Społeczeństwo bez troski. Włączmy NGO do dialogu społecznego!
Inne myślenie o rozwoju bardzo przydałoby się w Polsce, gdzie przez lata na jego ołtarzu składano wiele innych wartości. Jedną z niezbędnych zmian jest włączenie do dialogu społecznego organizacji i środowisk trzeciego sektora.
Coraz częściej słychać głosy, że należy zredefiniować coś, co do tej pory było traktowane jako rzecz święta – paradygmat rozwoju gospodarczego, mierzonego i rozumianego za pomocą wskaźnika Produktu Krajowego Brutto (PKB). Nie ulega wątpliwości, że taki sposób myślenia, dominujący w Polsce po 1989 roku, przyniósł nam zyski. Widać to gołym okiem, kiedy spojrzymy na większość krajów byłego bloku sowieckiego.
Jednocześnie jednak ten „PKB-owski” dogmatyzm w wielu przypadkach doprowadził do społecznych kosztów, wobec których coraz mniej z nas chce przechodzić obojętnie.
Nasza społeczna kondycja kuleje
Coraz częściej liderzy państw i organizacji międzynarodowych poszukują innych jakościowych wskaźników opartych na dostępie do usług publicznych, stabilności zatrudnienia, poziomie poszanowania praw i wolności obywatelskich, odczuwanym przez obywateli dobrostanie, poczuciu bezpieczeństwa, długości życia, a nawet jakości powietrza. Oczywiście, w prosty sposób nie zastąpią one paradygmatu PKB. Ale mogą go w znakomity sposób uzupełnić, również dzięki badaniu działań wynikających na przykład z zaufania czy solidarności społecznej.
To myślenie bardzo przydałoby się w Polsce, gdzie przez lata na ołtarzu rozwoju składano wiele innych wartości. Mamy dzisiaj do czynienia z fatalnymi wskaźnikami społecznego zaufania (tylko 5% badanych przez KDS KIG i House of Skills pracowników nie widziało oznak deficytu społecznego w swoim miejscu pracy), a mierniki związane ze stresem zawodowym i psychiczną kondycją Polaków pikują w negatywnym kierunku od lat. Według danych ZUS z 2017 roku w ciągu ostatnich sześciu lat o 70% wzrosła liczba zwolnień lekarskich z powodu dysfunkcji psychicznych. Na jednym z warsztatów, w jakich uczestniczyłem w Laboratorium „Więzi”, profesor Anna Giza-Poleszczuk, przedstawiając zarys źródeł naszej kulejącej społecznej kondycji, bardzo zgrabnie opisała tę przyczynę jako chroniczny „brak troski”.
Jednocześnie mamy do czynienia z tak gwałtownym tempem zmian, że niekoniecznie zwracać chcemy uwagę na tych, którzy nie nadążają.
Kryzys demograficzny i związane z nim gigantyczne wyzwanie na rynku pracy, a także wchodzące na niego pokolenia młodych Polek i Polaków – wychowanych w domach „przepracowanych” rodziców – szukających własnej tożsamości w innych wartościach, zmuszają nas do podjęcia kroków w kierunku jakościowej zmiany. Wszystkie niepokojące nas zjawiska ostatnich wielu lat, jak rosnąca polaryzacja w sposobie myślenia, wzrost agresji, a także zachowań przemocowych, rosnąca radykalizacja i coraz silniejsze wpływy ekstremistów, sprowadzają się przecież właśnie do sygnalizowanego chronicznego „braku troski”.
Zostawmy kotwicę, remontujmy pokład
Dlatego dziś akcenty trzeba położyć właśnie tam, gdzie doświadczamy zaniedbań. Aby przeprowadzić korektę sytuacji bolesnych miejsc, nie musimy wcale zmieniać ustroju. Przypomnę też, że artykuł 20 Konstytucji RP definiuje nasz ustrój ekonomiczny jako „społeczną gospodarkę rynkową”.
Aksjologiczna kotwica istnieje i nie ma potrzeby jej wyrywania, żeby przeprowadzić jakościowy remont w niektórych częściach pokładu.
Drogą prowadzącą do leczenia bolesnych miejsc powinien być instytucjonalny dialog społeczny. Dziś, traktowany wąsko, opiera się na „trójkącie” związków zawodowych, pracodawców i rządu. Kiedy uwzględnimy, że poziom uzwiązkowienia w Polsce jest najniższy w Europie i nie przekracza 20%, układy zbiorowe obejmują tylko jedną czwartą zatrudnionych, a wskaźnik przynależności przedsiębiorców do organizacji stawia nas na końcu kontynentalnej stawki, jak na dłoni zobaczymy konieczność zmiany działania instytucji dialogu społecznego.
Niezbędne jest włączenia do niego organizacji i środowisk trzeciego sektora!
Jak myśleć o projektowaniu przyszłości bez uwzględniania wrażliwości środowisk znajdujących się zazwyczaj znacznie bliżej realnych problemów społecznych, spychanych przez wiele lat na margines agendy politycznej?
Dobrym przykładem tego zjawiska jest problem zanieczyszczenia środowiska i smog, które – z wielkim opóźnieniem – ale dzięki organizacjom pozarządowym – znalazły się w głównym nurcie debaty publicznej.
Zapraszamy do rozmowy!
Jak moderować i stymulować dialog społeczny, włączając do niego szeroko rozumiany trzeci sektor? Jaka powinna być rola trzeciego sektora w społeczeństwie i w państwie? Jak rozwijać i kształtować jego relacje ze środowiskiem biznesowym? Co powinno być skutkiem rozwoju tych relacji? O tym chcemy rozmawiać podczas spotkania pod tytułem „NGO a dialog społeczny – projektowanie przyszłości”, które odbędzie się 27 marca.
Konrad Ciesiołkiewicz – przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego KIG i członek Laboratorium Więzi, zawodowo związany z Orange Polska, gdzie zajmuje się społeczną odpowiedzialnością przedsiębiorstw i relacjami publicznymi.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.