Mimo że trzech na każdych pięciu Polaków jest skłonnych płacić więcej za produkty wytworzone w sposób etyczny, tylko jeden na pięciu rozpoznaje międzynarodowe logo, którym oznaczane są wytwarzane w ten sposób dobra. Z jednej strony jesteśmy gotowi się zaangażować i konsumować bardziej świadomie, a z drugiej często nie ufamy hasłom Sprawiedliwego Handlu.
Istnienie tego przedziwnego rozdarcia i swoistej narodowej schizofrenii wydaje się być jednym najważniejszych wniosków konferencji „Rozwój Sprawiedliwego Handlu w Europie Środkowej i Wschodniej”, która odbyła się pod koniec listopada w Warszawie.
To było największe tego typu spotkanie w historii polskiego ruchu Sprawiedliwego Handlu (Fair Trade). Zgromadziło sympatyków i działaczy z Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii i oczywiście z Polski (tych było zdecydowanie najwięcej). Zagraniczni goście mieli okazję przedstawić się i opowiedzieć o problemach, z którymi borykają się działając na rzecz Sprawiedliwego Handlu w swoich krajach. Wśród gości byli także reprezentanci dwóch największym międzynarodowych organizacji zajmujących się krzewieniem idei Sprawiedliwego Handlu: Fairtrade Labelling Organizations International (do głównych zadań FLO International należy przyznawanie certyfikatów Fairtrade produktom wytworzonym zgodnie z ideami SH) oraz World Fair Trade Organization.
Matthias Altmann z FLO International, w wystąpieniu otwierającym konferencję, dzielił się z gośćmi najnowszymi osiągnięciami światowego ruchu Sprawiedliwego Handlu i prezentował plany na najbliższą przyszłość. Zapowiedział m.in. rozszerzenie listy produktów i usług, które będą mogły otrzymać certyfikat Fairtrade. Dziś do najpopularniejszych produktów Sprawiedliwego Handlu należą kawa, kakao i cukier trzcinowy. W roku 2010 FLO International objęło systemem certyfikacji m.in złoto i drewno pochodzące z kopalni i tartaków spełniających wymogi FLO. Altmann zapowiedział także rozszerzenie asortymentu sygnowanego logo Fairtrade w 2011 roku o krewetki. Według jego słów jednym z najważniejszych celów FLO International zaplanowanych na rok 2010 jest praca nad rozwojem rynku produktów Sprawiedliwego Handlu w Polsce.
Nieświadoma większość
Drogi Czytelniku! Jeśli podczas lektury powyższego akapitu miałeś dziwne, nie dające Ci spokoju przeświadczenie, że tak naprawdę nie wiesz, o czym czytasz, nie powinieneś się martwić! Nie jesteś jedyny. O ruchu Sprawiedliwego Handlu nie ma bowiem bladego pojęcia około 80% Twoich rodaków!
Za słowami „Sprawiedliwy Handel” (Fair Trade) kryje się, sięgający lat 50. ruch, który za cel postawił sobie przekonanie konsumentów, że za pięknie opakowanymi produktami, stojącymi na półkach zachodnich supermarketów, kryje się niejednokrotnie wyzysk pracowników pochodzących z krajów Trzeciego Świata.
Aktywiści ruchu Fair Trade mają świadomość niesprawiedliwego i nieproporcjonalnego do nakładów pracy podziału bogactwa między mieszkańców bogatej Północy i biednego Południa naszej planety i starają się temu przeciwstawić. Postulowany przez nich model handlu zakłada sprawiedliwy podział zysku między sprzedawcę i wytwórcę konkretnego dobra. Zysk ten ma gwarantować wytwórcy godne życiu i przezwyciężenie biedy. W programie organizacji zajmujących się Sprawiedliwym Handlem duży nacisk kładziony jest na tworzenie długoterminowych umów handlowych z wytwórcą, umożliwiających przedpłatę i kontrolę warunków pracowników i najemników. Ogólna jawność i przejrzystość w relacjach między producentem, a konsumentem pozwala eliminować wiele patologii takich jak praca dzieci, czy praca przymusowa.
O ile ponad 50 lat pracy działających na Zachodzie organizacji pozarządowych wytworzyło pokaźną grupę świadomych konsumentów, którzy gotowi są płacić za produkty opatrzone certyfikatem Fairtrade więcej (Tak! Nie ma nic za darmo. SH zawsze wiąże się ze wzrostem ceny!), o tyle w Polsce hasła Sprawiedliwego Handlu są właściwie nieznane.
Liczby są dla nas bezwzględne. Zgodnie z wynikami badań, na które w czasie listopadowej konferencji powołał się Zbigniew Szalbot z Koalicji na rzecz Sprawiedliwego Handlu, jedynie 21% Polaków kiedykolwiek zetknęło się z terminem „Sprawiedliwego Handlu”. Według tych samych badań (przeprowadzonych przez firmę badawczą Gemius na grupie 800 internautów) 45% ankietowanych było w stanie podać poprawną definicję Sprawiedliwego Handlu. Jednak aż 61% uznało, że SH polega na ustaleniu korzystnej dla konsumenta ceny produktu. Logo Fairtrade, którym sygnowane są produkty posiadające certyfikat FLO, rozpoznało jedynie 8 na 100 badanych.
Co ciekawe w tych samych badaniach wynika, że większość z nas (62%) deklaruje, że byłoby w stanie płacić więcej za konkretne produkty, mając pewność że zostały wytworzone w sposób etyczny.
Naród wielkich zrywów
Skąd bierze się tak małe zainteresowanie ruchem SH w kraju, którego mieszkańcy lubią myśleć o sobie, jako o pionierach światowej solidarności? Według Tadeusza Makulskiego z Polskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwego Handlu „Trzeci Świat i My” trudno mówić o „małym zainteresowaniu” SH w przypadku, kiedy większość Polaków nigdy nie zetknęła się z tą nazwą. Uważa on, że powodzenie haseł SH w krajach zachodnich jest wynikiem ponad półwiekowej tradycji tego ruchu.
– Wszędzie jest to ruch oparty na zaangażowaniu współpracujących z NGO-sami wolontariuszy. Działają oni wytrwale, całymi latami, metodą małych kroków – tłumaczy specyfikę ruchu FT na Zachodzie Tadeusz Makulski. – Z moich obserwacji wynika, że w Polsce mamy z tym problem. Dość łatwo można porwać ludzi do spektakularnych działań, trudniej natomiast o długoterminową, mrówczą pracę u podstaw.
Ruch Sprawiedliwego Handlu dopiero się w Polsce rozkręca, ale jego działacze mają już na swoim koncie kilka sukcesów. Jednym z nich niewątpliwie było powołanie w 2009 roku Koalicji Sprawiedliwego Handlu. W jej skład wchodzi12 organizacji członkowskich i 7 firm i organizacji partnerskich. Dzięki jej powstaniu udało się skoordynować działania ruchu na terenie naszego kraju. Pod patronatem Koalicji od dwóch lat odbywają się także imprezy w ramach Dnia Sprawiedliwego Handlu, który przypada na ósmy dzień maja.
Polscy działacze są zgodni, że jednym z podstawowych problemów polskiego ruchu SH jest brak funduszy. Według Zbigniewa Szalbota są one niezbędne do przyspieszenia procesu zapoznawania Polaków z hasłami ruchu. Koalicja Sprawiedliwego Handlu próbowała już pozyskać pieniądze w konkursach organizowanych zarówno przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jak i przez Unię Europejską. Jak dotąd bezskutecznie.
– Pieniądze pojawią się, gdy podpiszemy z FLO umowę o staniu się ich organizacją marketingową. To automatycznie przekieruje środki ze sprzedaży licencjonowanych produktów FT w Polsce z powrotem do naszego kraju – uważa Szalbot. – Po te pieniądze absolutnie musimy sięgnąć, ponieważ min. 1% ze sprzedaży trafi z powrotem do nas. Biorąc pod uwagę, że w 2009 roku obroty produktami Fairtrade wyniosły w Polsce 2 mln euro, to jest już poważny zastrzyk środków na działanie.
Ruch na podwórku
Chociaż sami działacze SH w Polsce przyznają, że w naszym kraju ruch dopiero raczkuje, produkty Fairtrade zaczynają być coraz bardziej widoczne. Poza rozrastającą się grupą sklepów internetowych, oferujących produkty opatrzone znakiem Fairtrade, przybywa tradycyjnych sieci, w których można kupić wyprodukowane etycznie produkty.
Już od dawna na logo FLO można było trafić w delikatesach sieci Alma i Bomi, a także w pojedynczych sklepach ze zdrową żywnością w dużych polskich miastach. W grudniu do tego grona dołączyła sieć Tesco, która wprowadziła do swojego asortymentu prawie 20 produktów z certyfikatem Fairtrade. Na razie są one dostępne w 51 największych sklepach, ale Bartek Węgrzyn z Tesco Poland liczy na to, że na nich się nie skończy.
– Wszystko zależy od popularności produktów wśród klientów. mają oni swego rodzaju "moc" pokazania nam, czy jest to dobry kierunek rozwoju – powiedział nam Węgrzyn.
Przedstawiciel Tesco Poland obiecał, że półki z produktami SH zostaną odpowiednio oznaczone, tak by klienci mogli do niech łatwo trafić. Z listą produktów będzie można także zapoznać się na specjalnej podstronie na głównym serwisie sieci w naszym kraju.
Polscy kierowcy mogą także napić się kawy sygnowanej znakiem Fairtrade w punktach StopCafe, na większości polskich stacji paliw PKN Orlen.
Zaciekawiła Cię tematyka Sprawiedliwego Handlu? Odwiedź strony Koalicji Sprawiedliwego Handlu i Polskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwego Handlu „Trzeci Świat i My”:
Źródło: inf. własna ngo.pl