Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Wielkie przedsiębiorstwa działające w Warszawie rzadko prowadzą świadomą politykę społecznej odpowiedzialności biznesu skierowaną do mieszkańców i mieszkanek stolicy. Dlaczego tak się dzieje, próbowały odpowiedzieć osoby uczestniczące w panelu dyskusyjnym zorganizowanym przez Centrum CSR. Przy okazji wskazywano, jak dużą rolę w kształtowaniu postaw biznesu winien odgrywać samorząd.
Debata odbyła się 14 maja w Warsztacie Warszawskim przy Placu Konstytucji 4. W dyskusji moderowanej przez Krzysztofa Cibora z portalu ekonomiaspoleczna.pl udział wzięli przedstawiciele różnych środowisk – biznesu, administracji publicznej, organizacji pozarządowych i stowarzyszeń miejskich.
Reklama
Debatę rozpoczął Grzegorz Piskalski, dyrektor Fundacji CentrumCSR.PL, który opowiedział o prowadzonym projekcie „Monitoring społecznej odpowiedzialności największych polskich przedsiębiorstw”. Wyjaśnił, że strategia przyjęta w projekcie przez Fundację dotyczy przede wszystkim monitoringu obywatelskiego, czyli krytycznej analizy praktyk z zakresu CSR. Projekt w efekcie ma zmienić sposób myślenia o społecznej odpowiedzialności biznesu. Piskalski zaznaczył, że niezwykle istotne jest, aby CSR rozumieć jako stałą praktykę traktowania przez korporacje mieszkańców miast jako interesariuszy działań przedsiębiorstw, a nie ograniczać się do spektakularnych, jednorazowych działań PR czy marketingowych.
Dyrektor Fundacji CentrumCSR.PL odwołał się w swojej wypowiedzi do analizy praktyk CSR wybranych spośród największych polskich firm, którą prowadzi obecnie CentrumCSR.PL. Wg Fundacji, informacje dotyczące CSR upubliczniane przez firmy są bardzo skromne, a Warszawiacy jako interesariusze wielkich firm działających w mieście pojawiają się sporadycznie.
Odpowiadając na pytanie Krzysztofa Cibora o to, dlaczego w Warszawie nie ma praktyk takich jak w Bełchatowie, Płocku czy Bogdance, Grzegorz Piskalski przypomniał, że Warszawa nie jest już miastem przemysłowym. Na Woli gdzie działały zakłady Kasprzaka, na Żeraniu gdzie znajdowała się wielka fabryka FSO, w Ursusie czy na Służewcu – gdzie tysiące ludzi pracowało w zakładach UNITRA przy produkcji półprzewodników – na terenach poprzemysłowych powstały zagłębia biurowców i osiedli mieszkalnych, a firmy zarządzające tymi przestrzeniami nie prowadzą praktycznie żadnych działań skierowanych do mieszkańców i pracowników, a na pewno nie informują o tych praktykach.
Piskalski stwierdził również, że można by spodziewać się większego zaangażowania firm, które bez Warszawy nie osiągnęłyby takiej pozycji rynkowej, jaką się obecnie cieszą, np. Solarisa – który dostarczył właśnie Warszawie 1000 autobus – i PESY. Działania tych firm na rzecz mieszkańców miasta mogłyby być bardziej widoczne.
Już na początku rozmowy pojawiły się postulaty, by stworzyć roboczą listę spraw, o których biznes powinien pamiętać w większym stopniu, niż robi to dotychczas – to kwestia m.in. zatrudniania personelu na umowy o pracę, omijanie rajów podatkowych oraz organizowania pracy tak, by wszędzie można było dotrzeć w jak najkrótszym czasie. Uczestnicy debaty zgodzili się, że praktycznie nie dostrzegają praktyk wielkich firm które miałyby na celu poprawę dobrostanu warszawianek i warszawiaków. Trudno oprzeć się wrażeniu, że według warszawskich korporacji podstawowym problemem miasta jest brak rozrywki i ruchu na świeżym powietrzu, stąd moda na biegi i marsze, które wprowadzają w mieście spore zamieszanie.
Marcin Fronia, dyrektor wykonawczego Fundacji Naukowej Norden Centrum zauważył, że w dużej mierze za warszawskie problemy odpowiada administracja publiczna. W Europie Środkowo-Wschodniej nie ma drugiego takiego miejsca, jak centrum biurowe na Służewcu, ale na utworzenie wyłączającego społeczność lokalną i nieekologicznego biznesowego centrum pozwoliły władze Warszawy. Dla eksperta warszawski CSR powinien opierać się przede wszystkim na długoterminowych efektach pozytywnego wpływu na życie społeczeństw – firmy powinny odrzucić eventowy, filantropijny model swojej aktywności i zastąpić go prowadzeniem otwartego, konstruktywnego dialogu z mieszkańcami.
Według Lecha Kaczonia, przewodniczącego Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej przestrzeń miejska należy do wszystkich i na wszystko musi być w niej miejsce – również na reklamę. Zaznaczył jednak, że reklama powinna być uporządkowana. W tym miejscu przedstawiciel środowisk biznesowych podkreślił znaczącą rolę miasta, które – w jego opinii – nadal przekłada interes prywatny nad interes społeczny.
Wypowiedź skontrowali Wojciech Kacperski przedstawiciela Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m.st. Warszawy i Joanna Erbel, aktywistka miejska, którzy powołali się na narzędzia prawne, które pozwalają na to, by głos mieszkańców był słyszalny w Urzędzie Miasta: konsultacje społeczne, budżet partycypacyjny oraz spotkania mieszkańców z pracownikami samorządowymi. Zwrócili także uwagę na popularność kampanii społecznych, promujących rozwiązania ekologiczne czy prospołeczne (np. „Piję wodę z kranu”). Jednak Zofia Gońda z Miasto Jest Nasze zauważyła, że urzędnicy powinni w większym stopniu konfrontować swoje decyzje w tym, co rzeczywiście dzieje się w miastach, powołując się na swoje doświadczenia z konfrontacji z Jeronimo Martins (Biedronka) przy okazji likwidacji Kina Femina.
Podczas debaty paneliści omówili najbardziej palące, wg nich, problemy współczesnej Warszawy w kontekście społecznej odpowiedzialności biznesu. Pojawiły się też propozycje możliwych rozwiązań – m.in. edukacji estetycznej i obywatelskiej, budującej świadomość wspólnego dobra i walki o wspólne sprawy, aktywnego wspierania partnerstw lokalnych i oddolnych organizacji mieszkańców, a także prowadzenie otwartego i owocnego dialogu z przedstawicielami różnych środowisk.
Uczestnicy debaty zgodzili się, że nie dostrzegają żadnej formy kolektywnego wysiłku warszawskiego biznesu, który miałby na celu skompensowanie kosztów społecznych jego ekspansji w mieście, w szczególności dotyczy to branży handlowej i deweloperskiej.
Spotkanie zapoczątkowało cykl debat obywatelskich, organizowanych przez Fundację CentrumCSR.PL, w ramach projektu „Monitoring społecznej odpowiedzialności największych polskich przedsiębiorstw”. Debaty mają na celu podniesienie świadomości mieszkańców miast dotyczącej społecznej odpowiedzialności biznesu i zwrócenie uwagi na najbardziej palące problemy pojawiające się na styku firm z ich interesariuszami.
Spotkanie realizowane w ramach projektów: „Monitoring społecznej odpowiedzialności największych polskich przedsiębiorstw” w ramach programu Obywatele dla Demokracji finansowanym z Funduszy EOG; „Wpływ administracji oraz firm na społeczność lokalną Warszawy” finansowanego przez M. St. Warszawa oraz „Upowszechnianie społecznej odpowiedzialności biznesu jako narzędzia partycypacji publicznej i standardu dialogu przedsiębiorstw z otoczeniem społecznym” w ramach programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.
Partnerem spotkania było Norden Centrum, a patronat medialny objęły Radio RDC, miesięcznik Stolica, Zielone Wiadomości oraz portal ekonomiaspoleczna.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.