– Bardzo cenne jest dla mnie to, że mogę przyjść do burmistrza, usiąść i porozmawiać. Drzwi Urzędu są dla nas zawsze otwarte – mówi szefowa jednej z organizacji. To pewnie dlatego fundacje i stowarzyszenia z Ursusa współpracę z Urzędem Dzielnicy oceniają wysoko. Czym jeszcze Ursus podbił serca NGO-sów?
Prawnicza 35. Niegdyś mieściła się tu firma metalurgiczna. Pozostawiła lokal w opłakanym stanie: poodpadane tynki, dziury w ścianach, zniszczona armatura… – To wszystko wyglądało okropnie, ale teraz też nie jest kolorowo – mówi Diana Malinowska, szefowa Mazowieckiej Fundacji Opieki nad Zwierzętami. Może za wyjątkiem ścian, te są jak najbardziej kolorowe. Pokój, w którym rozmawiamy, Diana Malinowska własnoręcznie pomalowała na różowo. – Nie, to wcale nie mój ulubiony kolor – śmieje się. – Akurat taką farbę podarowała nam jedna z wolontariuszek. Dużo osób wsparło naszą organizację. Przynosili wyposażenie i pomagali nam to jakoś wyremontować.
Siedziba Mazowieckiej Fundacji Opieki nad Zwierzętami to miejsce, do którego mieszkańcy mogą przyprowadzić czworonoga znalezionego na ulicy. – Mamy tu taki niewielki azyl dla psów. Leczymy je, szkolimy, aby miały szansę jeszcze raz uwierzyć w człowieka – mówi Diana Malinowska. Organizacja już od kilku lat wynajmuje lokal od Dzielnicy Ursus. Budynek jest spory, ma 244 metry kwadratowe. – Na szczęście wynajmujemy go po preferencyjnej stawce – 4 złote plus VAT od metra kwadratowego. Wychodzi około 1200 złotych miesięcznie. Do tego jeszcze opłaty za zimną wodę i kanalizację – wylicza Diana Malinowska. – Czynsz za lokal z roku na rok rósł, dlatego ostatnio poprosiliśmy Dzielnicę o zmniejszenie stawki. Początkowo był opór, ale ostatecznie udało się wynegocjować obniżkę – cieszy się szefowa Fundacji.
Mazowiecka Fundacja Opieki nad Zwierzętami jest w stałym kontakcie z Wydziałem Ochrony Środowiska w Dzielnicy Ursus. – Robimy wspólne interwencje – mówi Diana Malinowska. – Przykładowo: mieszkańcy zgłaszają nam, że ktoś uwiązał psa na łańcuchu. Zdzwaniamy się z urzędnikami, bierzemy patrol Straży Miejskiej i jedziemy we wskazane miejsce – opowiada. – Ja w ogóle jestem taką społecznicą, miałam okazję współpracować z różnymi wydziałami w Dzielnicy. Współpracę oceniam pozytywnie. Dzielnica jest otwarta na organizacje, a dzielnicowi urzędnicy – przyjaźni i kulturalni.
O otwartym nastawieniu do organizacji mówi również Adriana Porowska, dyrektorka Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej. Jej organizacja prowadzi na terenie Dzielnicy Ursus Pensjonat Socjalny „Św. Łazarz”, w którym mieszka obecnie około 100 bezdomnych mężczyzn. – Bardzo cenne jest dla mnie to, że mogę przyjść do burmistrza, usiąść i porozmawiać. Drzwi Urzędu są dla nas zawsze otwarte.
Fundacja Diany Malinowskiej, podobnie jak 15 innych organizacji, współtworzy Dzielnicową Komisję Dialogu Społecznego. To formalnie. W praktyce na spotkania DKDS-u w Ursusie przychodzi średnio około 10 osób (wśród nich przedstawiciel Urzędu). Pozarządowcy spotykają się w tak zwanej Acherówce – pałacyku w Parku Achera. To obiekt zrewitalizowany za unijne pieniądze. – Zgodnie z umową, nie możemy wynajmować go przez określony czas, więc korzystają na tym organizacje – mówi Janusz Warakomski, wiceburmistrz Dzielnicy. NGO-sy, którym użyczono przestrzeni pałacyku, płacą jedynie za prąd i ogrzewanie lokalu.
DKDS w Ursusie, w stosunku do innych dzielnicowych komisji, spotyka się jednak dość rzadko – w zeszłym roku odbyły się cztery spotkania. – Częstotliwość wynika z zapotrzebowania – tłumaczy Robert Faliszewski, wiceprzewodniczący Komisji. – Jesteśmy w stałym kontakcie mailowym. Kiedy organizacje mają taką potrzebę lub jeśli są sprawy, które trzeba omówić na forum, zwołujemy spotkanie.
Dzielnicowa Komisja w Ursusie, podobnie jak te w innych dzielnicach, opiniuje tematy zadań konkursowych oraz wyznacza przedstawicieli do komisji, które przydzielają organizacjom dotacje. Członkowie DKDS-u w Ursusie w większości przypadków opiniują tematy zadań konkursowych za pośrednictwem maili. – Otrzymuję materiały z Urzędu, przekazuję je organizacjom, później zbieram opinie do kupy i przesyłam je z powrotem do odpowiedniej jednostki – mówi Andrzej Finogenow, przewodniczący Komisji. Całkiem niedawno jej członkowie opiniowali w ten sposób konkurs z zakresu wypoczynku dzieci i młodzieży. – Jedyne zastrzeżenie, które się pojawiło, dotyczyło jak zwykle pieniędzy. Budżet konkursu, w porównaniu z rokiem ubiegłym, jest skromniejszy. Finansowa kołdra robi się przykrótka – mówi przewodniczący.
Na ostatnim spotkaniu DKDS-u pozarządowcy delegowali przedstawicieli do komisji konkursowej (w jej skład wchodzą również urzędnicy), która rozdzieli środki pomiędzy organizacje startujące w konkursie. O przejrzystość prac komisji, zapytaliśmy Andrzeja Finogenowa i Roberta Faliszewskiego. Ich doświadczenia – jak zapewniają – są pozytywne.
A co o współpracy z trzecim sektorem mówią urzędnicy? – Mając na celu rozwój społeczeństwa obywatelskiego, wiele zadań Dzielnica powinno zlecać organizacjom. Taki sposób wydawania pieniędzy jest bardziej efektywny. To się po prostu opłaca – mówi Janusz Warakomski, wiceburmistrz dzielnicy. – Powiedzmy sobie jednak szczerze: ludzie nie zawsze chcą lub nie zawsze są w stanie zrzeszyć się, przejąć fragment jakiejś działalności i zająć się tym na poważnie. Dlatego każda organizacja, która się u nas pojawi, ma szansę nawiązać z nami współpracę. Są pewne dziedziny – przede wszystkim sport – gdzie działających organizacji jest bardzo dużo. Są jednak obszary, w których przydałoby się ich trochę więcej.
O niskim zaangażowaniu, szczególnie wśród młodych mieszkańców dzielnicy, mówi również Robert Faliszewski, wiceprzewodniczący DKDS-u. – Ursus jest prężnie rozwijającą się dzielnicą. Powstają tu nowe osiedla, wprowadza się wiele młodych osób, jednak nie są oni zaangażowani w życie społeczne Ursusa. Ciężko jest nakłonić ich do tego, aby poczuli współodpowiedzialność za jakość i komfort życia w naszej dzielnicy.
BAROMETR SATYSFAKCJI NGO-SÓW – wyraża poziom satysfakcji, jaki odczuwają organizacje pozarządowe ze współpracy z Dzielnicą. Prezentowane wyniki (we wszystkich trzech kategoriach) są średnią ocen, które wystawili członkowie Prezydium Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)