Sens życia znaleźli w pomaganiu. Wolontariat osób dojrzałych
Dla pana Stanisława z Elbląga wolontariat był sposobem na wyjście z życiowego dołka. Mieszkanka Torunia, pani Stanisława, ideą bezinteresownej pomocy innym zaraziła ponad 60 seniorów z tutejszego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Pani Krystyna z Iławy działa wolontariacko, od kiedy jest na emeryturze, czyli od 13 lat. Wierzy, że dobro raz dane powraca. Już raz się o tym przekonała.
Działać na szerszą skalę
Federacja Polskich Banków Żywności prowadzi kampanię, mającą na celu zachęcenie jak największej liczby osób w dojrzałym wieku do wolontariatu. Działając na rzecz potrzebujących, można nie tylko przyczynić się do poprawy ich sytuacji życiowej, ale także mieć wpływ na ograniczenie problemu marnowania jedzenia w Polsce. Mieszkańcy naszego kraju wyrzucają rocznie ponad 9 mln ton żywności. Aby tę ilość ograniczyć, konieczne jest nie tylko bardziej uważne przyglądanie się temu, co wyrzucamy do swojego kosza na śmieci. Potrzeba również osób, które będą działać na szerszą skalę. Wolontariusze Banków Żywności oraz ich organizacji partnerskich mogą mieć realny wpływ na ograniczenie marnowanego jedzenia, pozyskując nowych darczyńców, uczestnicząc w zbiórkach żywności, pomagając w pracach w magazynach, gdzie przyjmowane i wydawane są produkty spożywcze. Ilość godzin, które wolontariusz chce poświęcić na współpracę z bankiem, jest zupełnie dowolna.
Wolontariat wyciągnął go z „dołka”
62-letni pan Stanisław z Elbląga jest fotografem. 15 lat temu przechodził życiowy kryzys. Musiał zawiesić działalność gospodarczą, został bez środków do życia. Zgłosił się do miejscowego Banku Żywności, szukając pomocy. Zaproponowano mu wolontariat, na co chętnie przystał, bo – jak mówi – gdy sam był w potrzebie, ludzie mu też pomagali. Twierdzi, że współpraca z Bankiem Żywności w Elblągu wyciągnęła go z kryzysu. Przyniosła też wiele innych korzyści. – W tym wieku musimy przebywać między ludźmi, nie możemy się zamknąć w sobie i czekać, aż przyjdzie ten nasz koniec. Ludziom trzeba pomagać. Panie w Banku Żywności mnie lubią, mówią: „Pan Stanisław wszystko zrobi, on wie, czego potrzeba ludziom” – dodaje z dumą.
Na seniorach można polegać
Pani Stanisława 10 lat temu na Toruńskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku stworzyła sekcję wolontariacką. Działa w niej ponad 60 seniorów, z których połowa współpracuje z lokalnym Bankiem Żywności. – Jestem coraz bardziej zaskoczona – wyznaje. – To są osoby bardzo chętne do pracy, bardzo odpowiedzialne. Wystarczy raz się umówić i wiadomo, że każdy zgłosi się na miejscu. Są bardzo otwarci na drugiego człowieka. Co, zdaniem pani Stanisławy, daje wolontariat? – Mogę wyjść z domu, spotkać się z innymi ludźmi, czerpać radość z tego, co robię. Mnie się wydaje, że to są obopólne korzyści – stwierdza.
Dobro powraca
W Iławie prężnie działa natomiast pani Krystyna, była nauczycielka. Kiedy 13 lat temu przeszła na emeryturę, została szefową miejscowego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Swojej działalności nie ogranicza jednak wyłącznie do tej instytucji. Wraz z TPD regularnie organizuje zbiórki żywności, współpracując z Bankiem Żywności w Olsztynie. Do pomocy w przeprowadzeniu akcji zaangażowała zakład karny w Iławie. Więźniowie-wolontariusze pomagają zliczać żywność, nosić ciężary, a potem przygotowywać paczki. Aby rozpropagować informacje o zbiórce, napisała do pięciu proboszczów z prośbą, by ogłosili informację o niej z ambony. – To najlepsza reklama! – cieszy się. Zdaniem pani Krystyny, warto pomagać innym, bo dobro raz dane powraca. – Sama się o tym przekonałam – opowiada. – Kiedy moja synowa zachorowała na białaczkę, to ludzie dzwonili, że chętne nam pomogą. Wszystko się dobrze skończyło, synowa wyzdrowiała.
Jak zostać wolontariuszem?
Źródło: Federacja Polskich Banków Żywności