Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zażądał od firm energetycznych wyjaśnień w sprawie rozsyłanych do klientów wiadomości z nieprawdziwą in-formacją o udziale kosztu uprawnień do emisji CO2 w cenie prądu. Zawiado-mienie o podejrzeniu stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy kon-sumentów przez Taurona i PGE złożył do UOKiK-u Frank Bold.
Ponad 2,7 tys. podobnych zawiadomień wysłali do urzędu klienci tych i innych spółek dzięki stronie internetowej udostępnionej przez Akcję Demokrację i Frank Bold.
Na początku roku spółki sprzedające prąd – m.in. Tauron, PGE, Enea i Polenergia – zaczęły wysyłać do swoich klientów wiadomości zawierające nieprawdziwą informację o tym, że za 59 proc. ceny prądu dla gospodarstw domowych odpowiada „koszt uprawnień do emisji CO2, wynikający z polityki klimatycznej Unii Europejskiej”. W rzeczywistości cena uprawnień do emisji CO2 odpowiada za ok. 20 proc. rachunku za prąd.
– Przedsiębiorcy nie mogą kłamać. Nie wolno im też przedstawiać informacji niepełnej, która może prowadzić do niedoinformowania czy dezorientacji klienta. W wiadomościach wysyłanych do klientów przez sprzedawców prądu doszło do całego szeregu naruszeń zbiorowych praw konsumentów. To bardzo dobra wiadomość, że UOKiK postanowił zbadać tę sprawę – skomentował Bartosz Kwiatkowski, dyrektor Frank Bold w Polsce.
W pierwszej odpowiedzi na zawiadomienie od Frank Bold dotyczące praktyk Taurona, UOKiK poinformował, że nie podejmie działań w tej sprawie, ponieważ „informacje przekazane przez przedsiębiorcę mają charakter czysto polityczny, propagandowy, a nie komercyjny”. Jednak po kolejnej analizie urząd stwierdził, że przyjrzy się działaniom wszystkich spółek, które kierowały indywidualne komunikaty z żarówką do klientów (czyli wysyłały im maile lub pisma dołączane do rachunków za prąd) oraz że zwrócił się już do tych spółek z prośbą o wyjaśnienia w sprawie.
– Prawdziwy problem z dezinformującymi wiadomościami do klientów polega na tym, że mają być one ponawiane przy okazji przesyłania klientom kolejnych rachunków. Wielokrotne powtórzenie kłamstwa ugruntuje je w świadomości klientów. Natomiast UOKiK może zobowiązać przedsiębiorstwa do sprostowania i przekazania klientom prawdziwej informacji. I takiego działania się spodziewany, bo urząd komentując treść przekazów z żarówką napisał, iż „wiele wskazuje, że są nieprawdziwe”. Równie mocne stwierdzenia rzadko padają ze strony organów na takim etapie postępowania – powiedział Bartosz Kwiatkowski.
Dezinformacja konsumentów przybrała również formę kampanii reklamowej, za którą odpowiedzialne było Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie zrzeszające spółki energetyczne. W styczniu 2022 roku cały kraj zalały billboardy z grafiką żarówki obwiniające politykę UE o rosnące ceny prądu, podobne treści ukazały się w wielu mediach. W ubiegłym tygodniu Rada Reklamy przyznała rację skarżącej kampanię organizacji WWF Polska i orzekła, że w kampanii doszło do naruszenia standardów wynikających z Kodeksu Etyki Reklamy.
– Uzależnienie Polski i Europy od paliw kopalnych, w tym tych z Rosji, stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego i niesie ze sobą poważne ryzyko gospodarcze, co dobitnie pokazuje wojna trwająca w Ukrainie. Potrzebujemy polityki Zielonego Ładu i przyspieszonego przejścia na odnawialne źródła energii, a do tego musimy jako kraj współpracować w ramach UE. To naprawdę nie jest czas na jątrzenie i rozgrywanie partykularnych interesów spółek węglowych, a trudno inaczej ocenić działania dezinformacyjne z żarówką – dodał Bartosz Kwiatkowski.
Źródło: Fundacja Frank Bold