Polski Korpus Solidarności nie ma być skierowany do wszystkich wolontariuszy. Ma on wspierać działania związane z wolontariatem relacji – spraw związanych z solidarnością międzyludzką, międzypokoleniową, z pomocą osobom wykluczonym i potrzebującym. Część uczestników spotkania postulowała, aby wszyscy wolontariusze byli objęci ofertą tego programu.
27 kwietnia w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyło się spotkania przedstawicieli organizacji pozarządowych z pełnomocnikiem rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego nt. Polskiego Korpusu Solidarności.
Na początku minister Wojciech Kaczmarczyk przedstawił założenia organizacyjne. Wskazał, że Narodowy Program Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ma się wpisywać w strategie średniookresowe rozwoju kraju. Ma być gotowy w 2017 roku (być może uda się go zaprezentować jesienią 2017, podczas Forum Inicjatyw Pozarządowych). Koncepcja powstała na bazie pracy grup eksperckich miałaby być gotowa do lipca. Do tego czasu raz w miesiącu będą się spotykać poszczególne grupy. Minister zwrócił uwagę, że mamy (my – trzeci sektor) wypracować rozwiązania, a nie konsultować program. W ramach poszczególnych zespołów mogą zostać powołane 2-3-osobowe grupy robocze. Zwrócił uwagę, że chciałby, aby sam proces był transparentny. Dorobek zostanie opublikowany na stronie Pełnomocnika.
Pełnomocnik planuje organizację konferencji tematycznych, na których trudne obszary zostaną poddane „żywej dyskusji”. Pierwsza jest planowana na czerwiec i będzie dotyczyć kwestii tzw. „1 procenta”.
Po ok. 50 minutach minister musiał opuścić spotkanie. Rozpoczęła się dyskusja, którą moderowała doradca ministra.
Pierwszą kwestią, na którą zwracali uwagę zaproszeni przedstawiciele organizacji pozarządowych, była możliwość powiększenia składu zespołu, np. o przedstawicieli pracodawców (z uwagi na wolontariat pracowniczy), ministerstwa edukacji (wolontariat młodzieży) czy pracowników opieki społecznej. Strona rządowa zwróciła uwagę, że i tak trudno było ustalić skład zespołu, a jego dodatkowe powiększenie wpłynie niekorzystnie na jakość i komfort pracy.
Zwrócono również uwagę na potrzebę wsparcia organizatorów wolontariatu, a nie tylko samych wolontariuszy. Nie wiadomo jeszcze, jakie konkretnie benefity program ma oferować wolontariuszom (ma to być przedmiotem dyskusji na jednym z kolejnych spotkań).
Dużym problemem była kwestia określenia, czym jest wolontariat systematyczny i długookresowy. Rząd zaproponował określenie tego dość konkretnie, np. 3-5 godzin tygodniowo przez min. pół roku. Ja zaproponowałem, aby nie definiować wolontariatu, a określić np. ilość godzin pracy, które uprawniają do otrzymania poszczególnych korzyści oferowanych przez program. Jedna z osób zaproponowała, aby rozstrzygnąć tę kwestię poprzez określenie liczby godzin, jaką wolontariusz miałby przepracować w ciągu pół roku, bez narzucania częstotliwości. Wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem.
Na tym spotkanie się zakończyło. Kolejne odbędzie się prawdopodobnie w przyszłym miesiącu.
Źródło: Krzysztof Jakubowski