Dzisiaj obchodzimy Dzień Niedźwiedzia Polarnego. Jest to drapieżnik, który już stał się symbolem zmieniającego się klimatu. Niestety, wkrótce może stać się jego ofiarą…
Według najnowszych danych na świecie żyje już tylko od 22 do 31 tysięcy niedźwiedzi polarnych. Do niedawna ich liczba spadała z powodu intensywnych polowań, niestety obecnie głównym zagrożeniem ich wyginięcia są zmiany klimatu. To one sprawiają, że z każdym rokiem ubywa lodu na mapie Arktyki. Dzieje się to w takim tempie, że w 2040 roku jedynym miejscem do życia dla tego drapieżnika będzie prawdopodobnie północ Kanady (obecnie żyje tam 2/3 populacji) i Grenlandia. Za 20 lat niedźwiedzia możemy nie spotkać już na północy Norwegii, w Rosji i Stanach Zjednoczonych.
Chudy jak... niedźwiedź polarny
Nie trzeba jednak czekać dwóch dekad, żeby zauważyć negatywne zmiany w populacji niedźwiedzi polarnych. Rodzi się ich mniej i są one niedożywione. Topniejący lód to dla niedźwiedzia większy dystans do pokonania między lądem a fokami (żyjącymi na lodzie), które są ich pożywieniem. To sprawia, że zdarza się, iż nawet tak świetny pływak nie daje rady dotrzeć do brzegu. Niestety, problemów jest więcej. Jak mówi Przemysław Nawrocki z WWF Polska: „Niedźwiedzie polarne stają się coraz bardziej lądowe, co wywołuje konflikty z człowiekiem. Znane są już także pierwsze przypadki krzyżowania się niedźwiedzia polarnego z niedźwiedziem grizzly.” To, że konfliktów na linii człowiek - niedźwiedź przybywa potwierdza też patrol WWF. W Ittoqqortoormiit, wiosce na wschodnim wybrzeżu Grenlandii, zamieszkałej przez 450 osób, tylko w zeszłym roku od sierpnia do grudnia doszło do 21 spotkań z niedźwiedziami polarnymi, 10 lat wcześniej 9! Niedźwiedzie są zmuszone do tego żeby na lądzie szukać pożywienia, coraz częściej pojawiają się w ludzkich siedzibach. Partol WWF, który został założony po to by zabezpieczać mieszkańców przed groźnymi dla ludzi sytuacjami w drodze do szkoły czy pracy, w sezonie jesiennym, wyjeżdża przede wszystkim przed otwarciem szkół. Jak mówi Bo Oksnebjerg, z duńskiego WWF: „Mieszkańcy mówią, że patrol daje im poczucie spokoju. Chronimy też niedźwiedzie przed zastrzeleniem ich w obronie własnej". Dodaje jednak: „Z jednej strony cieszymy się, że patrol się sprawdza, ale z drugiej ubolewamy nad tym, że jest tak zajęty. To pokazuje bowiem, że problem głodnych polarnych niedźwiedzi w ludzkich siedzibach będzie rósł wraz ze zmniejszaniem się objętości lodu". Już w 1982 roku Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody wpisała niedźwiedzia do „Czerwonej księgi gatunków zagrożonych”, jako gatunek narażony na wyginięcie.
Jak uratować niedźwiedzia polarnego
Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę z tego, że cywilizacja i czynności, do których się przyzwyczailiśmy mają wpływ na obecną sytuację. Nie wystarczy chronić niedźwiedzia w miejscach jego bytowania, za jego przetrwanie odpowiedzialni są ludzie. „Wyjazd do kina samochodem zamiast komunikacją miejską, niewyłączone zbędne światło - to więcej CO2 w atmosferze. W taki sposób, nie zdając sobie z tego sprawy, przyczyniamy się do zagłady niedźwiedzi polarnych”, alarmuje Przemysław Nawrocki. Z kolei Oskar Kulik, ekspert ds. Klimatu i Energii z WWF Polska, podkreśla iż emitujemy do atmosfery ponad 36 miliardów ton CO2, a zmiany w ostatnich latach zaczynają mieć charakter katastrofalny! Dla zobrazowania - 25 lutego na biegunie północnym temperatura wynosiła 0 stopni, w porównaniu do -10 na terenie większości Polski, zaś pokrywa lodowa przypominała tę typową dla maja. 2018 rok charakteryzuje się rekordowo małym obszarem lodu, a obszar jego zasięgu zimą zmniejszył się o kilkanaście procent od 1979 roku.
Konieczna globalna redukcja emisji gazów cieplarnianych
Międzynarodowy Dzień Niedźwiedzia powinien tym bardziej uświadomić wszystkim jak ważne jest zredukowanie globalnej emisji gazów, nie tylko dla tego gatunku, ale dla wszystkich istot żyjących na ziemi! „Również Polska musi podjąć niezbędne działania dążące do neutralności klimatycznej w połowie stulecia. Tegoroczna konferencja klimatyczna (COP) w Katowicach jest do tego doskonałą okazją” - alarmuje Kulik.
Źródło: Fundacja WWF Polska