2 grudnia zaczyna się Warszawski Tydzień Seniora. Poprzez spotkania, gry i zabawę zachęca do korzystania z komputera i Internetu. Jest częścią projektu e-Senior, w którym każdy ma szansę poprzez warsztaty wejść w informatyczny świat.
– Kiedyś słuchałam Mieczysława Fogga, teraz kaset już nie ma, płyt nie ma i nie mogę słuchać – usłyszała od jednej seniorek Dorota Nowińska, koordynatorka ds. rekrutacji i promocji projektu e-Senior.
– Jak to, pani nie może? Wchodzi pani na Youtube i w wyszukiwarce wpisuje tytuł i wykonawcę – wytłumaczyła.
Bo wnuczek nie nauczył
Środa, godzina 12, w Ośrodku Nowolipie przy ul. Nowolipie 25b trwają zajęcia z umiejętności obsługi komputera. Animatorka pani Julia tłumaczy, jak należy zapisywać pliki. – Nawet jakbym państwu tego nie pokazała, to na pewno państwo sami by się tego domyślili. To jest proste – śmieje się.
– Nie takie proste – odpowiada 87-letnia pani Irena.
Czasem zdarzają się nawet sytuacje, że seniorzy mówią na wstępie, że sobie jednak nie poradzą. Wtedy animator odpowiada: „spokojnie, posiedzą państwo dwie godziny, zobaczymy”. Po czym po tych dwóch godzinach słyszy, że na pewno przyjdą na następne zajęcia.
Motywacja jest duża. Wcześniej nie mieli osoby, która mogłaby im pomóc. Opowiadają: „poszłam do wnuczka, powiedział 'oj babciu, kliknij tu i tu', i poszedł, sama z tym zostałam, i nie wiedziałam, gdzie mam kliknąć. Wnuczek nie pomógł, z koleżanką usiadłyśmy, nie wiedziałyśmy jak, a tu po spotkaniu wszystko jasne”.
Dzieci nie mają do nich cierpliwości. Za to tej cechy nie brakuje animatorom i animatorkom. Są przygotowani i potrafią wszystko rzetelnie wytłumaczyć. Ich rekrutacja odbyła sie pod koniec lipca, napłynęło wiele zgłoszeń, spośród nich zostało wybranych 30 osób. Wszyscy wzięli udział w dwudniowym szkoleniu, potem zostały zorganizowane dla nich tygodniowe warsztaty, uzyskali tytuł Animatora Integracji Cyfrowej.
Jednak seniorzy to specyficzna grupa. Nie owijają w bawełnę.
– Nie, mi się to nie podoba, niech pani mi tego nie mówi. Po co mi komputer? Przeżyłem 60 lat bez komputera, to nie przeżyję kolejnych dwudziestu? Przeżyję! Nie jest mi potrzebny – takie słowa od seniorów nieraz zdarza się usłyszeć Dorocie. – Przełamujemy bariery, pokazujemy im wejście do informatycznego świata, i nie chodzi o to, żeby zostali informatykami, tylko potrafili sobie poradzić z prostymi czynnościami. To nie są osoby wychowane w świecie komputerów. Z każdym seniorem ustalamy indywidualnie, czego on potrzebuje. Poziom zajęć uzależniony jest od umiejętności komputerowych uczestników.
Żeby nie czekać na przystanku
A seniorzy opowiadają, że przede wszystkim zależy im na wyszukiwaniu odpowiednich informacji: bo koleżanka powiedziała, że znalazła dobrą rzecz w Internecie, albo pewna seniorka słyszała, że ciekawe przepisy kulinarne można znaleźć, ktoś inny wie, że można niektóre rzeczy kupić w Internecie i chciałby wiedzieć jak, pytają też o to, jak znaleźć rozkład jazdy autobusu, mówią, że to dla nich jest wygodne, cieszą się, że nie muszą już 20 minut wcześniej wychodzić i czekać na przystanku.
Pan Zbyszek, który skończył 66 lat, potrafi świetnie obsługiwać komputer, ale przyszedł nauczyć się więcej:
– Chciałem mieć wiedzę z zakresu IT. Teraz wszystko jest skomputeryzowane, od banku poprzez rozkład jazdy komunikacji miejskiej do czytania książek. Po co w kolejce stać w banku czy na poczcie, jeśli to samo można załatwić w domu przed komputerem przez Internet? To jest charakterystyczne dla osób starszych, że obawiają się czasem przebywać wśród młodych i powiedzieć, że czegoś nie umieją – mówi.
100 procent zadowolenia
Na zakończenie zajęć każdy z seniorów otrzymuje ankietę do wypełnienia. W niej znajdują się pytania, jak im się podobają zajęcia i czy chcą kontynuować naukę. Okazuje się, że nie było odpowiedzi, w której ktoś okazałby swoje niezadowolenie i każdy chce kontynuować naukę.
– To jest zwykłe narzędzie, którym każdy powinien się w tej chwili posługiwać. Ani trudna, ani wroga rzecz. Komputer znalazłem na śmietniku i bardzo dobrze pracuje. Dostęp do Internetu powinien być ogólnodostępny i za darmo – mówi pan Roman, który ma 75 lat.
Koordynatorzy nieraz pomagają znaleźć seniorom komputer, tłumaczą, gdzie taniej można go kupić. Udzielają też informacji, gdzie można bezpłatnie skorzystać z komputera. Jedna z animatorek opowiada, że zamieściła na facebooku ogłoszenie, że szuka komputera dla cioci, nie musi być nowy, był potrzebny po to, żeby właśnie korzystać tylko z Internetu. Zgłosiły się do niej wtedy cztery osoby.
Do pracy podczas projektu oczywiście zostały zakupione tablety i laptopy. W grupach bardziej zaawansowanych prowadzone są zajęcia z tabletami. Dla niektórych praca na laptopie jest łatwa, dla innych – nie, bo niektórzy mają problem z koordynacją, z opanowaniem myszki, nie mogą najechać nią na ikonę; na tablecie lepiej widzą, mogą powiększyć ikonę, a przy laptopie niestety myszka z rąk ucieka.
Jest taki Wiktor
Indywidualne konsultacje prowadzone są przez Wiktora Niziołka. – Seniorzy przynoszą aparat fotograficzny i komputer, i nie wiedzą, jak przenieść zdjęcia z aparatu fotograficznego, czy jak podłączyć drukarkę. Przyszli na pierwszą poradę, zapisali się na następną, to jest bardzo oblegany punkt, dlatego zmieniliśmy salę na większą. Czasem seniorzy wpadają zadać jedno pytanie, a to powoduje następne pytanie, i tak konsultacja przedłuża się do pół godziny – opowiada Wiktor. Do tej pory odbyło się 170 konsultacji. – Koleżanka mówi koleżance, że jest taki pan Wiktor i on ci pomoże. Najlepszy jest marketing szeptany – śmieje się Nowińska.
Można jeszcze dołączyć
Projekt trwa do końca grudnia. Jest współfinansowany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, realizowany przez Urząd m.st. Warszawy oraz Stowarzyszenie Miasta w Internecie. Ponadto od 2 do 8 grudnia jest organizowany Warszawski Tydzień Seniora. Będzie to siedem dni, w trakcie których w bibliotekach i innych miejscach publicznych zorganizowane zostaną różne zajęcia z zaproszonymi gośćmi. Osoby uczestniczące w tych wydarzeniach będą mogły także zaprosić na nie swoją rodzinę czy znajomych. Spotkania te mają na celu międzypokoleniową integrację oraz wymianę doświadczeń.
Do udziału w nich zachęca też pani Irena, 87-letnia uczestniczka kursu. – Przyszłam tutaj po to, żeby zrozumieć świat – mówi.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)