W sieci pojawiły się budzące grozę apele od węgierskich organizacji pozarządowych, których kompetencje stara się ograniczyć tamtejsza władza. Wiele NGO na świecie, w tym instytucje polskie, na znak wsparcia i protestu wywiesiło „czarne flagi” na portalach społecznościowych.
O co chodzi? Otóż wybrany ponownie rząd Fidesza rozpoczął kampanię mającą na celu wizerunkowe oraz społeczne zniszczenie węgierskich NGO zajmujących się walką o prawa Romów, edukacją demokratyczną, prawami kobiet, osób LGBTQIA oraz swobodami obywatelskimi. Węgierska władza jawne narusza przysługują wszystkim obywatelom świata wolność słowa i niedopuszczalne jest, by w europejskim kraju stosowano tego typu praktyki na masową skalę.
Czołowy polityk partii rządzącej, János Lázár, oskarżył m.in. Norwegię o wtrącanie się w wewnętrzną polityką Węgier poprzez finansowanie tamtejszych NGO z funduszów EAA/Norway Grants – Civil Funds. Są to pieniądze przekazywane poza jurysdykcją rządową, które mają wspierać najlepsze projekty na rzecz grup marginalizowanych, ochrony środowiska oraz węgierskiego społeczeństwa. Lázár nakazał wstrzymanie przekazywania NGO-som jakichkolwiek funduszy, dopóki władza nie dostanie do nich pełnego wglądu oraz nie będzie mogła decydować o ich rozdziale. Jest to sytuacja kuriozalna, która stawia pod znakiem zapytania całą ideę działalności NGO. Norwegia oczywiście odrzuciła ten wniosek, w odpowiedzi na co węgierski rząd zagroził, że wstrzyma możliwości rozliczania się tych NGO, które nie zgodzą się na ingerencję rządu. W praktyce, oznacza to całkowity paraliż ich działalności.
Opublikowano również „czarną listę” NGO wyglądających według władzy „podejrzanie”. Znalazły się na niej trzy organizacje walczące o prawa kobiet, dwie organizacje na rzecz osób LGBT oraz wiele innych istotnych dla społeczeństwa grup. To wyraźny sygnał, że władza chce blokować organizacje dla nich niewygodne, krytyczne wobec grupy rządzącej oraz te, które walczą o sprawy dla rządu nieistotne i których podnoszenie na forum publicznym jest zdecydowanie nie na rękę – a więc mniejszości narodowe, swobody obywatelskie, kwestie przejrzystości działania władzy oraz edukacja demokratyczna.
Jednym słowem, Fidesz jako partia rządząca chce kontrolować, kto może prowadzić działania, powoływać projekty, dostawać fundusze i brać żywy udział w debacie publicznej. Węgierskie NGO-sy zwracają uwagę, że przypomina to metody stosowane w putinowskiej Rosji.
Oto pełna treść apelu skierowanego przez organizacje z Węgier do polskich przedstawicieli NGO-sów:
„Stop prześladowaniom węgierskich organizacji pozarządowych!
Od czasu reelekcji, węgierski rząd rozpoczął anty-kampanię dotyczącą wiarygodności węgierskich organizacji pozarządowych i stara się zdobyć kontrolę nad ich – niezależnym od rządu – finansowaniem.
Uważamy, że dynamiczne i niezależne społeczeństwo obywatelskie odgrywa zasadniczą rolę w utrzymaniu demokratycznego porządku i zachowaniu równowagi pomiędzy władzą a obywatelami.
Jak pokazuje przykład Putinowskiej Rosji, nękanie sektora obywatelskiego może łatwo prowadzić do kryminalizacji organizacji pozarządowych i skutecznie utrudnia ich pracę.
Jesteśmy solidarni z węgierskimi organizacjami pozarządowymi i wzywamy rząd węgierski oraz wszystkie inne rządy do powstrzymania się od prześladowania społeczeństwo obywatelskiego!”
(tłum. Katarzyna Batko-Tołuć)
Dziś, na znak solidarności z węgierskimi NGO-sami wiele polskich organizacji podmieniło zdjęcia profilowe w swoich kanałach społecznościowych na czarne kwadraty.
Źródło: Technologie.ngo.pl