysłu, przez drogę eliminacji, realizację, aż do finału – opowiada Beata Tokarz. – Zastanawialiśmy się, czy zgłoszenia nadsyłane online nie będą zbyt dużą przeszkodą technologiczną dla starszych uczestników, ale przecież podczas realizacji projektów nie takie przeszkody czekają liderów – dodaje, i potwierdza, że realizacja projektu wymaga poświęceń, zaangażowania i koncentracji. – Dlatego namawiamy do działania w obszarach, bliskich sercu i kompetencji liderów – mówią organizatorzy. – Często lider grupy bierze na barki zbyt duży ciężar, i traci głowę od nawału obowiązków. Radzimy, jak rozdzielać pracę między poszczególnych członków grupy i pracować w zespole. Jeśli ktoś czuje, że praca nad zaplanowanym projektem na pewnym etapie utknęła w miejscu i nie ma dalszych perspektyw na jego powodzenie, powinien zgłosić problem organizatorom, aby wspólnie zastanowić się nad rozwiązaniem trudności. – Czasem lider musi przerwać prace, najczęściej z powodów zdrowotnych. Ale nawet wtedy, na ogół wyznacza sumiennego zastępcę, i prace toczą się dalej – podsumowuje Beata Tokarz. – Zdarza się też, że część ekipy pracującej na powodzenie przedsięwzięcia się „wykrusza”. Częściej odchodzą młodsi, ze względu na życiowe zmiany, nową prace, zmianę miejsca zamieszkania, to jednak nie przesądza o wyniku prac nad projektem – dodaje. I choć zwycięzcy konkursu na zasłużony sukces pracują sami, w każdej chwili mogą liczyć na pomoc organizatorów. Ci bowiem, podczas trwania projektu pozostają w stałym kontakcie z liderami. Służą radą, pomagają rozwiązać problem, rozwiewają obawy. Czuwają nad przebiegiem prac i dbają o rozwój i edukację aktywistów. Dla nich organizują warsztaty wspierające, podczas których seniorzy zdobywają nowe umiejętności: uczą się techniki graffiti, metody pracy w teatrze cieni, tworzą bloga czy uczą się promowania projektu. Liderzy mogą liczyć na pomoc i wsparcie specjalistów i konsultacje psychologa.
Dlatego warto odważnie podjąć działania i ruszyć do akcji!
Pobierz
-
potem Kolekcja...
502207_200912160958350998 ・38.72 kB
-
201001141349430085
508744_201001141349430085 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna ngo.pl